Kluby Superligi pytają o zawodników AZS UJK Kielce. "Akademicy" znów zagrają w I lidze
Świetne, 4. miejsce na koniec pierwszego, historycznego sezonu w I lidze zajęła drużyna AZS UJK Kielce. "Akademicy" byli czarnym koniem rozgrywek i mogą czuć spory niedosyt, że sezon zakończył się dla nich tak wcześnie. Świetna postawa nie przeszła bez echa w handballowym środowisku. Już teraz kielecki klub otrzymuje sporo zapytań o swoich zawodników, a interesują się nimi nawet zespoły z Superligi. Kielczanie, dzięki wsparciu miasta i uczelni, w kolejnym sezonie znów wystartują w rozgrywkach pierwszoligowych.
- Zgłosiliśmy już drużynę do pierwszej ligi w kolejnym sezonie. Niedługo będzie znany jej pełen kształt, mogą dojść cztery nowe drużyny: z Sosnowca, Zawiercia, Sandomierza i Radomia. Gdy wszystko będzie już jasne, określą się nasze cele, oczekiwania i aspiracje na nowy sezon. Na tę chwilę nie wiemy jeszcze, jak będą wyglądały nasze umowy sponsorskie - mówi Łukasz Michalski, menedżer AZS UJK Kielce.
Świetna gra kielczan w obecnym sezonie już teraz przyciąga chętnych po kolejnych zawodników. - Mamy zapytania o naszych graczy z innych klubów I ligi, a także z Superligi. Rozmowy trwają. Nie wiemy jeszcze, jak będzie wyglądał nasz skład, ale liczymy oczywiście, że wszyscy zostaną. Chcemy też uzupełnić skład o kilku nowych zawodników. Mamy przygotowane alternatywy i rozmowy z potencjalnymi graczami - podkreśla Łukasz Michalski.
- Prawie wszyscy nasi zawodnicy są studentami i wychodzimy z założenia, że chcemy im dać przede wszystkim wykształcenie, ale też grę w piłkę ręczną. Jak to jednak każdy sportowiec, oni też mają swoje ambicje. Na razie wiemy, że są zapytania, ale czekamy na rozwój wydarzeń. Tutaj wielki ukłon przed trenerem Tomaszem Błaszkiewiczem. On buduje drużynę od lat i zawsze będę powtarzał, że jesteśmy przede wszystkim dobrym zespołem. Umiejętności indywidualne są ważne, ale wygrywa i przegrywa zespół. Nasze wyniki o tym świadczą - podkreśla menedżer AZS UJK Kielce.
Obecnie kielczanie są w fazie treningów indywidualnych. Trwa bowiem przerwa od rozgrywek piłki ręcznej, a nowy sezon ruszy dopiero we wrześniu. Choć niektóre kluby już trenują w halach, "Akademicy" są trochę uzależnieni od Uniwersytetu Jana Kochanowskiego. - Uczenia rządzi się troszeczkę innymi prawami jeśli chodzi o proces odmrażania gospodarki. Z jednej strony już moglibyśmy trenować na hali, ale przepisy dotyczące uczelni troszeczkę nam to ograniczają. Chłopaki trenują obecnie indywidualnie, w małych grupach. Przygotowania zaczniemy w lipcu. Do tego czasu na pewno zamkniemy już wszystkie sprawy kadrowe - zaznacza Łukasz Michalski.
Jedno jest pewne - gdy "Akademicy" wrócą do gry, będą chcieli potwierdzić, że świetny wynik z debiutanckiego sezonu to nie przypadek. - W ciągu tego sezonu apetyty rosły i nie spodziewaliśmy się, że tak możemy zamieszać w I lidze. Rozgrywki nie skończyły się tak, jakbyśmy chcieli, więc nie wiemy, które miejsce udałoby nam się zająć. Po cichu liczyliśmy na podium. Zdobyliśmy na pewno szacunek zespołów pierwszoligowych i w Polsce obiło się szerokim echem, że w Kielcach jest drugi klub, który coś sobą reprezentuje. Myślę, że teraz rywale podejdą z większymi obawami, niż na początku, kiedy mieliśmy być "chłopcem do bicia" - kwituje menedżer drużyny.
fot: Patryk Ptak