Absolutna dominacja od początku do końca! 16. tytuł mistrza Polski trafia do Kielc
Szesnasty tytuł mistrza Polski zostaje w Kielcach! PGE VIVE było w tym sezonie znakomite. Kielczanie przegrali tylko jeden mecz - w półfinale z Gwardią Opole - ale w sobotnie popołudnie znów udowodnili całej Polsce, kto rządzi w lidze. PGE VIVE w rewanżowym spotkaniu o złoto dyktowało warunki od samego początku i ani przez chwilę nie drżało o końcowy wynik. Kielczanie wygrali z Orlen Wisłą Płock 32:25 i tym samym mogą świętować szesnasty w historii i ósmy z rzędu triumf w PGNiG Superlidze!
Oba zespoły grały osłabione brakiem swoich ważnych zawodników. W PGE VIVE brakowało Uładzisłaua Kulesza, który został ukarany przez Komisarza Ligi za zajścia z pierwszego meczu. Podobna sytuacja dotknęła piłkarza gości, Renato Sulicia.
REKLAMA
Spotkanie rozpoczęło się dla kielczan idealnie i miało zupełnie inny przebieg niż pierwszy mecz w Płocku. Wówczas to płocczanie prowadzili od samego początku spotkania, natomiast w rewanżu to PGE VIVE szybko podyktowało rywalom swoje warunki. Kielczanie wyszli na prowadzenie już po kilku pierwszych akcjach i nie oddali go już do ostatniej syreny. Co innego, że Orlen Wisła nie grała aż tak dobrego spotkania, jak w środę. Płocczanie zawodzili szczególnie w ataku, gdzie byli bardzo nieskuteczni.
Kielczanie budowali swoją przewagę w każdym elemencie gry, a przy odrobinie szczęścia ta mogła być jeszcze wyższa. Mistrzowie Polski długimi momentami wygrywali nawet pięcioma bramkami, choć na przerwę schodzili "tylko" przy trzybramkowym prowadzeniu.
Po przerwie kielczanie kontynuowali marsz po mistrzostwo Polski. Rewelacyjnie grał Luka Cindrić, a zespołowi mocno pomagał też między słupkami Vladimir Cupara. PGE VIVE cały czas utrzymywało bezpieczną przewagę nad rywalami i w osiągnięciu sukcesu nie przeszkodziła kieleckiej ekipie nawet czerwona kartka dla Blaża Janca, jaką ten obejrzał za faul w obronie.
W finałowym spotkaniu w rolach głównych wystąpili ci, którzy fantastyczną formę prezentowali przez cały sezon - Luka Cindrić i Alex Dujshebaev. Obaj byli najskuteczniejszymi zawodnikami PGE VIVE. Kielczanie wykonali kolejny cel na ten sezon. W końcówce jeszcze mocniej podkręcili tempo, wygrali z Orlen Wisłą Płock 32:25 i sięgnęli już po drugi puchar w tym sezonie. A ten najcenniejszy jest jeszcze przed nimi. W przyszły weekend ruszają wielkie emocje w Final Four Ligi Mistrzów w Kolonii!
PGE VIVE Kielce - Orlen Wisła Płock 32:25 (15:12)
PGE VIVE: Ivić, Cupara - Bis, A. Dujshebaev 8, Aguinagalde 1, Jachlewski 1, Janc 4, Lijewski 1, Jurkiewicz 1, Moryto 2, Mamić, Cindrić 7, Fernandez Perez 2, Karaliok 5
Orlen Wisła: Wichary, Morawski, Borbely - Daszek 7, Krajewski, Racotea 3, Moya 2, Zdrahala 2, Obradović, Góralski, Piechowski 2, Żabić, Mihić 3, de Toledo, Kowalski, Mlakar 6
Czerwona kartka: Blaż Janc
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
PS: A pamiętam czasy gdy Płock miał 6 zdobytych tytułów, a my tylko o jeden więcej :) Teraz Płock ma 7, a my 16. Do tego 16 zdobytych Pucharów Polski (Płock zdobył ich 10). O Lidze Mistrzów nawet nie wspomnę, bo tam wypracowaliśmy sobie jeszcze większą przewagę. Kielecki zespół jest teraz zdecydowanie najbardziej utytułowanym klubem w historii polskiej piłki ręcznej.
Brawo Vive! Trzymam kciuki za F4