Od bohatera do antybohatera. Korona straciła prowadzenie i wraca z Legnicy z punktem
Duże emocje w meczu 5. kolejki Fortuna 1. Ligi. Korona Kielce straciła szanse na drugie zwycięstwo w nowym sezonie. Drogę od bohatera do antybohatera przeżył Marcel Gąsior, który najpierw wyprowadził kielczan na prowadzenie, a potem w fatalny sposób zmarnował rzut karny. To zemściło się, bo legniczanie doprowadzili do wyrównania po golu z "jedenastki" podyktowanej za zagranie ręką Remigiusza Szywacza. Oba zespoły podzieliły się punktami.
Kielczanie wyszli na to spotkanie mocno osłabieni. Trener Bartoszek dokonał przede wszystkim zmian w obronie, gdzie kontuzjowani byli dwaj podstawowi defensorzy - Themistoklis Tzimopoulos i Grzegorz Szymusik. W efekcie duet stoperów stworzyli Remigiusz Szywacz i Przemysław Szarek, na prawą obronę cofnięty został Jacek Podgórski, a miejsce na lewej zajął Kornel Kordas.
Problemy kadrowe nie przeszkodziły Koronie w przejęciu kontroli nad tym spotkaniem. Żółto-czerwoni rozpoczęli od mocnego uderzenia i już w 2. minucie wyszli na prowadzenie. Mocno, precyzyjnie z rzutu wolnego dośrodkował Paweł Łysiak, a w polu bramkowym walkę w powietrzu wygrał Marcel Gąsior, który skierował piłkę do siatki z najbliższej odległości.
Gry obu zespołom nie ułatwiały warunki pogodowe. W Legnicy mocno padało, więc piłka i piłkarze ślizgali się po murawie. To już w 12. minucie mógł wykorzystać Paweł Tuptaj. Lewy obrońca gospodarzy ograł na lewej flance dwóch piłkarzy Korony i uderzył po długim rogu, ale piłka minimalnie minęła bramkę.
Oba zespoły zaserwowały kibicom ciekawe widowisko. Korona od pierwszych minut była aktywna w środku pola i zagrażała Miedzi głównie po stałych fragmentach gry. Dużo w środkowej strefie pracował Paweł Łysiak, który precyzyjnie obsługiwał kolegów podaniami.
Właśnie po jego celnych dograniach ze stałych fragmentach kielczanie mogli jeszcze w pierwszej połowie podwyższyć prowadzenie. W końcówce pierwszej połowy po raz kolejny doskonale w "szesnastce" odnalazł się Marcel Gąsior, który dwukrotnie znalazł się w doskonałej sytuacji do zdobycia bramki. Tym razem przegrał jednak pojedynek z Mateuszem Heweltem, który w dwóch kolejnych akcjach popisał się doskonałym refleksem. Dopisało mu też szczęście, bo w jednej z poprzednich akcji piłka po zamieszaniu w polu karnym obiła poprzeczkę.
Kielczanie schodzili na przerwę przy korzystnym wyniku, który mógł być jeszcze wyższy. Po przerwie obraz gry jednak się zmienił. To gospodarze przejęli inicjatywę i szukali gola wyrównującego. Kilka razy świetnie interweniował Marek Kozioł.
Pomimo coraz większych nacisków gospodarzy, kielczanie mogli zamknąć mecz już w 70. minucie. Dobrą zmianę dał Wiktor Długosz, który rozpędzony minął Marcina Biernata i dał się sfaulować w polu karnym. Na boisku nie było wyznaczonych do "jedenastek" Mateusza Cetnarskiego, ani Thiakane, więc do piłki poszedł Gąsior, ale... fatalnie się pomylił. Pomocnik Korony zlekceważył bramkarza i uderzył podcinką a'la Panenka, a piłka przeleciała nad poprzeczką.
To szybko się zemściło. O ile w poprzednich akcjach Koronę ratował jeszcze Kozioł, tak w 79. minucie skapitulował. Ręką w polu karnym zagrał Remigiusz Szywacz, a Kamil Zapolnik pokazał Gąsiorowi, jak strzela się rzuty karne. Po jego pewnym uderzeniu Miedź doprowadziła do wyrównania 1:1.
W końcówce spotkania obie drużyny pokazały ofenswny futbol i za wszelką cenę starały się przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Strzał Łysiaka poszybował jednak nad bramką, a pod drugą bramką dobrze bronił Marek Kozioł. W efekcie Miedź i Korona musiały zadowolić się remisem.
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
W następnej kolejce Korona Kielce podejmie na swoim stadionie Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. To spotkanie w środę, 30 września o godz. 18:10.
Miedź Legnica - Korona Kielce 1:1 (0:1)
Bramka: Zapolnik (79' - karny) - Gąsior (2')
Miedź: Hewelt - Zieliński, Biernat, Mijuskovic, Tuptaj - Łukowski (70' Bartkowiak), Tront, Matuszek, Roman (42' Śliwa) - Drzazga (46' Panka), Zapolnik
Korona: Kozioł - Podgórski, Szarek, Szywacz, Kordas - Kiełb, Gąsior, Kaczmarski (81' Cetnarski), Łysiak, Thiakane (46' Thiakane) - Firlej (87' Piróg)
Żółte kartki: Panka, Matuszek - Thiakane, Łysiak, Gąsior
Widzów: 1202
Fot. B. Hamanowicz / miedzlegnica.eu
Wasze komentarze
Brawo dla Bartoszka za wytypowanie gracza do karnego
Głupio stracone punkty po raz kolejny
słaby sędzia
dobry doping kieleckich kibiców
Bartoszek wprowadzając Cetnarskiego osłabił zespół
Kaczmarski przeciętnie
Kiełb nadal bez formy
Gąsior zlekceważył karnego
Kordas poprawnie
Miedź słabiutka
Nadal brak w Koronie prawdziwego rozgrywającego i napadziora
Reasumując: sztuką było zremisować wygrany mecz.
na + Cetnarski i Grzelak na lawie, jeszcze bym tam posadzil Kielba
Żal patrzeć jak ten klub jest zarządzany.
Ma szybkość i chce mu się biegać, walczyć.
Kaczmarski przeciętnie
Kiełb nadal bez formy
Czyli Ivo po paru meczach, powinny już dzielić i rządzić w środku pola?
Kiełb od paru lat, a to siedzi na ławie, a to szwenda się po boisku, ale spoko bo na razie jest bez formy.
Ivo mentalnie prezentuję się super,a piłkarsko z każdą minutą będzie coraz lepiej. Dopóki sprawy właścicielskie nie zostaną rozwiązane nie ma tematu awansu. Piłka nożna to przede wszystkim biznes. Dopóki nie zostaną złożone podpisy, dopóty będą trwały negocjacje.
Widac bylo zdecydowanie poprawe w srodku pola po zamianie cetnarakiego na gasiora, ktory byl widoczny i w zasadzie mogl zdobyc 3 gole (szkoda karnego ale to sie moze zdazyc kazdemu, tak samo strzalu glowa po kozle...) widac, ze umie sie znalezc tam gdzie trzeba w polu przeciwnika jak i pod nasza bramka pare razy czyscil.
Jak dla mnie gdyby nie zmarnowal karnego to mvp meczu.
Swietnie zagral podgorski, prawa obrona bez wiekszych bledow a pelno go bylo ppd pole karnym przeciwnika (troche jak ryman) dalby rade apokojnie ekstraklasie!
Wychodzi na to ze trener moze rotowac na bokach obrony bo szymusik moze byc przenoszony na lewa gdzie wg mnie gral najlepiej w esie, jak rowniez kordas udowodnil, ze warto na noego stawiac(bardzo aktywny, bliski gola i bez wiekszych bledow z tylu), naprawde rozegral b dobry mecz.
No i dlugosz wejscie smoka, ozywil nasz atak, wywalczyl karnego, mega plus.
Mysle, ze moznaby spokojnie grac naszymi wychowankami.
Lisowski powinien dostac wiecej szans, ktory wymiata w 3 lidze jak rowniez przyzwoicie pokazal sie w esie, jednak trener uwaza, ze nie wykorzystal swoich szans...
Kordas, Iwo, Dlugosz, Lis, Osobiński (on rowniez czasem powinien dostac szanse, tym bardziej jezeli nie gramy o awans), stawiajmy na swoja mlodziez.