Historia talentu Surgiela. Przed 17-latkiem otwiera się duża szansa w PGE VIVE
Zaczynał na jednym ze Ślichowickich boisk, a trafił na halę najlepszej drużyny w Polsce, w której udowadnia, że o pozycję lewoskrzydłowego w najbliższych latach nie będziemy musieli się martwić. Ciężką pracą na treningach drugiej drużyny PGE VIVE wypracował sobie miano „super-talentu”. Aktualny kadrowicz rocznika 2002 pełni na razie w PGE VIVE rolę zmiennika, ale już niedługo powinno się to zmienić. Cezary Surgiel to dziś jeden z najzdolniejszych zawodników kieleckiego klubu. Po odejściu Mateusza Jachlewskiego powinien w kolejnym sezonie dostać od sztabu szkoleniowego jeszcze więcej szans na grę.
Inspiracją był futbol
- Jak większość dzieciaków chciałem zostać piłkarzem nożnym. W wieku 8 lat poszedłem na pierwszy trening tego sportu - wspomina swoje początki Cezary Surgiel. Potem jednak wszystko potoczyło się błyskawicznie. - W czwartej klasie podstawówki usłyszałem o treningach piłki ręcznej i pomyślałem: czemu nie? Tak zaczęła się moja przygoda ze szczypiorniakiem - wspomina.
W taki właśnie sposób młody zawodnik trafił na pierwszy trening pod wodzą Tomasza Litwina. Pod jego okiem kształcił się przez dwa lata. Szybko stał się wiodącą postacią swojej drużyny i jednym z najbardziej perspektywicznych zawodników.
Dzisiejszy 17-latek nie od początku grał jednak na lewym skrzydle. Przez pierwsze cztery lata był środkowym rozgrywającym. Na tej pozycji nabył inteligencję boiskową, którą wykorzystuje dziś już w grze z seniorami.
Kuźnia charakteru
Nie od dziś wiadomo, że klasy sportowe to „kuznie charakterów”, które nie akceptują słabych jednostek. Właśnie w takiej sportowo, ale też życiowo dojrzewał Cezary Surgiel. Od początku wyreował się na lidera drużyny. Pierwszą osobą, która obdarzyła go zaufaniem, był były rozgrywający Iskry Kielce i trener grup młodzieżowych Aleksandr Litowski. Pod jego okiem Surgiel pracuje nadal w drugiej drużynie PGE VIVE Kielce. – To chłopak, który wyróżniał się umiejętnościami, techniką, wszechstronnością i ogromną skocznością. Zawsze był przy tym poukładany, sumienny, dobrze uczył się w szkole. Trochę brakuje mu wzrostu i siły, choć nie zamykam mu drogi – chwali swojego podopiecznego trener Aleksander Litowski, trener KS PGE VIVE.
Młodzieżowy szczyt, czyli kadra Polski
Pierwsze powołanie do młodzieżowej kadry Polski otrzymał w sierpniu 2018 od sztabu Mariusza Jurasika. To nie był pojedynczy epizod. Od tamtej pory Surgiel jest regularnie powoływany na kolejne zgrupowania młodzieżówki, a co więcej - jest ważną postacią drużyny narodowej.
Dodatkowe treningi ze świetnym specjalistą
Tego wszystkiego nie udałoby mu się osiągnąć, gdyby nie wytrwałe, mozolne treningi i wielkie zaangażownie. Bo oprócz tego, co w klubie, Cezary Surgiel ćwiczy też z dodatkowym trenerem. A jeśli jest nim Mariusz Skuta, to praca "dodatkowa" zamienia się po prostu w "przyjemną". Pod jego okiem Surgiel podnosi swoją sprawność, a a te efekty doceniają zarówno szkoleniowcy w kadrze młodzieżowej, jak i trenerzy w PGE VIVE Kielce.
Debiut, zgłoszenie i... pech
To uparte dążenie do celu sprawiło, że szybko zaczęły się spełniać marzenia Surgiela. W październiku 17-latek zadebiutował w Superlidze w wygranym 38:16 meczu z MKS Kalisz. Swoje pierwsze minuty mógł dostać już wcześniej, ale klub nie zdążył dopiąć na czas wszystkich formalności z uprawnieniem go do gry. W swoim pierwszym meczu Surgiel zdobył dwie bramki, a potem nie krył radości. - Jestem trochę oszołomiony! Nie spodziewałem się, że uda mi się rzucić tyle bramek i że będę grał tyle minut. Trener mnie zaskoczył, myślałem, że wejdę tylko na końcówkę - cieszył się po spotkaniu.
Pech chciał, że równie szybko, co 17-latek wszedł do superligowego zespołu, doznał kontuzji. Swój ostatni mecz zagrał 12 listopada i uraz sprawił, że musiał odłożyć piłkę ręczną na chwilę na bok. Powodem było przeciążenie kolana.
Przez kilka tygodni rehabilitacji Surgiel ostrzył sobie zęby na końcówkę sezonu. Szczególnie, że przed PGE VIVE były najważniejsze mecze tego roku - walka o Final Four Ligi Mistrzów i zmagania na finiszu Superligi. W planach Talanta Dujszebajewa na te mecze był także 17-latek, który został nawet zgłoszony do Ligi Mistrzów. Surgiel wrócił na dwa mecze ligowe, a chwilę później wybuchła epidemia, która zakończyła cały sezon. A 17-latek mógł tylko żałować, że nie dane było mu już więcej w tym sezonie zagrać. Jego dorobek zatrzymał się na siedmiu występach, 21 bramkach i 80% skuteczności.
Co się odwlecze, to nie uciecze
Teraz kielczanie czekają już na rozpoczęcie nowych rozgrywek. A w nich Surgiel powinien stać się jeszcze mocniejszą postacią zespołu. Po odejściu Mateusza Jachlewskiego włodarze mistrzów Polski nie chcą pozyskiwać nowego lewego rozgrywającego, a więcej szans ma dostać reprezentant Polski juniorów, który będzie dzielił lewe skrzydło z Angelem Fernandezem. PGE VIVE widzi w nim nadzieję na przyszłość. I dlatego zamierza postawić na niego jeszcze mocniej.
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze