Czołowy piłkarz Korony deklaruje: Jeśli będzie trzeba, będę grał w klubie także w lipcu
Po odejściu Ivana Marqueza, Rodrigo Zalazara, Wato Arweladze i Nemanji Mileticia, Korona Kielce wciąż ma na tapecie szesnaście wygasających 30 czerwca kontraktów. To o tyle kłopotliwa sytuacja, że sezon będzie toczył się aż do 19 lipca. Jednym z piłkarzy, któremu kończy się umowa z kieleckim klubem jest sprowadzony zimą Petteri Forsell. On jasno jednak deklaruje chęć pozostania w Kielcach do końca sezonu. - Powiedziałem klubowi, że nie będzie z tym żadnego problemu - mówi Fin.
Pewne jest, że kończące się umowy prezesi Korony będą musieli negocjować z każdym zawodnikiem indywidualnie. Nie będzie bowiem żadnych odgórnych przepisów FIFA, które pozwolą wydłużyć umowy do zakończenia sezonu. Europejska federacja rekomenduje oczywiście piłkarzom dokończenie sezonu w obecnych klubach, ale aby tak się stało, musi dojść do porozumienia stron: piłkarza, dotychczasowego klubu oraz ewentualnie tego, do którego piłkarz ma trafić od lipca.
Taka sytuacja sprawia, że w najbardziej pesymistycznym wariancie Korona Kielce po prostu nie będzie miała kim dokończyć sezonu. Nie trudno zauważyć też, że piłkarze mogą też wykorzystać tę sytuację do podniesienia swoich wymagań finansowych. Trzeba jednak liczyć, że wszystko uda się załatwić z korzyścią dla obu stron.
Jako pierwszy sygnał w tym celu wysyła już teraz Petteri Forsell, który w Koronie jest raptem od kilku miesięcy. Fin nie rozwinął jeszcze swoich skrzydeł, ale cały klub mocno na niego liczy w walce o utrzymanie. Ofensywny pomocnik jest gotowy przedłużyć umowę co najmniej do końca sezonu. - Powiedziałem klubowi, że nie będzie żadnego problemu i jeśli będzie trzeba będzie kontynuować grę przez kilka tygodni, to oczywiście będę grał. Potem możemy dalej negocjować - mówi Forsell na łamach fińskiego suomifutis.com.
Oprócz Fina, w podobnej sytuacji jest jeszcze piętnastu piłkarzy. W tym czołowi zawodnicy, m. in.: Adnan Kovacević, Jakub Żubrowski, Ognjen Gnjatić, Marcin Cebula, Matej Pucko, Jacek Kiełb, czy wypożyczony Erik Pacinda.
Od czwartku cała drużyna żółto-czerwonych przygotowuje się do wznowienia rozgrywek PKO Ekstraklasy. Filigranowy pomocnik opowiada fińskim mediom także o tym, jak przebiegał u niego czas izolacji i kwarantanny. - Czasami miałem myśli, co ja właściwie tu robię. Siedziałem sam przez sześć tygodni w domu - tłumaczy.
Teraz życie wraca już powoli do normalności, a piłkarze mogą w końcu skupić się na przygotowaniach do wznowienia ligi. Swój pierwszy mecz Korona rozegra 1 czerwca z Wisłą Płock. Fin zapowiada gotowość. - Nie mogę się już doczekać. Jestem gotowy - kwituje na łamach suomifutis.com.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
SHL-ke z Iskrą połączyli dopiero w na początku lat 70......
Koledzy z Niemiec już Cię odwiedzili?
A Zając ......To tylko figurant!
O zlodziejach i mafii okradajacych wislę to pewnie nawet Ty słyszałeś!