Uważam, że nasz awans do Final Four to nie jest niespodzianka, ale… trochę cud
- Faktycznie mieliśmy dużo kontuzji i problemów. Uważam, że nasz awans do Final Four to nie jest niespodzianka, ale… trochę cud. Wierzyliśmy jednak, że możemy i zrobiliśmy to – mówi drugi trener PGE VIVE Kielce, Uros Zorman, przed wyjazdem zespołu na turniej w Kolonii.
REKLAMA
Słoweniec póki co nie chce wybiegać w przyszłość. - Najważniejszy jest pierwszy mecz. Póki co nie wiadomo, o co się będzie grało w drugim. To przyjdzie dopiero później. Zobaczymy, ile będziemy mieli sił – wyjaśnia szkoleniowiec.
I dodaje: - Z drugim meczem w Final Four jest tak: jak się obudzisz, co zjesz na śniadanie, czy wstaniesz lewą czy prawą nogą… Duża presja, wszystko się może zdarzyć.
Półfinałowy rywal kielczan, Telekom Veszprem, chce zrewanżować się za porażkę sprzed trzech lat. - Oni mają swoje podejście, a my swoje. Nie patrzymy na nich. Dla nas to jeden mecz w półfinale, do tej pory najważniejszy w sezonie, tak się do tego przygotowujemy – kwituje Zorman.
W fazie grupowej żółto-biało-niebiescy przegrali oba pojedynki z Węgrami, choć nieznaczenie. - Myślę, że teraz to już zupełnie inny turniej. Przed nami dwa mecze w dwa dni – kończy były rozgrywający.
fot. Anna Benicewicz-Miazga