Kiedyś zakończył mecz Korony w 80. minucie. Dziś zagwiżdże kielczanom po sześciu latach przerwy
Sebastian Jarzębak będzie rozjemcą wtorkowego pojedynku 36. kolejki PKO Ekstraklasy pomiędzy Wisłą Płock, a Koroną Kielce. Dla 46-letniego arbitra będzie to pierwszy mecz na tym poziomie rozgrywkowym od... sześciu lat! A tak się składa, że dla kielczan to sędzia dobrze znany. I taki, z którym wiąże się ciekawa historia...
Pochodzący z Bytomia arbiter ostatni raz w Ekstraklasie gwizdał w sezonie 2013/14. Jego poprzednia wizyta na meczu Korony to zwycięstwo kielczan 2:1 nad Widzewem Łódź 30 listopada 2013 roku. Od tamtej pory Jarzębak regularnie sędziuje mecze I ligi oraz Pucharu Polski, a na Ekstraklasie pojawia się w roli sędziego technicznego. Teraz po raz pierwszy po długiej przerwie znów poprowadzi zawody jako sędzia główny. Do swojej pomocy będzie miał asystentów w osobach Bartłomieja Lekkiego i Damiana Rokosza, sędzią technicznym będzie Jacek Lis, a w wozie VAR zasiądą Krzysztof Jakubik oraz Arkadiusz Wójcik.
Piszemy o tym nie bez powodu, bo z osobą sędziego Jarzębka w Kielcach związana jest śmieszna historia. I choć miała ona miejsce dawno, bo w 2010 roku, w roli głównej oprócz arbitra wystąpił... obecny trener kielczan, Maciej Bartoszek! 43-letni szkoleniowiec trenował wówczas GKS Bełchatów, który 16 października 2010 roku mierzył się na Kolporter Arenie z Koroną.
Prowadzący to spotkanie sędzia Sebastian Jarzębak w 80. minucie odgwizdał... koniec meczu. Publiczność cała sytuacja rozweseliła, zaś gości z Bełchatowa rozwścieczyła. Bartoszek nakazał nawet, aby piłkarze zeszli do szatni. - Długo zastanawiałem się, co mam powiedzieć państwu po tym spotkaniu. Powiem tak: kibice i obie drużyny stworzyły dziś świetne widowisko. Szkoda, że inne osoby nie przyłączyły się do tego - skomentował potem szkoleniowiec Bełchatowa, który miał do Jarzębaka spore zastrzeżenia za to, że ten wyrzucił z boiska Mate Lacicia.
Zobacz film od 1:04
Korona wygrała to spotkanie 3:1, a gole dla żółto-czerwonych strzelali Maciej Tataj, Edi Andradina oraz Zlatko Tanevski, który zanotował trafienie samobójcze.
A jak całą sytuację tłumaczył arbiter z Bytomia? - Miałem problemy z zegarkiem. Zobaczyłem na nim, iż mecz trwa już za długo, dlatego zdecydowałem się odgwizdać koniec spotkania. Pokazywałem nawet kapitanowi drużyny gości, że mam na zegarku 50, minutę. Po konsultacji z arbitrem bocznym oraz technicznym uznaliśmy jednak, że zawody należy kontynuować - wyjaśniał sędzia Jarzębak na antenie Orange Sport Info.
Teraz, po dekadzie od tego zdarzenia, arbiter ten posędziuje żółto-czerwonym ponownie. Początek meczu Wisły Płock z Koroną o godz. 20:30.
fot: Paula Duda
PARTNEREM RELACJI JEST CK MEDIA GROUP - AGENCJA SOCIAL MEDIA
Wasze komentarze