Korona przełamała się w meczu z wiceliderem! Była walka, zaangażowanie, przesądził jeden gol
W końcu jest! Korona Kielce wygrała pierwsze spotkanie od dwóch miesięcy! I to z nie byle kim - Śląskiem Wrocław, dla którego była to pierwsza porażka w tym sezonie! Kielczanie walczyli, grali z wielkim zaangażowaniem i w końcu dopięli swego. Gola na wagę zwycięstwa w samo okienko strzelił Milan Radin. Ale żeby wygrać, kielczanie musieli do siatki trafić nawet dwukrotnie. Pierwsze trafienie, autorstwa Ivana Jukicia nie zostało uznane ze względu na spalonego.
Trener Mirosław Smyła wystawił do gry bardzo ofensywny skład. Zmiany były też w obronie, gdzie od początku zagrał m. in. Piotr Pierzchała. I to szybko przyniosło efekt. Korona w pierwszej połowie była waleczna, zaangażowana. Starała się bardzo. To jednak Śląsk wyszedł z pierwszą groźną sytuacją. Już w 2. minucie penetrującą piłkę przez całą obronę żółto-czerwonych zagrał Jakub Łabojko, a sam na sam z Koziołem stanął Przemysław Płacheta. Młody pomocnik przegrał jednak ten pojedynek, ale co by nie mówić - to była sytuacja stuprocentowa.
REKLAMA
Później sytuacje podbramkowe miały miejsce głównie na połówce Śląska. Korona była aktywna, atakowała, a wyróżniały się szczególnie dwie postacie: Ivan Jukić i Erik Pacinda. Słowak często cofał się po piłkę, rozgrywał i kreował sporo szans. Pierwszą, doskonałą miał w 25. minucie Kovacević. Bośniak doszedł do strzału głową po rzucie rożnym, ale trafił wprost do "koszyczka" bramkarza.
Kielczanie byli aktywni i często próbowali też strzelać z dystansu, mieli też sporo stałych fragmentów. Śląsk wyprowadzał jednak kontry, a w jednej z nich znów dobrze interweniował Marek Kozioł, który wybił piłkę wychodząc z bramki poza pole karne.
W kolejnych minutach kielczanie mieli jeszcze akcji - celnie uderzał m. in. Matej Pucko, natomiast po drugiej stronie tym samym zrewanżował się Michał Chrapek, który kończył indywidualną akcję Musondy. W pierwszej odsłonie bramki jednak nie padły, a ta zakończyła się remisem.
W drugiej połowie oba zespoły rozkręcały się bardzo powoli. Emocje zaczęły się dopiero w końcówce meczu, kiedy dwie doskonałe okazje miała Korona. W 69. minucie kieleccy kibice eksplodowali z radości, kiedy piłkę do siatki skierował Ivan Jukić. Arbiter nie uznał jednak tego trafienia, bo uznał, że uwagę bramkarza absorbował atakujący Michal Papadopulos, który był na spalonym.
Chwilę później Koronie znów brakło szczęścia. Na bramkę uderzył z siedmiu metrów Kovacević, futbolówka minęła bramkarza, a z samej linii wybił ją głową Israel Puerto. Kielczanie dopięli jednak swego w 79. minucie. Pod samą poprzeczkę przymierzył rezerwowy, Milan Radin, a piłka w końcu zatrzepotała w siatce. I to w samym okienku! Kielecka ekipa eksplodowała z radości.
Śląsk walczył do samego końca, ale nie zdołał wyrównać. Koronę w ostatniej minucie uchronił Marek Kozioł, który w doliczonym czasie popisał się kolejną, znakomitą interwencją. Druga wygrana Korony w tym sezonie stała się faktem!
Relacja NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Kolejny mecz Korona Kielce rozegra już w przyszłą niedzielę. Rywalem żółto-czerwonych będzie na wyjeździe ŁKS Łodź. Spotanie rozpocznie się o godz. 12:30.
Korona Kielce - Śląsk Wrocław 1:0 (0:0)
Bramka: Radin (79')
Korona: Kozioł - Szymusik, Pierzchała, Kovacević (89' Tzimopoulos), Marquez, Dziwniel - Pucko, Cebula (66' Radin), Jukić - Żyro (63' Papadopulos), Pacinda
Śląsk: Putnocky - Broź, Puerto, Golla, Stiglec - Łabojko (82' Żivulić), Chrapek, Musonda (53' Marković), Pich - Płacheta - Exposito (77' Szczepan)
Żółte kartki: Szymusik, Radin - Puerto, Szczepan, Marković
Widzów: 3651
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Brawo Korona
Dziekujemy
Jutro 3 punkty, zobaczycie :) Nie na Lechii ale jutro ze Śląskiem, to jest ten moment i ta właśnie chwila na przełamanie. Nie wiem co ale coś każe mi wierzyć w jutrzejsze zwycięstwo! TO WŁAŚNIE MY! TO SCYZORY! NA KAŻDYM MECZU TAK SIĘ BAWIMY!
Przeczucie mnie nie myliło :) Od dziś marsz w górę! Utrzymamy się, a to z jednego, oczywistego powodu - są w tej lidze od nas gorsi! Nie dla nas spadek. Pozdrawiam prawdziwych. Jutro na KSZOczkach ;)
Kozioł wspaniały!!!!!
3mamy kciuki i patrzmy w przyszłość DO BOJU KORONA !!!
Idę się napić ...
I nie piszę tu o meczu, bo akurat TU było lepiej!
2 razy więcej kibiców i obok na krzesełkach pojawili się ....LUDZIE.
Ani gdzie piwa postawić! Ani paletka położyć. Auto już nie przy samej bramie stadionu....
Przyjdą, miejsce zabiorą, a potem na wszystko narzekają!
No tak....
Dotychczasowe mecze i miejsce w tabeli zdecydowanie wskazują KORONĘ do głównego pretendent na MAJSTRA.............
Zgadzam się w 100%. Lettieri powinien być odsunięty po zeszłorocznej wiosennej rundzie, kiedy poddał walkę o mistrzostwo i puchary. A wcześniej zarząd nie powinien mu tak szybko przedłużać kontraktu.
Sprostowanie. Nie po ubiegłym sezonie tylko po sezonie 2017/18.
A jak był i Cvija i skrzydła i napastnik to się grało z każdym o zwycięstwo.
Dobry pomysł Smyły z tym defensywnym wchodzącym na piątego między stoperów, a w ofensywie wychodzenie w pole.
To im wychodzi, nawet w Gdańsku nic środkiem nie poszło, gdyby nie błędy na skrzydłach. Pućko na skrzydle lepiej asekuruje Szymusika niż Cebul Spychałę.
Problem jest z napastnikiem który nie gra tyłem do bramki tak jak grał Soriano co to potrafił przyjąć zastawić i zrobić klepę z kimś z pomocy.
Niech żałują Ci, którzy nie przyszli w piątek na stadion pomóc drużynie, której ponoć chcą być kibicami.