Katastrofa w obronie pogrążyła Koronę. Kielczanie dali rywalowi prezent i przegrali z Cracovią
Wróciły stare demony Korony Kielce - tak można podsumować niedzielne spotkanie żółto-czerwonych z Cracovią przy Kałuży. Kielczanie znów zagrali niezłą tylko jedną połowę meczu, a w drugiej nie za bardzo mieli pomysł, jak można ugryźć przeciwnika. Do tego stracili gola, który na poziomie ekstraklasy nie powinien się zdarzyć. W tej sytuacji zawiodła cała kielecka defensywa, która sprawiła rywalowi prezent i dała sobie strzelić - jak się później okazało - jedynego gola, który przesądził o wyniku meczu. Bramkę na wagę zwycięstwa Cracovii zdobył Sergiu Hanca.
W spotkaniu zabrakło kontuzjowanego Ognjena Gnjaticia, którego miejsce w składzie zajął debiutant - Grek Themostiklis Tzimopoulos. Do "jedenastki" wrócił też Wato Arweladze, który ostatnio nie notował dobrych występów. Niestety - w niedzielę obaj zawiedli.
REKLAMA
Początek spotkania w wykonaniu obu drużyn był naprawdę mocny. Już w 7. minucie groźnie zrobiło się pod bramką Pawła Sokoła, który na raty i z pomocą obrońców zatrzymał uderzenie głową Wdowiaka. Kielczanie zmarnowali z kolei sytuację sam na sam. Michala Peskovicia nie dał rady pokonać jego imiennik, Gardawski, który trafił wprost w bramkarza gospodarzy.
Aktywna gra obu zespołów mogła się podobać i zwiastowała tylko jedno - duże emocje. W poprzednich czterech spotkaniach Korony z Cracovią przy Kałuży padło łącznie 17 bramek, więc było jasne, że i dziś tradycja zostanie podtrzymana. Bardzo blisko otwarcia wyniku meczu był w 22. minucie strzałem z rzutu wolnego Sergiu Hanca. Uderzenie Rumuna świetnie obronił jednak Paweł Sokół, który wyciągnął się jak struna i wybił piłkę na rzut rożny.
Po aktywnym początku, w kolejnych minutach emocje nieco ostygły. Gorąco znów zrobiło się tuż przed przerwą, kiedy w geście radości wystrzelili w górę kibice gospodarzy. I co ważne - nie była to żadna widowiskowa akcja "Pasów", a wręcz przeciwnie - wielbłąd Korony. Źle ustawiona defensywa do spółki z Pawłem Sokołem dała sobie strzelić bramkę-kuriozum. Błąd Korony wykorzystał Sergiu Hanca, który pokonał 19-latka strzałem w środek bramki.
Korona chciała szybko odpowiedzieć i była tego naprawdę blisko. Tuż przed przerwą na bramkę Peskovicia huknął z dystansu Marquez, ale Słowak nie dał się pokonać. Korona musiała w drugiej połowie dalej gonić wynik meczu.
Ta jednak lepiej rozpoczęła się dla Cracovii, która stworzyła sobie niezłe sytuacje do podwyższenia prowadzenia. Dwukrotnie świetnie na linii zachował się Sokół, który trochę zrehabilitował się za błąd przy golu, broniąc groźne strzały Lopesa i Dytiatiewa.
Po przerwie kielczanie nie byli już tak aktywni, jak podczas pierwszych 45 minut. Znowu wróciły stare demony, które nawiedziły Koronę już także podczas poprzedniego meczu w Gdyni. W drugiej połowie kielczanie nie mieli zupelnie pomysłu, jak zagrozić rywalowi. Na ratunek wszedł z ławki Michał Żyro, który zagrał pierwszy oficjalny mecz w żółto-czerwonych barwach i dostał od Gino Lettieriego kwadrans.
W końcówce kielczan nie było stać już na żaden zryw. Zmianie nie uległ też wynik meczu. Komplet punktów został przy Kałuży. Cracovia wygrała z Koroną 1:0.
Zapis relacji NA ŻYWO- kliknij TUTAJ
Następny mecz Korona rozegra w kolejny poniedziałek. Rywalem żółto-czerwonych na Suzui Arenie będzie Pogoń Szczecin. Początek meczu o godz. 18.
Cracovia - Korona Kielce 1:0 (1:0)
Bramka: Hanca (34')
Cracovia: Pesković - Rapa, Dytiatiev, Jablonsky, Ferraresso - Gol, Hanca, Lusiusz (63' Strózik), Van Amersfoort, Wdowiak - Lopes
Korona: Sokół - Gardawski, Tzimopoulos, Marquez, Dziwniel - Cebula (60' Pučko), Kovačević, Żubrowski, Arweladze (60' Djuranović), Pačinda - Papadopulos (76' Żyro)
Żółta kartka: Gol (84')
Widzów: 7690
fot: Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Głową do góry
Mogłeś to wyciągnąć przecież
Za chwilę będą czerwana latarenka
Tak jak pierwsza połowa w naszym wykonaniu wyglądała całkiem spoko, tak druga totalnych piach obu drużyn.
Djuranovic po pierwszym dobry meczu nie wie co się dzieje na boisku.
Oni nie wiedzą kto ma co grać. Brak środka pola, kto ma rozgrywać ? Ten powolny i leniwy Arveładze? Czwarty mecz i już kombinuje, rotuje i zbieranina jak na podwórku.
Tyle transferów i środka brak.
Apelowałem że potrzebna jest klasyczna 10tka, ale oni lansują Vato pod transfer.
Zwycięstwa same przyjda
Cyrkowcy a nie piłkarze
Tutaj trzeba chyba mocnych słów o tych co byli na boisku bo oni tak pięknie dziś grali, jeśli chodzi o zmiany niepotrzebnie zszedł Cebula choć było widać że po pierwszej połowie w drugiej trochę siadł, Arveladze jakby nie spalił byście go dziś chwalili.
Czytam komenty na Sokoła ale to Polak i młodziezowiec więc nie rozumiem o co chodzi. Będzie robił błędy no niestety, reszta mlodziezowcow która wchodziła pokazuje że jeszcze daleko im do ekstraklasy niestety.
Moim zdaniem to kibice powinni pokazać piłkarzom że nie są zadowoleni z ich postawy na boisku a nie non stop trenerowi się dostaje bo to oni grają
Tyle transferów i znów Cebul najlepszy.
Żadnego wzmocnienia w środku.
Nie wiem czy zauważyłeś wazeliniarzu, ale Korona straciła punkty w sposób frajerski w kolejnym meczu, a ty zauważyłeś postawę bramkarza, jakby innych na boisku nie było? Obudź się! Pochwal swojego guru Lettieriego, powiedz, ze to trenerski geniusz!
A gdzie drugi wazeliniarz Janek? Siedzi w szafie? Zapamiętajcie sobie obaj wazeliniarze. Korona Kielce od przyszłego sezonu zasili szeregi i ligi o ile po spadku jeszcze ten chory klub nie zdechnie przez takich jak wy.
Z klubem jest się na dobre i złe
Każdy chciał zmiany właściciela
Każdy chciał stabilizacji
Jest nowy właściciel
Trener nie jest zmieniany co sezon jak to było dawniej
Transfery robione wcześniej
Ale nie !
Nic nie pasuje
Spadek
1 liga
Oddam karnet ( po co go wogóle kupowałeś ?)
Współczuję Koronie że ma takich kibiców
I mam nadzieję że w poniedziałek na Pogoń przejdą tylko prawdziwi kibice
Te 3-4 tysiące prawdziwych przyjaciół klubu
Pozdrawiam
PS
Chyba, że to jest forma nagrody - zagrałeś dobry mecz - w nagrodę odpoczywasz na ławce.
Widzę co widzę
Po prostu uważam że są szanse na ruszenie tego w dobrym kierunku
Może się mylę. Czas pokaże.
Miłego grabienia liści życzę i pozdrawiam
zakończyc fatalnie
W grudniu kończy się kontrakt wujka Arveladze w klubie, w którym aktualnie pracuje
Dlatego Gruzini są asystentami
Szykują mu grunt pod robotę