W szatni się ze sobą zgodziliśmy. To był głupi gol i nie powinien mieć miejsca
Bardzo zawiedziony po porażce z Cracovią w Krakowie był Daniel Dziwniel, obrońca Korony. Defensor nie krył żalu przed kamerami. - Uważam, że nie powinniśmy tego meczu przegrać. Jak się nie potrafi wygrać, to trzeba na wyjeździe zgarnąć co najmniej punkt. Mogliśmy ugrać coś więcej, ale straciliśmy bardzo głupią bramkę. To nas boli najbardziej - mówi lewonożny piłkarz.
ZOBACZ TAKŻE: Lettieri: Nie mam pretensji do piłkarzy o tego gola
Dziwniel nie chce jednak obarczać winą za niego poszczególnych piłkarzy. Jego zdaniem zawiódł cały zespół. - Każdy z drużyny zdaje sobie sprawę z tego, że nie możemy tracić takich goli. W przerwie meczu zgodziliśmy się ze sobą. Będziemy wyciągać wnioski, żeby to się w przyszłości już nie zdarzało - podkreśla.
REKLAMA
Niestety, Korona nie wyciągnęła wniosków z poprzedniego meczu w Gdyni i w Krakowie znów była na boisku tylko przez pierwsze 45 minut. W drugiej połowie kielczanie nie oddali już ani jednego celnego strzału na bramkę. Inna sprawa, że rywale też nie grali wybitnie. - Myślę, że pierwsza połowa w naszym wykonaniu była dużo lepsza niż Cracovii. Robiliśmy to, co sobie założyliśmy przed meczem. Stwarzaliśmy sobie sytuacje, mieliśmy okazje bramkowe i mogliśmy pokusić się o gola, jak nie dwa. Dobrze przechwytywaliśmy piłkę w środku pola, co trener nakreślił nam przed meczem. Ta bramka zepsuła nasze plany. Cracovii było to na rękę, bo to drużyna, która gra na kontry. Cofnęła się i mogła to realizować - analizuje Dziwniel.
I jednocześnie nie zgadza się ze stwierdzeniem, że drużynie zabrakło w drugiej połowie siły. - Nie wydaje mi się, żeby tak było. Po przerwie nie mieliśmy już tak dużo przechwytów, przez co nie stwarzaliśmy sobie już tak wielu okazji. Może troszeczkę źle wyszliśmy na tą drugą połowę. Musimy to jeszcze przeanalizować - zaznacza.
Mimo solidnych występów na lewej obronie i pewnego miejsca w składzie od początku sezonu Dziwniel nie jest w pełni zadowolony z początku sezonu. - W piłce trzeba patrzeć z meczu na mecz. Na razie te pierwsze mecz wychodziły mi nieźle, ale dzisiaj jest smutek. Wracamy z kolejnego wyjazdu, na którym powinniśmy zebrać co najmniej punkt. Teraz przed nami kolejny mecz. O tym zapominamy i walczymy o trzy punkty w domu z Pogonią - kwituje.
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
-Teraz przed nami kolejny mecz. O tym zapominamy i walczymy o trzy punkty w domu z Pogonią
-To był głupi gol i nie powinien mieć miejsca
To zaczyna byc nudne.
Niestety ale masz racje Dziwniel najslabszy w tym meczu i poki co szalu nie ma, ani z tylu ani z przodu... (chyba juz Kallaste bywal lepszy) oby to bylo tymczasowe. Jednak z drugiej strony moze warto by bylo ustawic Gardawskiego na lewej obr a na prawo wrzucic ktoregos z mlodych chociaz dla porownania... lub dla wzbudzenia tej rywalizacji o ktorej tak sie wiele mowilo. Rotacja jest wsrod zawodnikow dobrze grajacych - dziwna ta polityka lettieriego
W Koronie od odejścia Sylwestrzaka brakuje dobrego lewego obrońcy..
U Dziwniela widać braki fizyczne.