Karny jest dla mnie nieporozumieniem. Dziwię się, że sędzia podjął taką decyzję
Trener Korony Kielce, Gino Lettieri, nie zgodził się z decyzją sędziego Daniela Stefańskiego o podyktowaniu rzutu karnego, po którym Wisła Kraków wygrała z żółto-czerwonymi 1:0. - Dzisiejszy karny jest dla mnie nieporozumieniem. Widziałem powtórkę i co prawda nie miałem tak dokładnego obrazu jak sędziowie z VAR-u, ale ja tego bym nie gwizdnął. Dziwię się, że sędzia podjął taką decyzję – stwierdził szkoleniowiec kielczan.
REKLAMA
Gino Lettieri (trener Korony Kielce):
- Zaczęliśmy ten mecz bardzo dobrze. Tworzyliśmy pressing i mieliśmy bardzo dużo kontroli nad piłką. Powinniśmy byli objąć prowadzenie, ale tak jak i w poprzednich spotkaniach nie udało się. Potem dalej byliśmy w gazie i próbowaliśmy strzelić, ale nie wyszło. Zachowaliśmy agresję i posiadaliśmy piłkę, jednak nic z tego nie wychodziło.
Jestem w Polsce od prawie dwóch lat i nigdy nie krytykowałem sędziów za ich pracę. Natomiast dzisiejszy karny jest dla mnie nieporozumieniem. Widziałem powtórkę i co prawda nie miałem tak dokładnego obrazu jak sędziowie z VAR-u, ale ja tego bym nie gwizdnął. Dziwię się, że sędzia podjął taką decyzję. Taka jest jednak piłka, to nam przeszkodziło i trzeba to przyjąć.
Po starcie gola drużyna nie mogła się już pozbierać. Chciała się jednak pokazać z jak najlepszej strony i myślę, że było to widać. Nie ujmujemy jednak Wiśle, bo przy tak młodym zespole wykonała kawał dobrej roboty. Możemy tylko pogratulować.
Nieskuteczność? Ten problem był widoczny już z Arką Gdynia, Zagłębiem Lubin czy Wisłą Płock. Mamy problem z wykorzystywaniem szans. W zeszłym roku wygrywaliśmy przy podobnej liczbie okazji, teraz nie potrafimy tego wykorzystywać. Piłki nie da się przewidzieć.
Pięciu wychowanków w składzie i duże zaangażowanie? Chciałem umożliwić występ piłkarzom, którzy na sto procent zostaną u nas także i na kolejny sezon. Trenujemy już elementy taktycznie pod kątem nowych rozgrywek, dlatego odmieniliśmy skład. Oskar Sewerzyński do urazu prezentował się bardzo dobrze, sporo jakości wniósł też Oktawian Skrzecz. Już teraz chciałbym również zaskoczyć i powiedzieć, że z Zagłębiem Sosnowiec nie zagra Paweł Sokół tylko Michał Miśkiewicz. Sporo się nam przysłużył i nie chcemy go karać za wpuszczone bramki tylko dać okazję do występu.
fot. Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Tak samo robią chyba pomocnicy że 100x, zejście do środka i strzał po długim. Logiczne że jak bramkarz zbije to za słupek, a tam standardowo nikogo nie ma żeby wepchnac do pustej. Gdyby mieli trenera to by wiedzieli co mają robić na boisku poza oddawanie strzałów na ocenę bramkarza albo w trybuny, bo jak się odda strzał celny, to zawsze można dobic, pod warunkiem że wszystko nie jest z przypadku tylko wytrenowane.
Z drugiej strony, mieliśmy taką przewagę, że ten karny to powinien być dla nich na otarcie łez, ale nasz atak śmiechu pokazuje, że słusznie robi zarząd, nie zgadzając się na wymagania Soriano. Ja bym go dziś wziął na rozmowę i mu pokazał bilans strzelonych i zmarnowanych sytuacji. I za każdego gola 2k do propozycji zarządu a -1k za zmarnowaną setkę.
Masz w 100 procentach rację.. Mówię o tym już od jakiegoś czasu.. Ale ludzie uważają że trener nic nie może bo co ma zrobić jak oni nie strzelają..
Pytanie dlaczego nie strzelają? Nawet największa kaleka przy przy takiej ilości sytuacji by co strzeliła.. A oni nie strzelają specjalnie..