Czułem się wzruszony. To było niczym ukoronowanie mojego półrocza w Koronie Kielce
Mirosław Smyła, były już trener Korony Kielce, był obecny na poniedziałkowym meczu żółto-czerwonych z ŁKS Łódź. Spotkanie obejrzał z wysokości trybun, a jego obecność została bardzo miło przyjęta przez kieleckich fanów, którzy pozdrawiali go okrzykami. - Czułem się wzruszony. Dało się to odczuć od wielu pracowników i kibiców, którzy mają Koronę w sercu. Bardzo dziękuję im za to, że zawsze byli ze mną. Przez cały czas otrzymałem od nich wiele dobrych słów wsparcia. Taki klub, jak Korona, na stałe powinien być w polskiej Ekstraklasie - powiedział były trener Korony na łamach Radia Weszło FM.
Mirosław Smyła nie ukrywał wzruszenia i zaskoczenia. - To wszystko miało miejsce na tak ważnym meczu, w którym zespół, będący w strefie spadkowej, gra o bardzo ważne punkty. Mimo to kibice pamiętają o facecie, który kilka dni temu był trenerem. Robią to od serca. Poprosili mnie, żebym wyszedł na zewnątrz, bo początkowo siedziałem w loży, a wielu z nich zaczepiało mnie, chciało porozmawiać, uśmiechnąć się, pozdrowić - podkreślał Smyła.
- Usłyszałem od jednego kibica takie zdanie: "Trenerze, dziękujemy za pomoc klubowi w wielu płaszczyznach". To było dla mnie wielkie zaskoczenie, nie sądziłem, że ludzie tak to analizują. To niczym ukoronowanie mojego półrocza w Koronie Kielce - zaznaczył 50-latek.
Korona, pod wodzą już nowego trenera, Macieja Bartoszka, wygrała z ŁKS 1:0 i zdobyła bezcenne punkty w walce o utrzymanie. - Korona cały czas jest w grze i będzie w grze. Oby wszystko zakończyło się szczęśliwie. Z ŁKS-em drużynie dopisała odrobina szczęścia, która jest nieodzowna w sporcie. Mam nadzieję, że to początek dobrej passy Korony Kielce, bo leży mi ona na sercu - podkreślił Smyła.
Były już trener żółto-czerwonych podsumował także swój półroczny pobyt w kieleckim klubie. - Najważniejszy jest zawsze wynik końcowy, ale mam nadzieję, że coś dobrego w klubie zakiełkowało. Atmosfera w korytarzach, szatni, wyglądała dobrze. Mam nadzieję, że ta cegiełka, którą dołożyłem, będzie tą pozytywną cegiełką, a nie będzie odbierana negatywnie w finalnym rozrachunku - podsumował.
Całą audycję "To My Scyzory" Radia Weszło FM można posłuchać W TYM MIEJSCU.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Pana klasa osobista, mądrość, inteligencja i pogoda ducha są wyjątkowe. Życzę rychłego powrotu do ekstraklasy i samych sukcesów w zawodowej karierze.
P.S.
Ci, którzy szkalowali Pana trenera Smyłę na tym forum wyzywając go od „wuefistów” powinni nakryć się hańbą. Podłość i niegodziwość ludzka nie mają granic.
Będę Pana dobrze wspominała
Przypomnę że Wisła na wiosnę zdobyła 14 pkt. ze Skowronkiem z 1 ligi.