Gajtkowski, król samochodów. Do Kielc dojeżdżał ze Śląska, w Warszawie zgubił auto. "Brutto, czy netto? Nieważne!"
W specjalnym, świątecznym wydaniu magazynu Liga PL na "Kanale Sportowym", nie zabrakło ciekawostek dotyczących Korony Kielce. A konkretnie - jej byłego zawodnika, Krzysztofa Gajtkowskiego. Kwartet prowadzących w osobach byłych i czynnych piłkarzy: Łukasza Trałki - Jakuba Wawrzyniaka oraz bracia Michała i Marcina Żewłakow - sypał anegdotami, jak z rękawa! Nic dziwnego jednak, bo "Gajtek" to barwna postać, a historie o nim krążą w piłkarskim środowisku aż do dzisiaj.
39-latek jest już na piłkarskiej emeryturze, a ostatni raz pojawił się na boisku w sezonie 2014/15 w IV-ligowym MKS Sławków. Choć jego piłkarska kariera skończyła się wcześnie, w młodym wieku, przez lata straszył bramkarzy w ekstraklasie. Grał m. in. w GKS Katowice, Lechu Poznań, Polonii Warszawa, Warcie Poznań i Koronie Kielce. W każdym z tych klubów dał się zapamiętać jako wyjątkowa, unikatowa postać.
Opowieści o nim krążą do dzisiaj. - Po którejś wypłacie w Lechu kupił sobie nowy samochód, bodajże Golfa, ale... zapomniał go ubezpieczyć. Po dwóch tygodniach zabrali mu auto. To jeszcze były takie czasy, że można było podzwonić i ten samochód po jakimś czasie wracał. No to udało, się "Gajtek" odzyskał samochód, ale... znowu go nie ubezpieczył. Wiadomo, jak się skończyło - znowu zabrali mu auto, ale tym razem już nie oddali - opowiedział ze śmiechem Łukasz Trałka, były zawodnik poznańskiego "Kolejorza".
To dopiero otworzyło furtkę do dalszej dyskusji. Głos Michała Żewłakowa: - Ja z "Gajtkiem" nigdy nie grałem w drużynie, ale słyszałem jedną ciekawą historię. Prezes pewnego klubu pyta go, ile chciałby zarabiać. "Gajtek" podaje jakąś kwotę, ale jest od razu pytanie prezesa - brutto, czy netto? - Nieważne, obojętnie - brzmiała odpowiedź. W dobie dzisiejszego kryzysu niejeden prezes chciałby mieć takiego gościa do negocjacji kontraktowych. Tacy piłkarze byliby w cenie - przytaknął wieloletni reprezentant Polski.
- Jak ja to usłyszałem, to nie mogłem uwierzyć, że to faktycznie miało miejsce - śmiał się Jakub Wawrzyniak.
Jak jeszcze się okazało, Gajtkowski to prawdziwy fan motoryzacji. A przynajmniej... siedzenia za kółkiem. - A propos samochodu. "Gajtek" grał w Koronie Kielce i każdego dnia... dojeżdżał na treningi ze Śląska. Nie wynajmował mieszkania w Kielcach, tylko jeździł autem. Robił robotę i wracał, cały dzień był na kółku. W jedną stronę ze 150 kilometrów - opowiedział ze śmiechem Łukasz Trałka.
A to nie był jedyny przypadek jego przygód z samochodami. - W Polonii Warszawa kupił nową Mazdę. Nie pamiętam modelu, X coś tam. Pojechał kiedyś na miasto, ale wyjście się przedłużyło i rozkręciło, to stwierdził, że zostawi auto na pętli tramwajowej, czy autobusowej. Poleciał dalej, a rano budzi się i co? "Kurde, nie mam samochodu". Dzwoni na policję, że samochodu trzeba szukać, a tu okazuje się, że auto bezpieczne, zaparkowane na pętli - mówił, śmiejąc się obecny piłkarz Warty Poznań.
Gajtkowski, choć w piłkarskiej szatni był postacią barwną, na boisku pokazywał umiejętności piłkarskie. - "Gajtek" zawsze kojarzył mi się z boiska jak osoba bardzo opanowana. Zawsze miał nerwy na wodzy - skwitował Jakub Wawrzyniak
W stolicy województwa świętokrzyskiego Krzysztof Gajtkowski występował w latach 2006-2011, z przerwą na roczne wypożyczenie do Polonii Warszawa. W tym czasie rozegrał w żółto-czerwonej koszulce 70 meczów i strzelił 13 bramek.
Wasze komentarze