Z samolotu prosto na parkiet. PGE VIVE przed Kwidzynem ma czas tylko na wideo
PGE VIVE Kielce w piątek wieczorem wróciło dopiero z Ukrainy z meczu Ligi Mistrzów przeciwko Motorowi Zaporoże, a już w sobotę musi stoczyć walkę o ligowe punkty. Prosto z samolotu, bez możliwości odbycia treningu, kielczanie podejmą przed własną publicznością MMTS Kwidzyn.
Mistrzowie Polski nie mają czasu, aby w jakikolwiek sposób przygotować się do tego meczu. Ich jedyną formą treningu będzie przedmeczowa analiza przeciwnika. - Na pewno będzie zmęczenie. To normalne, kiedy wraca się po takiej podróży - mówi Uros Zorman, drugi trener kieleckiego zespołu.
- W sobotę przed meczem zrobimy analizę wideo i to wszystko. Musimy zagrać, takie jest życie sportowca. Nie ma co narzekać, płakać. Jesteśmy profesjonalistami - podkreśla.
Wiele wskazuje na to, że kilku zawodników mistrzów Polski dostanie w spotkaniu ligowym wolne. Natężenie meczów jest duże i kielczanie muszą rotować siłami. Szczególnie, że przed nimi jeszcze jeden ważny mecz w fazie grupowej Ligi Mistrzów - przeciwko THW Kiel.
Mimo tak ekstremalnych warunków, kielczanie bez dwóch zdań będą w meczu z MMTS Kwidzyn faworytem. Rywale nie notują w tym sezonie dobrych wyników i zajmują dopiero miejsce w dolnej części tabeli. To zaskoczenie, bo poprzedni sezon skończyli tuż za podium - na czwartej lokacie.
- Gramy z marszu, ale jesteśmy przyzwyczajeni do takiego rytmu. Do każdego meczu ligowego, czy też Ligi Mistrzów podchodzimy z myślą, że chcemy go wygrać. Sezon jest długi i wszystko wyjaśni się na koniec - mówi Mateusz Kornecki.
Sobotnie spotkanie PGE VIVE Kielce - MMTS Kwidzyn rozpocznie się o godz. 16 w Hali Legionów.
fot: Anna Benicewicz-Miazga