Zeszliśmy z zadłużeniem do sześciu milionów. Być może wkrótce uda nam się je wyzerować
Na czwartkowej konferencji Korony Kielce w Hotelu Binkowski obecny był m.in. prezes klubu, Krzysztof Zając. Otrzymał on zdecydowanie najwięcej pytań od dziennikarzy. Sternik żółto-czerwonych wypowiedział się na mnóstwo kwestii – od celów sportowych na nowy sezon, przez tematy transferowe czy po spór z Michałem Siejakiem, twórcą Korona TV.
- Siedzimy tu w liczniejszym gronie, gdyż zależało nam na tym, aby umożliwić państwu rozmowę także ze sponsorem głównym. Chcieliśmy też być tutaj z przedstawicielem firmy Lewiatan. Od sezonu 2019/2020 zwiększy ona swoje zaangażowanie w nasz klub – zaczął prezes Korony.
ZOBACZ TAKŻE: Korona zastrzegła sobie klauzulę przy transferze napastnika! Nie zagra przeciwko żółto-czerwonym
REKLAMA
Resztę jego wypowiedzi przedstawiamy w formie pytanie-odpowiedź.
Główny cel sportowy na sezon 2019/2020? Dwa lata temu powiedziałem państwu, że do osiągnięcia celu potrzebujemy trzech-czterech lat. Po dwóch sezonach jesteśmy w miarę zadowoleni z osiągnięć klubu, a zwłaszcza pierwszej drużyny.
Nie jesteśmy natomiast zadowoleni z tego, że co roku musiało odchodzić pół drużyny. Nie osiągnęliśmy stabilizacji wymaganej przez trenera. Związane jest to też z tym, że ci zawodnicy, z którymi chcielibyśmy przedłużyć kontrakty, nie zrobili tego ze względów finansowych. Innymi my nie byliśmy zainteresowani.
Być może źle oceniliśmy wartość niektórych piłkarzy i ponownie musiało dojść do wymiany dwunastu zawodników. Nie jest to komfortowa sytuacja, budowa drużyny trwa kilka lat. Potwierdzam jednak moje słowa sprzed dwóch lat, że potrzebujemy na to trzy-cztery lata. Wiemy, że teraz też wygasa większość kontraktów i wierzymy, że będziemy w stanie zatrzymać większość drużyny, a także pojedynczo ją wzmocnić.
To niełatwe, bo mamy dyscyplinę finansową i pewnych barier finansowych nie przeskoczymy. Zeszliśmy z zadłużeniem z 12 milionów do 6 milionów i przy kolejnym podwyższeniu kapitału być może uda się to wyzerować. To byłby ogromny sukces, zaczęlibyśmy pracować na dodatnim saldzie, a nie ciągle ujemnym. To też był jeden z naszych celów i wydaje mi się, że powinniśmy go osiągnąć.
Były oferty zawodników, którzy chętnie przyszliby do Korony i tu grali, ale świadomie nie spełnialiśmy ich żądań i życzeń. Wiedzieliśmy, że zaraz zamiast okolicy zera mogłoby zrobić się tak źle jak kiedyś. Nasz cel to doprowadzenie klubu na zdrowe nogi sportowe i finansowe.
Co do celu – mamy jasny: skonsolidować drużynę jak najszybciej, bo przyszło dwunastu zawodników potrzebujących chwilę czasu. Muszą się poznać. Chcemy myśleć z meczu na mecz i piąć się w tabeli. Tego się trzymamy i chcemy, żeby zespół prezentował się o wiele, wiele lepiej niż rok temu. Nie byliśmy zadowoleni zwłaszcza z rundy wiosennej. Naszym celem jest, aby publika była zadowolona z naszej gry. A co do konkretnego miejsca, to się nie wypowiem.
Czy kadra jest mocniejsza? Oczywiście. Rok temu też tak mówiłem. W tej chwili mamy zespół ludzi potrafiących grać w piłkę, ale oni muszą się skonsolidować. W Michale Żyrze na przykład pokładamy wielkie nadzieje, ale nie na już. Michał teraz ma dość mocne zaległości treningowe przez kontuzje i rzadką grę. Inny mały problem to Milan Radin, też potrzebujący chwili. Dokładnie go przeanalizowaliśmy i jesteśmy do niego przekonani, ale też musi mieć trochę czasu.
Cel minimum? Dajmy się pozytywnie zaskoczyć, może to będzie coś więcej niż TOP8. Na dziś nie chcę mówić. Tę drużynę stać na dużo i życzyłbym sobie, żeby nas pozytywnie zaskoczyła.
Aleksandar Bjelica? Jest w naszej kadrze. Kilka dni temu był w Kielcach z prośbą o rozwiązanie kontraktu. Tej prośby, aby odszedł za porozumieniem stron, nie spełniliśmy. W tej chwili został zrobiony aneks do jego umowy. Jeśli będzie chciał grać gdzie indziej, to niestety dla niego droga prowadzi przez Kielce. Klub albo go wypożyczy, albo go sprzeda. Wróci do dyspozycji trenera Lettieriego jeśli do 31 sierpnia nie znajdzie klubu. Wtedy od 1 września może, ale nie musi wrócić do Kielc.
Daliśmy mu czas na uporządkowanie spraw prywatnych. Przez ten czas zawodnik otrzymuje minimalne wynagrodzenie respektowane przez Polski Związek Piłki Nożnej – 1000 złotych miesięcznie. Trzymamy rękę na pulsie, możemy zyskać z transferu. Na 1000 złotych miesięcznie nas stać.
Napastnik? Cała Ekstraklasa szuka jednego zawodnika – tego, który strzela bramki. To najtrudniejszy temat na okno transferowe. W dalszym ciągu prowadzimy rozmowy z dwoma zawodnikami i mamy nadzieję, że jeden powie: „Tak, chcę przyjść do Korony Kielce”.
Marek Mierzwa? Trzeba jedno zaznaczyć: to nie my zakończyliśmy współpracę z trenerem, ale trener z nami. Z naszej strony była wola dogadania jego nowego kontraktu. Prowadzili te rozmowy dyrektor Foks i prezes Paprocki. Trener Mierzwa jednak podziękował i wyszedł. Nie ma możliwości powrotu do rozmów. Klub nie może sobie pozwolić, żeby być szantażowanym pieniędzmi, za które nie możemy odpowiadać. Tu chodzi o zasady – gdyby przystał na prośbę, nie mielibyśmy problemu wrócić do rozmów po obozie.
Wypożyczenia naszych młodych zawodników? Ekstraklasa to nie jest piaskownica. My tu rozmawiamy o egzystencji całego klubu. Na naszych juniorów wydajemy rocznie ponad dwa miliony złotych. To nie tak, że nas nie interesują. Szukałem tego w historii klubu – nigdy nie było takiego dofinansowania. Klub nie broni się przed młodymi, to zły przekaz. My po to inwestujemy, żeby w niedalekiej przyszłości zagrali w Ekstraklasie. Ale chcieć i mieć to dwie różne sprawy. Lepiej nam młodych powoli wprowadzać do najwyższej ligi. I to nie czterech czy pięciu, będziemy się cieszyli z jednego! On nie jest od razu przygotowany na Ekstraklasę.
Wypożyczenia do klubu? Nikt nigdy nie powiedział, że nie będziemy wypożyczali zawodników. Skoro to zrobiliśmy to jesteśmy przekonani, że dadzą nam jakość. Jesteśmy przekonani, że będziemy walczyli o coś więcej niż do tej pory. Ja nie rozpatruję piłkarzy na młodych i starych, ale na dobrych i słabych. A jeśli jest słaby to oby był w miarę lepszy. Nawet pierwszoligowe kluby dochodzą do wniosku, że nasi młodzi zawodnicy nie są jeszcze nie są gotowi. Nie pchajmy nikogo na siłę. Jeśli ktoś jest dobry z polskiego, to nie dajmy mu zdawać z matematyki.
Na ostatniej Radzie Nadzorczej Ekstraklasy dyskutowaliśmy o zwiększeniu atrakcyjności ligi za granicą. Do Lechii przyszedł gracz z Indonezji i nagle z tego tytułu zwiększyło się zainteresowanie. Rozmawiałem już kiedyś o tym z prezesem Suzuki – może kiedyś spróbowalibyśmy sprowadzić gracza z Japonii? To by nam dało zwiększenie zainteresowania, pozytywny przekaz. Spójrzmy na to.
Jeśli do 2023 roku Eintracht sprzeda Rodrigo Zalazara, to Korona zyska pewien procent z tego transferu.
REKLAMA
Ponownie – wypożyczenia naszych młodych graczy? Naszym naczelnym zadaniem było to, żeby ci zawodnicy znajdujący się najbliżej Ekstraklasy, zostali wypożyczeni do I ligi. Niestety – wszyscy wrócili, czyli te kluby nie są zainteresowane. Oprócz Wiktora Długosza, on od poniedziałku jest w Warcie Poznań, ale wciąż nie mamy odpowiedzi. Kornel Kordas wrócił, a Piotr Pierzchała i Jakub Osobiński na dziś zostają w klubie.
Michał Siejak? Klub ma pomysł jak wypełnić tę lukę. Nie chcę do tego wracać. Sprawa toczy się pomiędzy adwokatami klubu i pana Siejaka. To nie jest najlepsze ani dla jednej, ani dla drugiej strony. Nie zabiorę w tym temacie głosu, dopóki pan Michał nie zakończy współpracy z nami. Jego pełnomocnik otrzymał odpowiedź i jest ona jasna. Jeżeli wam je udostępni to się dowiemy.
Czy zwalniam Siejaka z klauzuli poufności? Tak.
Jaka jest istota sporu? To wyłącznie kwestia finansowa. Dowiecie się od mecenasa Siejaka. Ja nie chcę komentować tej sprawy i odsyłam do mecenasa.
ZOBACZ TAKŻE: Suzuki pomogło z transferami Korony! Zwiększyło finansowanie klubu
Czy klub ma prawa autorskie do utworów Korona TV? Nie powiem ani „tak”, ani „nie”. Umowa Michała była podpisana na długo przed tym jak trafiłem do klubu. Według naszego prawnika posiadamy te prawa.
Możliwy transfer 22-letniego Argentyńczyka, Andreasa Lioliego? Ani nie potwierdzam, ani nie zaprzeczam. Dla dobra… Powiem po prostu – klub się planuje wzmocnić.
fot. Mateusz Kaleta
Wasze komentarze
Brawo!
Jakiś Hiszpańczyk by się przydał, z przeglądem pola i szybką nóżką.