Ostatni wysiłek tego sezonu. Barcelona na drodze PGE VIVE po brąz Final Four
Aż trzy miesiące będą musieli czekać kibice PGE VIVE Kielce na to, aby kolejny raz zobaczyć w akcji swoją drużynę w oficjalnym spotkaniu. Zanim jednak nadejdzie zasłużony odpoczynek, żółto-biało-niebiescy powalczą o czwarty w historii klubu medal Final Four Ligi Mistrzów, a trzeci koloru brązowego. Zupełnie niespodziewanie w walce o ten cel zmierzą się z Barceloną, która w niesamowitych okolicznościach uległa w sobotę Vardarowi Skopje.
REKLAMA
Większość członków kieleckiego zespołu zgodnie podkreślała przed wyjazdem do Kolonii, że w tym turnieju faworytom na ogół nie idzie. I tak też było tym razem. Mimo że Katalończycy prowadzili do przerwy z Macedończykami aż 16:9, to po zmianie stron parkietu dopadła ich fatalna niemoc, która poskutkowała pokrzyżowaniem planów sięgających triumfu w Champions League.
Najważniejsze spotkanie całego sezonu europejskiej piłki ręcznej rozegrają zatem Vardar oraz Telekom Veszprem, który pokonał w sobotę PGE VIVE 33:30. I choć walka o brąz z całą pewnością nie jest tym samym co bój o trofeum, to jednak kielczanie mają o co się bić. Są bowiem w Final Four po raz czwarty w swojej historii i jeszcze nigdy nie wrócili do domu bez żadnego medalu.
W 2013 i 2015 roku zmagania w Kolonii miały dla żółto-biało-niebieskich analogiczny przebieg. W półfinale lepsza okazywała się Barcelona, natomiast w pojedynku o trzecie miejsce mistrzowie Polski pokonywali THW Kiel. Teraz jako przeszkoda jawi się „Duma Katalonii”. Do trzech razy sztuka?
Jeżeli chodzi o sytuację kadrową, ona w obu zespołach powinna wyglądać identycznie jak w pierwszych pojedynkach. Trener Tałant Dujszebajew ma do dyspozycji wszystkich oprócz poważnie kontuzjowanych Michała Jureckiego i swojego syna Daniela.
Mecz o 3. miejsce Final Four Ligi Mistrzów 2018/2019 pomiędzy PGE VIVE Kielce a Barceloną rozpocznie się w niedzielę, 2 czerwca o godzinie 15:15 w Lanxess Arena w Kolonii. Zapraszamy na nasz portal, gdzie przeprowadzimy relację na żywo wprost z hali w Niemczech!
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze