„Być albo nie być" Korony w Ekstraklasie. Statystyki pokazują: na utrzymanie nie jest za późno
1 czerwca Korona Kielce wznowi rozgrywki PKO Ekstraklasy wyjazdowym meczem z Wisłą Płock. Do końca rozgrywek zostało jedynie 11 kolejek i jak pokazuje historia, walka o utrzymanie zawsze toczy się do samego końca. Kielczanie nie są na straconej pozycji, bo jak się okazuje - każdego roku znajdowały się drużyny, które pomimo miejsca w strefie spadkowej po 26. kolejkach, na koniec sezonu mogły cieszyć się z utrzymania. Żaden jednak z klubów nie miał tak dużej straty do bezpiecznego miejsca, jak dziś Korona. Tlenem dla wielu drużyn była runda finałowa, która wiele razy odwracała losy spadkowiczów.
26 punktów i pięć "oczek" straty do bezpiecznego miejsca to na pewno nie są statystyki, które napawają optymizmem na kolejne 11 meczów. Kontuzje, liczne odejścia i problemy w płaszczyźnie nie tylko sportowej, ale też finansowo-właścicielsko-organizacyjnej kreują sytuację Korony w obecnym sezonie jako bardzo trudną.
W tym sezonie z ligi spadają aż trzy zespoły, a nie tak, jak to miało miejsce dotychczas - dwa. Nie ma także podziału punktów na połowę. Taka zasada funkcjonowała przez pierwsze lata systemu ESA37, który został wprowadzony w sezonie 2013/14.
Podział na grupy od początku dawał zespołom z dołu tabeli drugą szansę. Taką już w pierwszym roku funkcjonowania reformy wykorzystało Podbeskidzie Bielsko-Biała. Ekipa prowadzona w drugiej części sezonu przez Leszka Ojrzyńskiego po 26 kolejkach miała jeszcze mniej punktów, niż dziś ma Korona, bo tylko 23. Na zakończenie sezonu utrzymali się jednak w elicie, awansując aż na dziesiąte miejsce. Piłkarze z Bielska-Białej zanotowali fantastyczną rundę finałową, w której przegrali tylko jeden mecz - i co ciekawe było to spotkanie z Koroną Kielce (2:3).
Także na 10. miejscu sezon 2014/15 skończył przedostatni po 26. kolejkach w tabeli Ruch Chorzów. Na jedenaście kolejek przed końcem sezonu chorzowianie mieli dwa punkty straty do bezpiecznego miejsca i 28 "oczek". Ich postawa w tamtym sezonie była niemałą niespodzianką, bo przecież w poprzednich rozgrywkach sięgnęli w Ekstraklasie po brązowy medal i zajęli miejsce premiowane grą w europejskich pucharach. Po podziale punktów chorzowianie wygrali cztery z siedmiu spotkań oraz jedno zremisowali i tym samym oddalili od siebie cień spadku, spokojnie utrzymując się w elicie.
W kolejnym sezonie 2015/16 Śląsk Wrocław do 26 kolejki zdobył 26 punktów i zajmował 15. pozycję w tabeli. Sytuacja wrocławian była prawie identyczna, jak obecnie Korony. Co więcej - kolejną drużyną w tabeli była wówczas - tak jak i obecnie - Wisła Kraków. Śląsk także wykorzystał rundę finałową do odwrócenia swojej trudnej sytuacji. W ostatnich siedmiu kolejkach przegrał tylko raz i wywindował się na dziesiąte miejsce w tabeli.
Rok później spod topora udało się uciec Cracovii, która po 26. kolejce miała 27 "oczek". "Pasy" nie miały jednak dużej straty do drużyn z bezpiecznych miejsc, bo czternasty Piast miał tylko jeden punkt więcej. Cracovia walczyła o utrzymanie do samego końca i wywalczyła je dopiero rzutem na taśmę, choć przegrała dwa ostatnie mecze sezonu.
Także Piast Gliwice w sezonie 2017/18 uciekł ze strefy spadkowej, choć po 26. kolejce miał na swoim koncie tylko 25 punktów. Takim samym dorobkiem legitymowały się też inne drużyny - Pogoń i Bruk-Bet Termalika. Gliwiczanie wywalczyli jednak utrzymanie i zepchnęli na finiszu sezonu do czerwonej strefy Bruk-Bet Termalikę Nieciecza, z którą wygrali w ostatniej kolejce 4:0.
Rok temu rzutem na taśmę w lidze utrzymała się Wisła Płock, która na jedenaście kolejek przed końcem miała 24 "oczka", a więc o dwa mniej od bezpiecznej Arki Gdynia. Płocczanie zakończyli sezon z 41 punktami, a ich kosztem do pierwszej ligi spadła Miedź Legnica.
LOSY KLUBÓW ZE STREFY SPADKOWEJ 26. KOLEJKACH ESA37:
13/14: Podbeskidzie Bielsko-Biała 23 pkt, dwa straty -> Utrzymanie
Widzew Łódź 17 pkt, osiem straty -> Spadek
14/15: Ruch Chorzów, 28 pkt, dwa straty -> Utrzymanie
Zawisza Bydgoszcz, 26 pkt, cztery straty -> Spadek
15/16: Śląsk Wrocław, 26 pkt, zero straty -> Utrzymanie
Górnik Zabrze, 22 pkt, cztery straty -> Spadek
16/17: Cracovia, 27 pkt, jeden straty -> Utrzymanie
Górnik Łęczna, 23 pkt, pięć straty -> Spadek
17/18: Piast Gliwice, 25 pkt, zero straty -> Utrzymanie
Sandecja Nowy Sącz, 23 pkt, dwa straty -> Spadek
18/19: Wisła Płock, 24 pkt, dwa straty -> Utrzymanie
Zagłębie Sosnowiec, 18 pkt, osiem straty -> Spadek
19/20: Korona Kielce, 26 pkt, pięć straty -> ?
Arka Gdynia, 25 pkt, sześć straty -> ?
ŁKS Łódź, 20 pkt, jedenaście straty -> ?
Wnioski nasuwają się same - na utrzymanie w lidze nie jest jeszcze za późno. Każdego roku, odkąd w Ekstraklasie funkcjonuje system ESA37, znajdowała się drużyna, która zdołała odwrócić swoją sytuację na finiszu sezonu wydostała się ze strefy spadkowej. Dokonywały tego nawet drużyny z jeszcze mniejszym dorobkiem punktowym, niż dziś ma Korona. Nikomu jednak ze stratą pięciu punktów lub więcej nie udało się w ostatnich latach utrzymać w lidze.
Dla wielu drugą szansę często dawał podział punktów o połowę. Dziś takiego koła ratunkowego już żółto-czerwoni nie mają, a kwestia utrzymania leży więc tylko w nogach i głowach piłkarzy. Wszystko będzie rozstrzygać się na przełomie czerwca i lipca.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Przykre lecz prawdziwe