Korona wyciąga wnioski. Tego lata nie zwleka z transferami i kompletuje kadrę jeszcze przed obozem
Mamy koniec czerwca, a kadra Korony Kielce jest już prawie kompletna. Z zespołu odeszło tego lata siedmiu graczy, kolejny - Piotr Malarczyk - szuka sobie nowego klubu, ale szefowie klubu sukcesywnie starają się budować kadrę na nowy sezon. I tak - na dwa dni przed wyjazdem na zgrupowanie do Opalenicy, trener Gino Lettieri ma duży komfort pracy. Tego lata kielczanie nie zwlekali z transferami do ostatniej chwili, a pozyskali piłkarzy już na samym początku okienka transferowego. Jak się okazuje - to jeszcze nie koniec transferów. Włoski szkoleniowiec wciąż liczy, że zespół zostanie jeszcze wzmocniony przed nowymi rozgrywkami.
W ostatnich latach wielu piłkarzy trafiało do Korony niemal w ostatniej chwili, tuż przed zamknięciem okienka transferowego. W tym roku historia się nie powtórzy. Do zespołu przybyło już sześciu nowych piłkarzy, a dwaj kolejni - Milan Radin i Uros Djuranović - swoje umowy podpiszą lada dzień. Wciąż czekamy jednak na napastnika, który będzie godnym następcą Elii Soriano i gwarantem dwucyfrowej liczby bramek w sezonie. Taki być może trafi do klubu jeszcze w kolejnych dniach okienka transferowego. Jak wiadomo - "czas to pieniądz", a znalezienie snajpera nie jest proste.
REKLAMA
Goran Cvijanović oraz Elia Soriano, którzy w poprzednich sezonach byli jasnymi punktami kieleckiego zespołu, trafili do drużyny odpowiednio 28 oraz 31 lipca. Kielecki klub pozyskał teraz już co prawda Michala Papadopulosa, ale czy czeski napastnik jest gwarantem takiej jakości co odchodzący Włoch? Gino Lettieri przekonuje, że „wyuczonym napastnikiem” jest także Uros Djuranović, choć naszym zdaniem to piłkarz uniwersalny, występujący także przede wszystkim na skrzydle oraz na pozycji numer 10. W Czarnogórcu upatrujemy raczej zwiększenia konkurencji wśród jego bałkańskich krajanów, Ivana Jukicia i Mateja Pucki, czy Marcina Cebuli.
Większy spokój niż w formacji ofensywnej panuje za to w obronie. Ta jest już niemal kompletna, ponieważ jedyną niewiadomą jest obsada lewej obrony i kwestia Aleksandara Bjelicy. Informacja w sprawie Serba powinna nadejść lada chwila – wraz z końcem czerwca lub początkiem lipca, bo jeszcze tylko przez kilka dni ważne jest zwolnienie, jakie wystawił mu klub. Gdyby go jednak zabrakło, gotowi do gry pozostają Michael Gardawski i Łukasz Kosakiewicz.
Kielecki klub świetnie wybrnął także z obsadą pozycji młodzieżowca. Trener Gino Lettieri od początku letnich przygotowań sprawdza juniorów, a coraz mocniej rosną także notowania Oskara Sewerzyńskiego. Jednym z najciekawszych ruchów wydaje się jednak to, w jaki sposób kielecki klub rozwiązał kwestię odchodzącego kapitana i obsadę prawej obrony. O miejsce na tej pozycji będą rywalizowali dwaj 21-latkowie: Grzegorz Szymusik oraz Mateusz Spychała. Tego drugiego co prawda jeszcze w akcji nie widzieliśmy, ale były gracz Warty Poznań i Błękitnych Stargard w letnich sparingach pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. Temu ruchowi zdecydowanie trzeba przyklasnąć - obaj doskonale ograni w I lidze, zbierający bardzo recenzje. Nic, tylko dać im rywalizować i patrzeć, jak kielczanom rośnie znakomity prawy defensor gotowy do bogatego zagranicznego transferu.
Młoda defensywa będzie wspierana przez solidne doświadczenie. Jeśli w klubie zostaną Adnan Kovacević i Ivan Marquez, trener Lettieri będzie miał w tej formacji prawdziwe bogactwo wyboru. Do jego dyspozycji jest bowiem także Themostiklis Tzimopoulos, doświadczony Grek, który podobnie jak "Kova", daje Włochowi także możliwośc wystawienia go do gry w środku pola. O jego dyspozycję nie powinniśmy się obawiać - ma na swoim koncie lata spędzone w silniejszej lidze niż polska i choćby z tego względu należy przypuszczać, że w fizycznym futbolu Ekstraklasy będzie w stanie się odnaleźć bardzo dobrze.
Pewien znak zapytania pozostaje na razie w kwestii bramkarza, bo rywalizacja na tej pozycji dopiero się rozpoczęła i tak naprawdę konkrety poznamy tuż przed startem ligi. O miejsce między słupkami walczą dwaj nowi zawodnicy, Luka Kukić oraz Marek Kozioł, a także Paweł Sokół. Pierwsze sparingi na pewno wątpliwości trenera nie rozwiały. W meczu z Puszczą nie popisał się szczególnie Chorwat, natomiast także i Polakowi daleko było do gwarancji spokoju i bezpieczeństwa. Dał się on jednak poznać jednak jako golkiper, który ciągle żyje - krzyczy, podpowiada, ustawia swoich obrońców. I za to należy mu się wielki plus. Czwartym z bramkarzy pozostaje Jakub Osobiński - on najprawdopodobniej trafi tego lata na wypożyczenie do innego klubu.
Kielczanom udało się także wzmocnić środek pola - bo tak powinno się klasyfikować transfer Milana Radina. Serb dał się poznać w sparingach z dobrej strony i zdobył ładnej urody bramkę ze Stalą Mielec (1:0). Pomocnik ma za sobą całkiem interesującą przeszłość, włącznie z grą w Lidze Europy. Przykład Joonasa Tamma pokazał, że to może znaczyć niewiele, jednak już po sparingach z Puszczą i Stalą możemy skłaniać się ku temu graczowi pozytywnie.
Dotychczasowe okienko transferowe w wykonaniu Korony przebiega bardzo sprawnie. Na razie oczywiście jest za wcześnie, aby ocenić nowych piłkarzy, ale sam fakt, że trafili oni do klubu już na samym początku przygotowań sprawia, że możemy zapatrywać się na to bardzo pozytywnie. Nie ma przecież nic lepszego niż wcześniejsze poznanie drużyny, miasta, trenera i jego filozofii. A jeśli dotego Korona doczeka się dwóch-trzech kolejnych graczy, o których mówił Lettieri (w tym napastnika), możemy liczyć na to, że obecna kadra żółto-czerwonych będzie silniejsza, niż ta z poprzedniego sezonu.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Jestem pełen optymizmu, co do przyszłości Korony Kielce.
Napastnik za Soriano obowiązkowo, tylko taki co biega i sam jest w stanie coś zrobić, bo ochłapiarza Padakopulosa już mamy. I jaka dwójka w środku ?
Ta liga jest śmieszna, robią was w konia.