WIDEO: Jagiellonię od gola dzieliły milimetry. Koronie pomógł VAR
Od pierwszych minut niedzielnego meczu Jagiellonii z Koroną na boisku istnieli tylko gospodarze. Białostoczanie stworzyli sobie mnóstwo okazji do zdobycia gola i zanim kielczanie się obudzili, mogli prowadzić już z 3:0. Byli jednak nieskuteczni, a kiedy już udało im się trafić do siatki, z pomocą Koronie przyszedł system VAR. Spalony był jednak minimalny i bardzo trudny do wychwycenia gołym okiem.
Prowadzący to spotkanie sędzia Daniel Stefański początkowo uznał gola. Podpowiedź przyszła jednak na ucho, gdzie przez słuchawkę dostał sygnał z wozu VAR, dowodzonego w tym spotkaniu przez Szymona Marciniaka. Analiza spornej sytuacji chwilę trwała i ku niezadowoleniu gospodarzy, arbiter zdecydował się anulować bramkę dla Jagiellonii.
Korona miała sporo szczęścia, ale o całej sytuacji decydowały milimetry. Wszystko działo się w 10. minucie meczu. Piłkę do siatki skierował głową nowy napastnik białostoczan, Jakov Puljić. Wideo z tej akcji możecie zobaczyć poniżej.
Wynikiem 0:0 skończył się mecz @Jagiellonia1920 z @Korona_Kielce , ale to nie znaczy, że nie padł żaden gol #AkcjaMeczu
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) February 16, 2020
Po długiej konsultacji z wozem VAR arbiter nie uznał jednak tej bramki pic.twitter.com/vs4j5Q0ZPV
Wasze komentarze
Idzie Cebul kiwka na zamach wiadomo że będzie wrzucał od końcowej i mimo że jest dwóch Jagiellończyków to Pućka musi przewidywać i zakładać wariant optymistyczny że się utną i iść do piły, a on jakby nie wierzył że piłka może do niego dojść i wbiegł w bramkę bez kontaktu, a piła przetacza się wzdłuż bramki.
Szczęściu trzeba pomóc.