Co dalej z ligą, kto spada, kto mistrzem? Mocny apel Jarosława Królewskiego ws. sytuacji Korony Kielce
Trwają ożywione dyskusje, co dalej z piłkarską PKO Ekstraklasą. - Zawieszone rozgrywki nie oznaczają ich końca - mówi na łamach "Przeglądu Sportowego" prezes PZPN Zbigniew Boniek. Na razie nikt nie jest jednak w stanie przewidzieć czy, a jeśli tak, to kiedy, liga wróci do gry. Pytań jest wiele - co w takiej sytuacji z tytułem mistrzowskim, kto spada z ligi, kto awansuje? Mocny apel w związku z obecną sytuacją m. in. Korony Kielce wystosował Jarosław Królewski, współwłaściciel Wisły Kraków.
Jedyny raz, kiedy w polskiej piłce nie przyznano tytułu mistrzowskiego miał miejsce w 1939 roku, wraz z nadejściem II wojny światowej. Ale kwestia mistrzostwa, spadków, awansów to nie tylko problem polskiej piłki. Głowią się nad tym wszystkie kraje. Angielska federacja rozważa nawet powiększenie rozgrywek Premier League o dwa kolejne zespoły.
Wiele w obecnej sytuacji będą znaczyć decyzje UEFA, która ma debatować nad przesunięciem zaplanowanych na czerwiec mistrzostw Europy. Już wcześniej europejska federacja zawiesiła najlepsze klubowe rozgrywki Starego Kontynentu - Ligę Mistrzów oraz Ligę Europy. Gdyby Euro zostało przesunięte na przyszły rok, lub na grudzień (bo takie informacje także się pojawiają), a sytuacja epidemiczna uspokoiła się, kluby zyskałyby cenny czas na dokończenie ligowych zmagań.
Decyzje zapadają z godziny na godzinę. Jeszcze w czwartek po nadzwyczajnym posiedzeniu zarządu PZPN prezes Zbigniew Boniek ogłaszał, że rozgrywki od II ligi po Ekstraklasę będą się toczyć, przynajmniej na razie, swoim rytmem. Nowe ustalenia nie były jednak korzystne m. in. dla Korony Kielce, bo PZPN zawarł w nich "furtkę" zakończenia rozgrywek w dowolnym momencie, jeśli ich dokończenie nie będzie możliwe maksymalnie tydzień po zaplanowanym terminarzu. To oznaczałoby drużyny z dołu tabeli na natychmiastowy spadek. Ten pomysł nie przetrwał nawet 24 godzin.
Dziś znów głośno dyskutuje się na temat kształtu ligi. Kontrowersyjne decyzje PZPN - choć już sprostowane nowymi ustaleniami - i tak poruszyły piłkarskie środowisko.
- Kluby przyjęły przed sezonem określony regulamin. Nie możemy ich teraz degradować z ligi z powodów niesportowych, tylko o tym pomyśleć. Trzeba porozmawiać z przedstawicielami klubów, także I ligi. Trzeba wypracować kompromis, bo jesteśmy w stanie się dogadać. Ale to wszystko musi być transparentne i wybór racjonalny. Poprzednia decyzja została podjęta może bazując na opinii 20% klubów ekstraklasy - apelował współwłaściciel Wisły Kraków, Jarosław Królewski w "Stanie Futbolu".
Działacz Wisły dał też jasno do zrozumienia, że nie chce, aby z PKO Ekstraklasy po tej kampanii spadły z ligi trzy drużyny. – Jestem przeciwny temu, aby w przypadku zakończenia ligi spadały aktualnie trzy zespoły, czyli obecnie Arka, Korona i ŁKS. Trzeba dać szansę klubom, szukać kompromisu - zaznaczał.
Jednym z pojawiających się pomysłów jest już teraz powiększenie ligi do osiemnastu zespołów. Ta reforma miała wejść w życie w kolejnym sezonie. Wówczas z ligi spadałaby ostatnia drużyna (obecnie jest to ŁKS), natomiast trzy awansowały z pierwszej ligi (obecnie to Podbeskidzie Bielsko-Biała, Warta Poznań i Stal Mielec). - Jeżeli chcemy robić reformę, to musimy trzymać się ustalonych reguł - skontrował Wojciech Kowalczyk.
Na tę chwilę Ekstraklasa nie zagra do końca marca. Dyskusja, co dalej z polską piłką, będzie toczyć się jednak cały czas. Cień na całą sytuację rzucają też wielkie pieniądze, jakie kluby tracą na całym zamieszaniu. - Trzeba założyć, że branża reklamowa obetnie swoje wpływy o połowę - jasno stwierdził Bogusław Leśnodorski - Ważne będzie też, jak się zachowa telewizja. To musi być wynik jakiś negocjacji - skwitował.
Cały odcinek "Stanu futbolu" można obejrzeć W TYM MIEJSCU.
fot: Stan Futbolu / Weszlo.com
Wasze komentarze
A przecież narazie nie wiadomo dokąd ta " cholera " bedzie trwać.
Mistrzostwa Europy mogą być przesunięte nawet na rok, a my możemy dokończyć lię nawet w czerwcu ?!?!?!?
Każda inna decyzja będzie krzywdząca.