Jak nie będziemy wygrywać u siebie, to nie mamy czego szukać w ekstraklasie
Po dwóch remisach i porażce w niedzielę Korona Kielce rozegra kolejny mecz w PKO Ekstraklasie. - Do samego końca gramy o utrzymanie. Sytuacja jest, jaka jest. Trzeba spróbować wygrać jakieś spotkanie i utrzymać dystans z drużynami, które są blisko nas w tabeli. Gdyby odskoczyli zbyt daleko, to ta sytuacja będzie już bardzo trudna - mówi przed spotkaniem z Lechią Gdańsk napastnik Korony, Michal Papadopulos.
Żółto-czerwoni cały czas wierzą, że uda im się uratować dla Kielc ekstraklasę. - W piłce nożnej niemożliwe nie istnieje. Do zdobycia jest jeszcze wiele punktów. Musimy patrzeć z meczu na mecz i wyciągnąć z nich maksimum - podkreśla Czech.
W niedzielę o punkty nie będzie łatwo, bo Lechia to drużyna z pierwszej ósemki. Często jednak w takich meczach presja jest mniejsza, niż w przypadku bezpośrednich starć z rywalami walczącymi o utrzymanie.
- Lechię znam bardzo dobrze. To drużyna prowadzona przez trenera Stokowca, z którym pracowałem około trzy lata. Lechia jest bardzo dobrze skoncentrowana w defensywie, do tego ma mocny kontratak. Nasi trenerzy na pewno o tym wiedzą - mówi Papadpoulos - W ekstraklasie każda drużyna jest do ogrania. Dla nas najważniejsze będą mecze u siebie. Jeśli ich nie będziemy wygrywać, to nie mamy czego szukać w ekstraklasie. To dla nas najważniejsze - zaznacza.
Trudno jednak o zwycięstwa, jeśli nie zdobywa się goli. W XXI na tym etapie rozgrywek nikt nie strzelił mniej bramek, niż Korona. W 23 meczach kielczanie trafili do siatki tylko 12 razy. - Musimy być bardziej efektywni. W naszym przypadku nie musimy grać pięknie, ale zdobywać bramki i zyskiwać punkty. To decyduje o wyniku spotkania - mówi "Papa".
- Do tej pory na każdą bramkę potrzebowaliśmy mnóstwo wypracowanych okazji. Obrona i bramkarz grają bardzo dobrze, w kilku meczach dawali nam szansę na wygraną. Ale to, czy faktycznie tak się stanie, zależy od nas, napastników. W ostatnich spotkaniach brakowało ludzi, którzy strzeliliby przynajmniej tą jedną bramkę - kwituje odpowiedzialny za strzelanie goli napastnik.
Początek meczu Korony z Lechią w niedzielę o godz. 12:30.
Wasze komentarze
Dnoooo
Jezeli będzie spadek to i niemiec się wycofa-----powodzenia dziadki