Kubiszewski: jedziemy się bić
- Nie jest łatwo grać w Lidze Mistrzów. Już sama nazwa wskazuje, że przeciwnicy są z najwyższej półki – mówi Marek Kubiszewski. Bramkarz Vive Targów Kielce nie obawia się jednak o postawę drużyny w spotkaniu z Rhein-Neckar Lowen.
Mecz z Gorenje był wspaniałym początkiem Vive Targów w Lidze Mistrzów.
Marek Kubiszewski: - Trzeba wyciągnąć wszystko co najlepsze ze spotkania z RK Gorenje i wykorzystać to w następnym meczu. Myślę, że tą wygraną zdobyliśmy trochę doświadczenia, które zaprocentuje z Rhein-Neckar. To jest już jednak historia. Teraz myślimy tylko o czwartkowej batalii w Lidze Mistrzów i o weekendowym wyjazdowym meczu z Głogowem.
Bramkarze są mocnym punktem naszej drużyny. Dzięki fantastycznej obronie w końcówce meczu Markusa Cleverliego wygraliśmy z Gorenje.
- W przeciągu dwóch połów zagrałem około 20 minut. W decydującym momencie jednak na bramce stał Marcus Cleverly. Zachowywał się wtedy fantastycznie. Niezwykle cieszy jego bardzo dobra dyspozycja, w czasie swojego występu obronił około 50 procent strzałów. To nie jest takie łatwe, ponieważ graliśmy z bardzo utytułowaną drużyną. Na słowa uznania zasługuje także cała drużyna, bo przecież ktoś musiał tworzyć akcje ofensywne.
Poziom Ligi Mistrzów jest bardzo wysoki, nie może być mowy o chwili dekoncentracji.
- Nie jest łatwo grać w Lidze Mistrzów. Już sama nazwa wskazuje, że przeciwnicy są z najwyższej półki. To nie jest nasza liga polska, która przez inne kraje traktowana jest trochę po macoszemu. Powoli jednak w Europie zaczynają się liczyć z naszymi zespołami. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że do Kielc przyjechała drużyna Gorenje i musiała schodzić z parkietu w roli przegranego.
Gdyby nie Henryk Knudsen to Vive Targi wygrałoby ze Słoweńcami?
- Jestem przekonany, że gdyby Knudsen nie rzucił tych 15 bramek, to rozłożyłyby się one na pozostałych zawodników. Cała drużyna pracuje na to, aby Henrik zdobywał gole. To cieszy, że Duńczyk prezentuje się wspaniale po tym jak wrócił do gry po kontuzji. Knudsen jest teraz w takiej formie, jaką zachwycał na samym początku występów w Vive. Jest niezwykle skuteczny, co pokazał również w ostatnim spotkaniu ligowym, w którym rzucił 12 bramek.
Teraz przed Vive Targami mecz na wyjeździe z faworytami grupy Rhein-Neckar Lowen. Czym możecie zaskoczyć Niemców?
- Przede wszystkim wolą walki i ambicją. Ciężko jest zaskoczyć taką drużynę jak Rhein- Neckar Lowen. Na co dzień nasz najbliższy rywal mierzy się z najlepszymi zespołami w Europie. Jeżeli zagramy tam konsekwentnie w obronie i nie położymy się pod przeciwnikiem, to myślę, że możemy ich zaskoczyć.
Niemcy mają jakieś słabe punkty?
- Myślę, że jeżeli mają, to bardzo mało.
A najmocniejsze punkty?
- Myślę, że niepokojąca jest świetna dyspozycja Karola Bieleckiego, który w ostatnich meczach rzuca do bramki jak na zawołanie. Dobrą dyspozycję pokazuje także w bramce Sławek Szmal.
Co możemy ugrać w ten czwartek w Lowen?
- Trzeba się zmotywować podwójnie na grę z taką drużyną. Czujemy respekt, wiemy, że kadrowo są lepsi. Nie jedziemy tam jednak ze strachem. Będziemy się przede wszystkim bić o jak najlepszy rezultat. Naszym celem jest to, aby jak najlepiej się zaprezentować. Drużyna Rhein-Neckar Lowen musi dobrze zapamiętać to spotkanie, aby wiedziała, że polski zespół może im postawić bardzo ciężkie warunki.
Rozmawiał Mateusz Kępiński.