"Pyzaty10". Nowy zawodnik Korony ma swoją markę odzieżową i ogromny dystans
Nowy piłkarz Korony Kielce, Petteri Forsell wielu kibicom często kojarzy się z sylwetką niekoniecznie przypominającą profesjonalnego sportowca. Fin ma jednak do siebie ogromny dystans i zupełnie nie przejmuje się tymi opiniami, czego wydźwięk dawał już nie raz, grając jeszcze w Miedzi Legnica. Najlepszym dowodem na to jest... nazwa linii odzieżowej, jaką prowadzi piłkarz.
Ciekawostką na ten temat podzielił się na Twitterze Daniel Mazur - twórca klubowej telewizji Korony. 29-letni pomocnik prowadzi własną markę ubrań, której nazwa to "Pullukka10". Po fińsku oznacza to nic innego, jak... "Pyzaty10"! Co, jak co, ale od Fina można uczyć się nie tylko jak strzelać piękne bramki, ale także ogromnego dystansu do siebie.
Fin wielokrotnie odpierał już zarzuty dotyczące jego sylwetki, ale zupełnie się tym nie przejmuje. - To strasznie nudne, w piłce jest przecież tyle ciekawych rzeczy, a w moim kontekście wszyscy rozmawiają tylko o tym. A ja niektórym z nich mógłbym przecież powiedzieć, że są brzydcy. Ale tak nie robię. Bo komentarze na temat czyjegoś wyglądu nie są na miejscu - mówił w zeszłym roku, jeszcze jako piłkarz Miedzi Legnica na łamach Sport.pl.
Sporo dystansu ma do siebie Petteri Forsell. Jego własna marka #pullukka10 to po polsku #pyzaty10 ;) pic.twitter.com/HiLXMk2p6r
— Daniel Mazur (@_danielmazur) February 17, 2020
Nie każdy piłkarz musi mieć pod koszulką sześciopak, a jak pokazuje przykład Forsella, świetna sylwetka to nie wyznacznik do dobrej gry w piłkę. Kiedy Fin był odpowiednio zmotywowany i nie miał nadbagażu pod koszulką, potrafił błyszczeć w PKO Ekstraklasie. W zeszłym sezonie w barwach Miedzi Legnica zdobył trzynaście bramek i zanotował cztery asysty.
Teraz, pół roku przed zbliżającymi się mistrzostwami Europy, piłkarz walczy o utrzymanie jak najlepszej formy sportowej. - Jeżeli chodzi o sylwetkę, nigdy nie wyglądał lepiej. Robi wszystko, żeby pojechać na EURO, dużo pracuje nad sobą, nie chce niczego zaniedbać. To najbardziej zdeterminowany Forsell w całej karierze - przekonywał ostatnio na łamach portalu Weszło Andrzej Dadełło, właściciel Miedzi Legnica.
W swoim debiucie w Koronie Fin rozegrał pełne dziewięćdziesiąt minut przeciwko Jagiellonii Białystok. I choć na razie w ataku jeszcze nie błysnął, był dużo pod grą, biegał, pomagał kolegom także w obronie. Na efekty pewnie chwilę będzie trzeba zaczekać, bo Fin wszedł do wyjściowego składu zaledwie po kilku treningach z drużyną. Kiedy zgra się z kolegami, powinien dać Koronie z przodu wiele jakości. I kto wie - może kieleccy kibice zobaczą w końcu takie bramki, jakie 29-latek potrafił strzelać jeszcze niedawno grając w Miedzi Legnica.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze