Jak wygrać z PSG? Odpowiem po meczu, jeśli tylko nam się to uda
- Jak wygrać z PSG? To pytanie, na które w życiu przed meczem nie będziemy w stu procentach znali odpowiedzi. Mogę powiedzieć po meczu, jeśli tylko ta sztuka nam się uda - odpowiada z uśmiechem na twarzy Talant Dujszebajew, trener PGE VIVE. W sobotę jego drużyna podejmie w Hali Legionów giganta europejskiej piłki ręcznej. Będzie to pierwsze spotkanie w ramach ćwierćfinału Ligi Mistrzów.
- Przegraliśmy z nimi cztery poprzednie mecze, ale teraz jest inna sytuacja i inna historia. Na pewno nie jesteśmy w gorszej sytuacji, niż przed rokiem - gwarantuje szkoleniowiec.
REKLAMA
Dujszebajew odnosi się także do sytuacji kadrowej swojego zespołu. Wbrew poprzednim informacjom, w spotkaniu z PSG zabraknie niestety Krzysztofa Lijewskiego. - Nie ma w ogóle tematu jego gry w tym meczu. Krzysiek stara się zrobić wszystko, aby zagrać, ale nie ma sensu ryzykować jego zdrowia. Miał anginę, brał antybiotyk i leżał w łóżku. Nawet, żeby zagrać w obronie trzeba mieć sprawną rękę. Jedną ręką nie można grać - odpiera z uśmiechem szkoleniowiec PGE VIVE.
- Jeśli Krzysiek zagra za tydzień w rewanżu w Paryżu, będzie bardzo fajnie. A tak, szykujemy go na finał Pucharu Polski - zdradza.
Do dyspozycji trenera będą natomiast pozostali gracze, którzy jeszcze niedawno zmagali się z urazami: Filip Ivić, Luka Cindrić oraz Julen Aginagalde. - Pierwsza dwójka ma się jak najbardziej OK. Co do Julena, to bardzo mu dziękuję za to, że tak szybko wrócił. Przez trzy tygodnie pracował ciężko po pięć-sześć godzin dziennie. Teraz jest do dyspozycji, ale tylko na 5-7 minut. Na pewno będzie mógł zmieniać Arcioma Karaloka i dawać mu chwilę odpocząć, ale to Białorusin jest obecnie w dużo lepszej formie fizycznej. Nic dziwnego, po tak krótkim czasie trudno wrócić błyskawicznie do formy Ligi Mistrzów, a tym bardziej PSG - odpiera szkoleniowiec.
Dujszebajew nie szczędzi także pochwał na temat gwiazdorskiej drużyny swojego rywala. - Zaczęli budować ten zespół w 2012 roku i co roku idą do przodu, grają coraz lepiej, ale za tym mają też więcej do stracenia. Teraz przyszedł nowy trener i robi wszystko, aby ta drużyna nadal grała na poziomie, który w trzech ostatnich latach pozwalał im uczestniczyć w Final Four - tłumaczy 50-latek.
Mecz PGE VIVE Kielce z Paris Saint-Germain rozpocznie się w sobotę o godz. 18:00 w Hali Legionów.
fot: Anna Benicewicz-Miazga