Niespodzianka! Górą w "Świętej wojnie" był Orlen Wisła Płock
Sensacja! Orlen Wisła Płock przełamała serię dominacji PGE VIVE Kielce i wygrała z kielczanami w pierwszej "Świętej wojnie" w sezonie 2019/20! Płocczanie triumfowali w Orlen Arenie 27:26, a o zwycięstwie zadecydowała bramka zdobyta w ostatniej sekundzie meczu.
Kielczanie dobrze rozpoczęli spotkanie i od samego początku to "Nafciarze" musieli odrabiać straty. Płocczanie wyszli w końcu na długooczekiwane prowadzenie w 23. minucie meczu. Od tego momentu gra odbywała się na zasadzie "cios za cios". Na przerwę to Orlen Wisła schodziła prowadząc dwoma bramkami.
REKLAMA
Zaledwie trzy minuty po rozpoczęciu drugiej odsłony z powodu gradacji kar boisko musiał opuścić Arciom Karalek, co mocno osłabiło PGE VIVE. Gra była wciąż jednak bardzo wyrównana, a na tablicy długo utrzymywał się bramkowy remis. Po obu stronach parkietu interwencjami popisywali się bramkarze - Ivan Stevanović i Andreas Wolff.
Decydująca była sama końcówka, w której bramkę na wagę zwycięstwa dla "Nafciarzy" zdobył Niko Mindegia. To przypieczętowało triumf gospodarzy.
Orlen Wisła Płock - PGE VIVE Kielce 27:26 (14:12)
Orlen Wisła Płock: Morawski, Stevanović – Stenmalm 3, Matulić 1, Ruiz 1, Góralski 4, Piechowski, Susnja, Szita 3, Krajewski, Żabić 1, Mihić 3, Igropulo, Sulić 3, Mindeghia 6, Mlakar 2
PGE VIVE Kielce: Kornecki, Wolff - Karacić 5, Dujshebaev 4, Pehlivan 1, Aguinagalde 4, Janc 2, Lijewski, Jurkiewicz 1, Kulesh 4, Moryto 1, Fernandez Perez 1, Karalek 2, Guillo
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Dla mnie na plus tylko Wolff, Guillo oraz Karacić. Reszta poniżej oczekiwań i możliwości. Bardzo duży minus dla trenera za to, że nie dał odpocząć Alexowi mimo, że wyraźnie nie był to jego dzień.
Fernandez od kilku tygodni pikuje w dół, niestety Moryto to samo. Który to już karny zmarnowany...
Tak jak pisze kibiCK, kara z powietrza w 59.30, podobnie jak dwie Karaleka...
No cóż, strateg woli trzymać ręce w kieszeni niż podjąć konkretne decyzje...
1) Za dużo graliśmy przez środek. To było bardzo czytelne dla obrony przeciwnika. Przykryli nam kołowego i odpuścili skrzydłowych widząc, że i tak do nich nie gramy. Wysoko wychodzili pod rozgrywających i to wystarczyło. Duży minus jeśli chodzi o taktykę.
2) Kilka bardzo "kontrowersyjnych" decyzji sędziów i to w kluczowych momentach meczu.
3) Dużo kontuzji w zespole, a do tego dwie czerwone kartki mocno zawęziły nasze możliwości w drugiej połowie spotkania. Musimy poczekać na graczy, którzy wzmocnią nasz atak i obronę: Siwy, Dani, Vujović, Gębala.
4) Wisła miała więcej szczęścia, szczególnie w ostatnich minutach meczu. Prowadząc 2 bramkami na 3-4 minuty przed końcem meczu wynik powinien wyglądać inaczej.
1. Kiedy jakas informacja dotyczaca Daniego?...miala byc polowa wrzesnia...mamy prawie polowe pazdziernika i NIC...???...
2. Mialo byc 3 sponsorow...a nie ma ani jednego i odszedl Lewiatan....
3. Jakie sukcesy ma Pan Dominik?
Wiecej info do kibicow...
Z roku na rok "coraz lepiej"
Odpowiadam Ci na temat Daniego. Dodaj do daty zabiegu-operacji dziewięć miesięcy na rehabilitację. Plus miesiąc, dwa na coraz mocniejsze - kontaktowe treningi z zespołem . W tym roku ja bym mu nie pozwolił zagrać w meczu. Chyba , że chcą ryzykować. Z Gębalą jeszcze gorzej bo to to samo kolano.
Moryto do odstrzalu razem z Fernandezem.
Info z GazetyW. - Dani niedługo wraca do gry. A więc dużo wcześniej niż napisałem powyżej. Nie zmieniam zdania, że dużo ryzykują !