Nie ma co filozofować. Zobaczymy, czy będzie to wymiana ciosów, czy "piłkarskie szachy"
Po pewnej wygranej w Płocku zespół Korony Kielce w optymistycznych nastrojach przygotowuje się na starcie z mistrzem Polski. Kielczanie zebrali dużo pochwał, ale teraz muszą pokazać, że nie był to przypadek. Postacią, która niewątpliwie przysłużyła się tej wygranej jest bramkarz Marek Kozioł. – Zwycięstwo polepszyło nasze morale i będziemy chcieli je podtrzymać - mówi bramkarz Korony.
Presja przed walką o utrzymanie jest duża. Teraz ekipa żółto-czerwonych czuje się już trochę pewniejsza siebie. - Chcieliśmy zacząć od zwycięstwa, bo niewątpliwie potrzebujemy punktów, aby prześcignąć rywali – podkreśla golkiper.
Korona już w pierwszym meczu pokazała duży charakter. Stracona bramka nie podłamała drużyny, która odwróciła losy meczu z 0:1 na 4:1. - Oczywiście, nie była to zbyt komfortowa sytuacja. Ten sezon nas nie rozpieszcza i stracona zaraz po restarcie rozgrywek bramka mogła troszeczkę podciąć nam skrzydła. Cieszę się, że drużyna dobrze zareagowała i po bramce Adnana dostaliśmy wiatr w żagle i potrafiliśmy kontrolować to spotkanie do końca. Najważniejsze, że "Kova" zrewanżował się za swój błąd przy straconej bramce. Będę go trochę bronił, bo murawa była grząska - podkreśla golkiper.
W zwycięstwie nad WIsłą duża także bramkarza. Kozioł pokazał, że pomimo długiej przerwy nadal jest w formie. - Pracowaliśmy w tym kierunku, aby tej formy nie stracić, a ją podtrzymać. Dlatego ccieszę się, że udało się mi pokazać z dobrej strony – skromnie mówi 31-latek.
Puste trybuny problemem? - Na pewno jest to cos innego. Mecz z kibicami dodaje tego smaczku tym meczom, ale przede wszystkich w piłkę gra się dla kibiców, dlatego szkoda, że ich na razie nie ma. Trzeba się cieszyć, że jest już plan ich powrotu. Czekamy na ich wsparcie z trybun – zaznacza bramkarz.
Teraz wyzwanie rośnie, bo na Suzuki Arenę przyjedzie mistrz Polski, Piast Gliwice, który rozgromił w pierwszym mezcu Wisłę Kraków 4:0. Czy Korona pójdzie z rywalem na wymianę ciosów? - Cięzko powiedzieć, czego można się spodziewać po tej przerwie. W piątek zobaczymy czy będzie to wymiana ciosów, czy „piłkarskie szachy” - twierdzi Kozioł.
Kielczanie będą musieli mieć się na baczności, aby nie podzielić losu krakowskiej Wisły. - Przede wszystkim trzeba grać solidnie w obronie. Cała drużyna musi sobie pomagać w defensywie i ta obrona musi być żelazna. Ale wiadomo - łatwo się mówi, a ciężej robi – podkreśla nowosądeczanin.
Najmocniejsze strony rywala? - Cała drużyna Piasta stanowi kompakt. Nie ma co wystawiać tu indywidualnych laurek, czy filozofować, trzeba wyjść na boisko i pokazać wyższość nad rywalem – mówi Kozioł.
Spotkanie Korony z Piastem już w piątek. Początek meczu o godz. 18 na Suzuki Arenie w Kielcach.
fot: Mateusz Kaleta
PARTNEREM RELACJI JEST PROKODER STUDIO