W Płocku obaliliśmy wiele stereotypów. Mam szacunek do Piasta, ale się go nie boję
Bardzo szybko, bo zaledwie pięć dni po meczu z Wisłą Płock, na boisko wybiegnie ekipa Korony Kielce. Żółto-czerwoni w świetnych humorach po zwycięstwie z "Nafciarzami" (4:1) będą teraz podejmować wicelidera tabeli i mistrza Polski - Piasta Gliwice. Zwycięstwo w tym meczu i jednoczesna strata punktów przez Wisłę Kraków w meczu z Legią Warszawa mogą sprawić, że kielczanie wydostaną się ze strefy spadkowej. - Wygrana z Wisłą Płock na pewno nie wybije nas z rytmu. Mamy kolejne cele przed sobą - mówi przed spotkaniem z Piastem trener Maciej Bartoszek.
Kielczanie zmagają się cały czas z problemami kadrowymi. Bardzo prawdopodobne, że w tym sezonie nie zagra już Erik Pacinda (CZYTAJ WIĘCEJ). Do tego dochodzą też problemy innych zawodników. - Mamy troszeczkę różnych urazów, ale do meczu z Piastem jest jeszcze trochę czasu. Nic więcej nie powiem, nie będę ułatwiał zadania przeciwnikowi - mówi enigmatycznie szkoleniowiec żółto-czerwonych.
Kielczanie pod wodzą Macieja Bartoszka wygrali dwa mecze z rzędu. Wygrana z Wisłą Płock mocno podbudowała kielecką drużynę. - Tym meczem obaliliśmy wiele stereotypów, kilka kwestii zostało przełamanych - zwycięstwo na wyjeździe, wygrana po straconej pierwszej bramce, gol ze stałego fragmentu gry, przełamanie napastników. Takie sytuacje powodują, że zespół powinien czuć większą pewność siebie i wierzyć w to, co robimy - zauważa Maciej Bartoszek.
Szkoleniowiec żółto-czerwonych studzi też nastroje i podkreśla, że jego piłkarze nie grają jeszcze tak, jak oczekuje. - W Płocku były momenty takiej gry, jaką bym sobie życzył, ale popełnialiśmy też swoje błędy. Zdarzało się to nawet w momencie sporej przewagi nad przeciwnikiem - przyznaje.
- Gra się tak, jak przeciwnik pozwala. Jestem zadowolony z dyspozycji fizycznej zawodników. Przygotowania nie były koncentrowane na pierwszych dwóch, trzech meczach, tylko na całym okresie. Cieszymy się, że ta forma wyglądała już tak dobrze w pierwszym meczu, ale przed nami wciąż wiele spotkań - dodaje Bartoszek.
Teraz przed Koroną intensywny okres. W piątek rozpoczną kolejną ligową kolejkę meczem z Piastem, a już we wtorek zmierzą sie w Lubinie z Zagłębiem. - Musimy znaleźć czas i na regenerację, i treningi - zaznacza 43-latek.
Spotkanie z mistrzem Polski zapowiada się niezwykle ciekawie. W minionej kolejce oba zespoły strzeliły po cztery gole. Korona wygrała 4:1 z Wisłą Płock, a gliwiczanie 4:0 z Wisłą Kraków. - Nie obawiam się rywala, ale do każdego przeciwnika podchodzę z dużym respektem. Poprzednie spotkania Piasta nic dla nas nie zmienia. Każdy kolejny mecz jest dla nas niesamowicie ważny i niesamowicie ciężki. Do Wisły też podchodziliśmy z szacunkiem, ale chcieliśmy realizować swoje założenia i grać swoją piłkę - odnosi się Bartoszek.
I krótko mówi o walorach rywali: - Drużyna z Gliwic ma w swoim składzie dużo ciekawych zawodników o dużym potencjale. To najsileniejsza strona tego zespołu, bo w każdej formacji ma bardzo dobrych zawodników. Nie ma słabych stron - kwituje.
Piątkowe spotkanie Korony Kielce z Piastem Gliwice rozpocznie się o godz. 18 na Suzuki Arenie.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Rymaniak mógł by sieknąć swojaka. Często byli piłkarze strzelają nam bramki, mogło by się odwrócić, jak już się wszystko odwraca.