Prezesi żałują Barcelony i Zagrzebia. Servaas: Zachowajcie spokój. Kar nam nie starczy...
Mieszanka nowości i starych znajomych czeka na PGE Kielce w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Kielczanie trafili do grupy A. W środę poznali swoich przeciwników, z którymi zmierzą się w nowym sezonie Champions League. - Bardzo cieszymy się z tego losowania - twierdzą zgodnie prezesi klubu: Bertus Servaas i Marian Urban.
Kielczanie zagrają w fazie grupowej z Vardarem Skopje, PSG, FC Porto, Pick Szeged, Mieszkowem Brześć, Elverum HB i Flensburgiem.
- Podoba mi się ta grupa. Są nowe zespoły, ale też takie, z którymi już często graliśmy - np. Mieszkow, na którego trafiamy chyba piąty raz z rzędu. Zapowiadają się bardzo ciekawe mecze z Flensburgiem, PSG, Szeged, a po raz pierwszy zagramy z Elverum. Na pewno będą emocje i mamy szansę na koniec znaleźć się w TOP2. Grupa jest ciekawa - uważa Marian Urban, wiceprezes PGE Kielce.
- Bardzo cieszę się z tego losowania. W ostatnich latach walczyliśmy z PSG o Final Four, a teraz zagramy w grupie. Flensburg, Szeged, Vardar to też mocne zespoły. Porto pokazało w ostatnim roku, że nie można ich lekceważyć. Musimy uważać też na Mieszkow. Elverum to dla nas nowość. Sigvaldi Gudjonsson będzie mógł wrócić na stare śmieci. Z drugiej strony do Kielc znów przyjedzie Dibirov, ale bardzo Was wszystkich proszę - zachowajcie spokój. Kar nam nie starczy - śmieje się Bertus Servaas, prezes kieleckiego klubu.
Kielczanie rozpoczną rywalizację w Lidze Mistrzów w dniach 16-17 września.
- Trochę nie podoba mi się układ meczów, bo czeka nas ciężki start - wyjazd do Flensburga, a potem Szeged u siebie. Musimy od razu wejść dobrze w mecze, ale mamy czas na przygotowania - podkreśla szef PGE Kielce.
A jakiej drużyny prezesi klubu żałują najbardziej?
- Osobiście bardzo chciałem trafić na PDD Zabrzeb, ale się nie udało. W Chorwacji jest świetny klimat na piłkę ręczną, a hala zawsze pełna kibiców - podkreśla Bertus Servaas.
Inne zdanie ma Marian Urban: - Mnie brakuje przede wszystkim Barcelony. To byłby fantastyczny mecz. W Barcy gra Cindrić, teraz będzie grał Janc. Dla kibiców byłyby to atrakcyjne spotkania. Mamy jednak przewidziane w kontrakcie z nimi jeszcze dwa mecze towarzyskie, więc kiedyś je rozegramy. Życzymy sobie, żeby zagrać z Barceloną w Kolonii - przekonuje wiceprezes kieleckiego klubu.
Aby jednak kielczanie mogli zagrać w Final Four, konieczne będzie zatrzymanie w Kielcach najlepszych zawodników. To nie uda się bez załatania dziury budżetowej. Z pomocą mogą przyjść m. in. kibice, wpłacając środki na internetowej zbiórce. - Jestem bardzo dobrej myśli. Teraz, kiedy znamy już przeciwników, jako zarząd bardzo prosimy kibiców o wsparcie. Super byłoby utrzymać się na tym poziomie - kwituje Bertus Servaas.
fot: Anna Benicewicz-Miazga