Krzysztof Zając: Nie musimy się kochać. Podchodzimy do tego jak dwóch profesjonalistów
Zmiana na stanowisku trenera stała się faktem. Za ratowanie czerwonej latarni PKO Ekstraklasy odpowiedzialny będzie Maciej Bartoszek, nowy/stary szkoleniowiec Korony Kielce. – Tak naprawdę wielkiego wyboru nie mieliśmy. Chwała trenerowi, że podjął tę decyzję. W naszej sytuacji mało kto by się na to zdecydował – mówi Krzysztof Zając, prezes kieleckiego klubu.
Kiedy zapadła decyzja o rezygnacji z usług trenerskich Mirosława Smyły? – Jestem urodzonym optymistą i wydawało mi się, że drużyna w końcu się przełamie i zacznie strzelać bramki oraz zdobywać punkty. Początkiem przemyśleń był mecz w Krakowie. Spotkanie z Lechią Gdańsk potwierdził moje wątpliwości, a mecz we Wrocławiu przelał czarę goryczy – zaznacza Zając.
– Uważałem, że w tych trzech meczach nasi rywale nie byli w najlepszej dyspozycji, a mimo to przegraliśmy. Nie mieliśmy w wielu momentach do zaprezentowania tego, czego tak naprawdę oczekiwaliśmy ze strony sztabu trenerskiego i co było nam obiecywane. Była to decyzja, która zapadła od razu po meczu. W nocy z środy na czwartek – dodaje prezes Korony.
Krzysztof Zając zwrócił uwagę, że przy zmianie trenera rozważane były dwie opcje. Jedną z nich był wybrany Bartoszek, drugą natomiast na pewno nie był powrót do współpracy z wciąż pobierającym pieniądze z Kielc Gino Lettierim. – Dlaczego trener Bartoszek? W czwartek rano siedzieliśmy chyba parę godzin z prezesem i dyskutowaliśmy, jak można tej drużynie jeszcze pomóc i dać impuls. Wielkiego wyboru nie mieliśmy. Chwała trenerowi, bo w naszej sytuacji mało kto by się zdecydował – stwierdza Zając.
Jak dodaje, za Bartoszkiem opowiada się fakt, że zna kielecki klub od wewnątrz, a także jest charyzmatycznym trenerem, który może wprowadzić agresywność wśród piłkarzy nie tylko podczas meczu, ale również w treningi. – Tego nam brakowało i mamy duże zastrzeżenia.
– To normalne, że trenerzy przychodzą i odchodzą. Nikt nie miał dożywotniego kontraktu. W 2017 roku była zmiana właścicielska i pewien projekt, który zakładał od początku trenera z zagranicy. Było iluś nowych zawodników. Ten projekt funkcjonował do lutego 2019 roku. Potem zaczął się sypać. Zmiana trenera Bartoszka była następstwem po zmianie właścicielskiej. Chciałbym poucinać wszystkie spekulacje, bo namnożyło się dużo historii. Że Zając z Bartoszkiem się nie lubią. Mogę zapewnić, że podchodzimy do tego jak dwóch profesjonalistów. Z jednej strony profesjonalny trener, z drugiej profesjonalny prezes. Nie musimy się kochać i może nie będziemy się kochali, ale będziemy się szanowali i mieli jedno w głowie – jak pomóc temu klubowi – zapowiada Zając.
Wasze komentarze
Z jednej strony profesjonalny trener, z drugiej profesjonalny prezes.
aaaaaaahhahahahahahahhahahahahhahah
Buahaaaaaaaaaaahhahhahahahahahhaha
profesjonalny trener ma papiery na ten fakt, a Pan? :D
Ty profwsjonalista ????
ha,ha,ha
Moze robili czystke w druzynie zeby sprowadzac zawodnikow od swoich managerow?
A w jakim celu to chyba kazdy sie domysla...
Obawiam się że i tak nie wiesz kto to...
więc o czym ty bredzisz człowieku?
Większość trenerów zamiast Korony wybrałaby trenować rzekę.
Większość piłkarzy zamiast Korony wybrałaby grę w Lechu.
Dlaczego? Dlatego, że jeszcze nie zbudowała sobie prestiżu tytułami mistrzowskimi. Wszystko przed Koroną z Tobą, czy bez Ciebie!
Może to wielkie słowa, ale Korona jest wielka. Pamiętacie Koronę za Panów trenerów Ojrzyńskiego i Bartoszka. Byli kimś. Zarząd klubu dzisiaj podjął decyzję, która ma na celu ocalić Koronę niegdyś dumę kibicowskiej Polski w ekstraklasie. Proszę o jedność i powściągliwość w komentarzach.
Pan Zając też jest człowiekiem, dzisiaj dał tego dowód.
Ty mi nie wymieniaj tylko jednej grupki piłkarzy Korony, bo ja dobrze pamiętam kto grał jak Bartoszek prowadził Koronę w końcowych meczach. Takie bajki możesz opowiadać dzieciom .
I teraz czytaj, może się czegoś dowiesz, boś niedoinformowany jak widzę. Piłkarze po Bartoszku, których pamiętam z jesieni 2017r (pierwszy sezon Lettieriego): Gostomski, Małkowski, Dejmek, Diaw, Kallaste, Miś, Rymaniak, Marković, Żubrowski, Możdżeń, Aankour, Cebula, Kiełb, Górski. Tych pamiętam. Przyszli Kosakiewicz, Soriano, Gardawski, Kaczarawa i syn właściciela. I spośród tych piłkarzy układane były jedenastki na mecze. Z tym, ze Soriano był kontuzjowany, Gardawski chyba też i oni nie grali od początku sezonu. Grał kaczarawa, Kosakiewicz i czasem wchodził Burdenski (syn). Pozostali to piłkarze Bartoszka. Wielu piłkarzy po Bartoszku którzy grali u niego musieli opuścić Koronę, to fakt. A Lettieri ściągał piłkarzy z Bałkanów, jedyny polak to Kosakiewicz.
Ale byli tacy mocarze jak Shawn Barry,, Angelos Argyris,Fabian Burdenski,Matias Hamrol,
Jesień może nie na jego konto, ale zimowe przygotowania, obóz w Turcji, 5 zakontraktował i co 5 kolejek 2 pkt. i 2 bramki i nie ma drużyny.
W takiej sytuacji jak się znalazła Korona zimą to 5 transferów powinno być na pierwszy plac. A tu jeden może coś gra ale dudy nie urywa.
Ale zadam ci pytanie? Jaki klub trenuje obecnie ten doskonały według ciebie trener Gino Lettieri i ile klubów biło się żeby go zatrudnić? Nie musisz odpowiadać, pytanie retoryczne.