Mam zamiar dokończyć swoją pracę w Koronie co najmniej do końca kontraktu
Umowa trenera Gino Lettieriego z Koroną Kielce obowiązuje do połowy 2020 roku. Włoch stwierdził jednak ostatnio, że interesują się nim inne kluby. Teraz jednak wypowiada się w nieco odmiennym tonie. - Nigdy nie zerwałem kontraktu i ten w Koronie też chciałbym wypełnić do końca. To, że pojawiają się jakieś zapytania to jedno, ale ja mam zamiar dokończyć swoją pracę tutaj co najmniej do końca kontraktu – zaznacza szkoleniowiec.
Niedawno pojawiła się informacja o zaoferowaniu Lettieriego przez jego agenta Śląskowi Wrocław kilka miesięcy temu. - Jedyne, co słyszałem, to że jeden z agentów wypowiadał się w kuluarach, że moje nazwisko może pojawić się gdzieś w kontekście polskiego klubu. Nie wyszło to jednak ode mnie – odpiera trener.
REKLAMA
Najbliższa przyszłość szkoleniowca i całej Korony Kielce dotyczy jednak czwartkowego meczu na wyjeździe z Wisłą Płock. Odkąd „Nafciarzy” przejął Leszek Ojrzyński, zespół wygrał komplet trzech meczów. - Ja koncentruję się przede wszystkim na swoim zespole. Nie interesują mnie roszady trenerskie w drużynach rywali – kwituje Lettieri.
I opisuje sytuację kadrową żółto-czerwonych: - Na pewno nie będzie jeszcze Rymaniaka, natomiast co do Cebuli to jeszcze się okaże. Sprawdzamy, czy będzie nam w stanie pomóc w najbliższym meczu.
Dodatkowo zabraknie kontuzjowanego w potyczce ze Śląskiem Wrocław Jakuba Żubrowskiego, oraz zawieszonych za nadmiar żółtych kartek Adnana Kovacevicia i Łukasza Kosakiewicza. - Jedyne, na czym się skupiamy, to jak uzupełnić te pozycje w taki sposób, aby zaprezentować się jak najlepiej – mówi Włoch.
Kielczanie znowu przechodzą „angielski tydzień”, w którym rozgrywają aż trzy mecze. Czy teraz wypadnie on lepiej niż pod koniec rundy zasadniczej, kiedy słaba postawa przekreśliła szanse awansu do grupy mistrzowskiej? - Trudno powiedzieć, ponieważ brakuje nam sześciu zawodników… Najważniejsze dla mnie jest to, żeby ci piłkarze, którzy wyjdą na boisko, dali z siebie sto procent i zachowali koncentrację, aby wygrać – zaznacza szkoleniowiec.
I podkreśla: - Nie jesteśmy tu po tym, aby darować komuś punkty i rozdawać je drużynom walczącym o utrzymanie. W każdej z nadchodzących potyczek chcemy wyrwać jak najwięcej punktów dla siebie.
W potyczce ze Śląskiem jedynie na doliczony czas gry pojawił się na murawie Oskar Sewerzyński. - Trzeba pamiętać o tym, że Oskar był przez pięć tygodni kontuzjowany. On w tym momencie dopiero odzyskuje formę i nie mamy do końca przekonania, czy ona jest już na tyle stabilna, żeby zagrał od początku – wyjaśnia Lettieri.
Trener nie zamierza się posiłkować młodzieżowcami na starcie w Płocku. - Nasze pozostałe zespoły grają o swoje tytuły i bardzo bym nie chciał psuć ich składów. Mamy trzy cele, które chcemy spełnić: mistrzostwa dla naszych młodszych drużyn, awans rezerw oraz zdobycie jak największej liczby punktów w sześciu ostatnich meczach Ekstraklasy – mówi szkoleniowiec.
- Musimy zwracać uwagę na to, że tak naprawdę chodzi o trzy zespoły, nie tylko o jeden – zaznacza Lettieri.
Trener odnosi się także do kwestii Aleksandara Bjelicy, którego oświadczenie zostało w środę opublikowane przez klub (KLIK!). - Nie zawsze to, co znajduje się w gazetach, musi być stuprocentową prawdą. To, co pojawiło się na temat Bjelicy, to nieporozumienie. On takich rzeczy w życiu nie wypowiedział. Jest pewne, że zawodnik będzie zabiegał o sprostowanie albo złoży pozew w stosunku do gazety czy człowieka, który to opublikował. Kiedy ludzie piszą kłamstwa, to dla mnie nie jest to dziennikarstwo – mówi szkoleniowiec.
- Mam nadzieję, że Bjelica będzie nam w stanie pomóc, kiedy upora się ze swoimi problemami w stu procentach. Natomiast nie czyta się tego dobrze, kiedy piłkarz ma swoje problemy rodzinne, a ludzie to wykorzystują, aby zwiększyć swoją poczytność – kończy Lettieri.
fot. Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
dzial co zrobic nie chcieli grac to im zamrozil pieniadze
zajac nic nie robi to znaczy ze jest ok
tylko ze jak przyjdzie nowy to zeby jeszcze gorzej nie bylo
druga runde korona zawsze miala slaba tak jakby nie bylo juz o co grac
a lattieri niech sie zajmie pierwsza druzyna a nie bedzie piastowal kilka stanowisk w ktorym profesjonalnym klubie tak jest chyba ze skonczy mecz z jedna druzyna i pojdzie na lawke do drugich
tempo rozgrywania pilki jest slabe graja jak muly
Że ck sport coś napisało, nie znaczy że trener Lettieri to powiedział. W ostatnim czasie ten portal w sprawie jakich kolwiek informacji/opinii innych niż wyniki meczy to za bardzo nie ma racji.
Bo według mnie jeśli z własnej nie przymuszonej woli chce zostać w Kielcach, to ofert może mieć nawet i 50.
Czy to nie efekty pracy świadczą o trenerze?
Nagle zarząd wyrzuca trenera i ci sami zawodnicy nagle odzyskują formę i graja jak z nut. Nawet po pierwszym spotkaniu z nowym trenerem, który nawet nie zdążył poznać wszystkich zawodników gra zmienia sie diametralnie i nastawienia zawodników również,
Tak jest polska liga dlatego nie mamy co liczyć na sukcesy w lidze mistrzów lub pucharach europejskich, leją nas drużyny z Azerbejdżanu lub innego egzotycznego kraju.
Tak że dajcie spokój zarządowi i trenerowi niech robią swoje.Klub jest ustabilizowany finansowo młodzież się rozwija z czasem i Kochana Koronka sięgnie po mistrza.Kiedy graliśmy w II lidze jeszcze na Szczepaniaka mówiłem będzie w Kielcach Ekstraklasa, tacy oponenci jak ci co teraz tylko krytykują śmiali się z tego. A TERAZ WIELCY KIBICE KRYTYKA TYLKO KRYTYKA.
Trenerze rób swoje a ci oportuniści i tak co byś nie zrobił będą nie zadowoleni.
Powodzenia w dalszej pracy. A co do zawodników weźcie się za pracę za którą dostajecie kupę kasy.
A co do oddania go z korony, wymagania finansowe gwiazdora.
Więc po co wracać do tematu Cabrery.
Co za banalna i idiotyczna proba manipulacji. Cabrera odszedl z Korony po rocznym kontrakcie, w 2016, bo dostal 3 razy wieksza kase na Cyprze.
Wtedy klub zyl od dotacji do dotacji.
A ze "kibice" klubu takich rzeczy nie rozumieja, to wstyd.