Eksperci bez wątpliwości: Faul Guldana na czerwoną kartkę. Mógł skończyć karierę Lioiego
Eksperci nie mają wątpliwości: sędzia zabrał Koronie Kielce szanse na zwycięstwo w meczu z Zagłębiem Lubin. Żółto-czerwoni powinni od 51. minuty spotkania grać w przewadze, kiedy wychodzącego na czystą pozycję Andresa Lioiego nieprzepisowym faulem zatrzymał Lubomir Guldan. - To jest atak na czerwoną kartkę. Musimy mieć tego świadomość. On mógł zakończyć karierę zawodnika Korony Kielce - powiedział w emitowanym przez Canal+ magazynie "Liga+Extra" Sławomir Stempniewski.
Cała sytuacja miała miejsce na początku drugiej połowy, przy stanie 1:0 dla Korony. Żółto-czerwoni wyszli z kontratakiem, a Michal Papadopulos zagrał prostopadłe podanie do Andresa Lioiego, który lada moment mógł znaleźć się w sytuacji sam na sam. Wtedy Argentyńczyk został powalony na ziemię przez spóźnionego Lubomira Guldana. Sędzia Zbigniew Dobrynin ukarał obrońcę gospodarzy tylko żółtą kartką. Co więcej - od razu po tym zdarzeniu defensor odepchnął protestującego Michala Papadopulosa. Za to niesportowe zagranie także mógł zostać ukarany kartonikiem. Zamiast tego "żółtko" obejrzał napastnik Korony.
Eksperci w studio poruszyli jednak tylko kwestię samego przewinienia. - Są dwie kwestie do rozstrzygniecia: czy jest to DOGSO (Denying an Obvious Goal-Scoring Opportunity - przyp. red.), czyli pozbawienie realnej szansy na zdobycie bramki, a także sam faul. W mojej ocenie DOGSO nie obroniołoby się. Obrońcy mieliby czas na interewncję. Napastnik oddający strzał z szesnastego metra mógłby zostać jeszcze zatrzymany. O ile ta kwestia powoduje moje wątpliwości, tak co do drugiej sprawy, czyli samej natury tego faulu, nie mam żadnych wątpliwości. To jest atak na czerwoną kartkę - wyjaśnił ekspert sędziowski Canal+, Sławomir Stempniewski.
- Obrońca Zagłębia trafia w achillesa w sytuacji, w której nie ma szans na zagranie piłki. Do tego dochodzi element zaskoczenia, bo napastnik zupełnie nie spodziewa się, że dostanie korkami w achillesa. To jest atak, który mógły skończyć karierę tego zawodnika. Musimy mieć tego świadomość - podkreślił były arbiter międzynarodowy.
Temat pociągnęli dalej zgromadzeni w studio dziennikarze. - Na wozie VAR był w tym meczu doświadczony arbiter, Daniel Stefański. Dlaczego nie podpowiedział młodszemu koledze? - zapytał prowadzący program Krzysztof Marciniak.
- Może skoncentrowali się na DOGSO? - zastanawiał się Marcin Baszczyński. Szybko przyszła odpowiedź Stempniewskiego: - Rzeczywiście, musimy pamiętać, jaki jest proces percepcji. Wszyscy sędziowie mają najpierw w głowie, czy to jest DOGSO. Dopiero potem analizują faul - podkreślił eskpert.
Dziennikarze przyjrzeli się też rzutowi karnemu, który podytkowany został w 77. minucie za zagranie piłki ręką przez Adnana Kovacevicia. Po nim gola na 1:1 strzelił Damjan Bohar. - Jest ruch ciała i całej ręki do piłki. To słuszna decyzja - uciął krótko Sławomir Stempniewski.
"Kova" nie otrzymał za to zagranie żółtej kartki. - Ja bym był bliższy upomniania zawodnika kartką. Wydaje mi się, że to uderzenie szło w światło bramki. Powiedzmy jednak, że to mniejsze zło - skwitował.
Swoje trzy grosze dorzucił na koniec też Mariciniak. - Spójrzcie na zachowanie Bajlicia, który klęczał przed sędzią, aby podyktował ten rzut karny. Akcja się toczy, a on już klęczy - śmiał się prowadzący program.
Korona zremisowała z Zagłębiem 1:1. Następny mecz rozegra w niedzielę. Wtedy na Suzuki Arenę przyjedzie Lech Poznań - początek meczu o godz. 18.
fot: Grzegorz Ksel, Ekstraklasa.TV
???? TRENINGI BIEGOWE z MeetFit! ????♀ Niezmiernie miło nam poinformować, że startujemy z nowym projektem dla wszystkich...
Opublikowany przez MeetFit Studio Treningowe Poniedziałek, 1 czerwca 2020
Wasze komentarze
Później z biegiem czasu Zagłębie zdecydowanie nas zdominowalo, a po golu na 1-1 obie strony miały swoją szansę (Korona dobrze zareagowała i poszła do przodu).
Bardzo martwi mnie brak ławki. Tak, tak wiem, że mamy bardzo zdolna mlodziez i nie należy bać się wprowadzać tych chłopaków. Jednak oni mają 16-18 lat i wpuszczenie ich w takim momencie w liczbie 2/3/4 może się źle skończyć. Szkoda że przespaliśmy początek sezonu, zarówno jeśli chodzi o wyniki jak i wpuszczanie tych chłopaków. Teraz mieliby po 4-5 meczów (nawet epizodów) i ta pewność siebie i ogranie bylaby na starcie większa.
Zwróćmy też uwagę co stało się z nasza kadra.
Każdy ma swoje spostrzeżenia i jeden kibic docenia kogoś bardziej, a kogoś mniej (albo i wcale). Jednak fakty są takie że mamy aktualnie 10 piłkarzy mniej.
Na początku sezonu nie zanosiło się że Vato (1)zaliczy tak fatalny sezon (aktualnie już go nie ma). Chłopak miał ułożona nogę i mocne uderzenie i 2 lata temu wydawało się że za chwilę Korona wreszcie na kim ,(na nim zarobi) ... Ale wyszło jak wyszlo. Marquez (2)popełniał błędy ale mimo to dla mnie był obranca do pary z Adanem. Aktualnie w środku obrony przy wypadnięciu Pierzchały (3) nie ma nikogo (kto zagrał chociaż 1 min).
Do tego totalny niewypał - Dziwniel (4) ... Który miał dać możliwość rotacji. Całkowicie zawodził ale gościa już nie ma.
Dalej Miletic (5). Myślę że jakiś potencjał był ale kontuzje pokrzyżowały plany.
Także z tyłu duże straty.
Poruszyłem już wcześniej Arveladze. Ale w pomocy nie ma także Zalazara (6) Myślę że gość nie jest aż taki słaby jak to niiktorzy pisali. Na pewno miał słabe wykończenie, raz czy dwa też zaszumiało mu w głowie i skończyło się kartkami. Jednak gość był jaki był ale na finiszu sezonu by się przydał.
Dalej Pacinda (7) dla mnie osobiście wielka strata. Gość ma potencjał. Często miał pecha ale z przodu sporo wnosił do gry.
Jeśli teraz okaże się że kontuzja Marcina Cebuli będzie poważną to tracimy 8 piłkarza. I kolejnego kluczowego - najważniejszego z całego grona.
Reasumując strata Cebuli (?/ Oby nie) + Marqueza + Pacindy to olbrzymia starta.
Wisła ma też kontuzje ale większość zawodników będzie wracać.
My zostaliśmy prawie bez ławki. Z tyłu problemem będą kartki, z przodu brak sił i potencjalnych zmienników.
Pozostaje trzymać kciuki za trenera Bartoszka.
Sytuacja jest ciężka. A niestety ale dla ekstraklasy większą starta będzie spadek Wisły. I każdy to potwarza. Przykre to jest.
Rozumiem że Kuba to ważna postać w Polskiej piłce ale jak patrzę jak jest traktowany przez sędziego, jak po wygranym meczu sędziowie pierwsi pędzą mu pogratulować wygranej ... To ciśnienie się podnosi.
W rozmowach ze znajomymi od dłuższego czasu (nawet jak ta starta była bardzo duza) powtarzałem że Płock do końca będzie walczył o utrzymanie. Oby obie Wisły regularnie przegrywały bo bez tego nie mamy szans na utrzymanie. Jeszcze mamy wszystko we własnych rękach. Ale za chwilę może się to zmienić.
Pozostaje walczyć do końca !
Lioi faulowany był od tyłu. O ile mi wiadomo atak na nogi z tyłu to automatycznie czerwona kartka. Niestety nie dla piłkarzy Korony. Przecież gdyby Żubrowski na środku boiska w ten sam sposób sfaulował np. Starzyńskiego to wyleciałby z hukiem z boiska. A w studiu dyskutowaliby o tym przez miesiąc licytując się przy tym nad dodatkową karą w postaci ilości meczy do zawieszenia naszego zawodnika. Jaki był komentarz w przypadku Argentyńczyka? - Daleko był od bramki, nie strzeliłby, itd. I co z tego? Faul na nogi z tyłu nadal jest faulem na czerwień! Bez względu na miejsce na boisku.
Sędzia jest m.in. od tego, aby chronił piłkarzy przed brutalną grą. No i co zrobił sędzia Dobrynin po faulu na Lioi? Dał tylko żółtą kartkę Guldanowi i… Papadopulosowi, bo ten miał czelność w stosunku do sędziego upomnieć się o kolegę z drużyny. Od czego był na VAR doświadczony sędzia Stefański?
Niektórzy tu piszą, że Korona mogła wcześniej nazbierać punktów. Owszem mogła, ale to nie oznacza, że od teraz przepisy się zmieniły, i za karę czarna mafia sędziowska ma ich z tego powodu nie respektować w meczach Korony. Przecież chodzi o zwykłą uczciwość.
Każdy z Was wchodzi na różna strony internetowe (CK Sport, Echo Dnia, 90minut, Weszło, itd.) i z pewnością się tam udziela. Moja prośba: brońcie jeszcze bardziej Korony i punktujcie sędziów. Bo jak się o tym nie mówi, przechodzi do porządku, to sędziowie jeszcze bardziej sobie pozwalają. Myślicie, że sędziowie przyjeżdżając na dany mecz nie wchodzą na lokalne strony sportowe? Myślicie, że nie czytają komentarzy? Otóż wchodzą i jak widzą „kibiców” nasuwających, utyskujących (czy jest powód, czy nie) na niby własny klub, to idą z nurtem i zlewają taką drużynę.
Na 90min napisalem komentarz o drukarce po meczu i juz mam bana. Zeby przypadkiem prawdy nie pisac.