Prokuratura: Nie było nieprawidłowości przy sprzedaży Korony Kielce
Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu umorzyła śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy sprzedaży Korony Kielce - poinformował Artur Sobolewski, były członek Rady Nadzorczej Korony Kielce z ramienia miasta. Oznacza to, że sprzedaż klubu spółce Dietera Burdenskiego Phenecia Burdenski Investment GmbH w marcu 2017 odbyła się zgodnie z prawem.
Przez ostatnie miesiące prokuratura badała sprawę kieleckiego klubu na zawiadomienie obecnego prezydenta Kielc, Bogdana Wenty. W marcu 2017 Dieter Burdenski nabył 72 procent akcji klubu za kwotę 850 tys. euro (czyli ponad 3,7 mln zł). Dzień wcześniej zgodę na sprzedaż klubu dali kieleccy radni. Cała transakcja po latach wzbudziła obawy obecnych władz miasta. Podejrzewano, że spółka została sprzedana Niemcom, ale nie tej firmie, nad którą na sesji Rady Miasta głosowali radni.
Te wszystkie wątpliwości zostały rozwiane dopiero w listopadzie. - Z informacji docierających z Dolnego Śląska wynika, że Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu umorzyła śledztwo w sprawie rzekomych nieprawidłowości przy sprzedaży Korony Kielce inwestorowi niemieckiemu w marcu 2017 roku - poinformował Artur Sobolewski - To oznacza, że ciężka, uczciwa i społeczna czteromiesięczna praca na rzecz tej transakcji prawniczo się obroniła - podkreślił były członek Rady Nadzorczej Korony Kielce.
Dziś, po trzech latach Korona Kielce znów należy do miasta. 29 października gmina Kielce nabyła sto procent akcji klubu od spółki Korona Investment GmbH za symboliczną złotówkę.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze
Od tego momentu psuje się definitywnie współpraca pomiędzy wspólnikami spółki (Gminą Kielce i rodziną Hundsdörferow).
Brak dokapitalizowania z obu stron powoduje zaległości finansowe w stosunku do piłkarzy, którzy przestają grać spuszczając Koronę do I Ligi.
W listopadzie 2020 r. miasto przejmuje 72% akcji, spłaci zaległe wypłaty piłkarzy, którzy grają już w innych klubach i dostaną za chwilę na święta super kasę. Tylko straconych punktów już nikt nie odda…za ich mizerną wówczas grę.
Skupianie winy wyłącznie na prezesach klubu z pominięciem współwłaścicieli to duże nadużycie. Celowe?
Nie przesądzam o winie lub jej braku, mowa tylko o wiarygodności.