Musimy zacząć biegać na boisku. Nasze głowy nie są takie, jak powinny być
- Od jakiegoś czasu tak jest, że gdy strzelimy pierwsi bramkę, to dobrze wyglądamy. Jak tego nie robimy, to robi to za nas przeciwnik. To nasz kłopot, do tego nasze głowy nie są takie, jak powinny być - mówi Matthias Hamrol, bramkarz Korony Kielce. W Wielkanocny Poniedziałek jego drużyna stanie do gry w pierwszym meczu w grupie spadkowej przeciwko Śląskowi Wrocław.
Kielczanie są w poważnym kryzysie. Przegrali trzy mecze z rzędu, a dołek formy ciągnie się za Koroną w zasadzie już od samego początku ligowej wiosny.- Nie zrealizowaliśmy celu i na pewno nasze głowy nie są takie, jak powinny być. Ale musimy sobie radzić. Przed nami siedem meczów, w których musimy dobrze zagrać - podkreśla bramkarz.
REKLAMA
- Najlepiej zacząć już od następnego meczu ze Śląskiem. Potem mamy trzy spotkania w przeciągu jednego tygodnia. Możemy szybko pokazać wszystkim, że jesteśmy jeszcze tutaj i żyjemy - mówi Hamrol.
Bramkarz nie ma wątpliwości: drużyna musi zmienić swoje podejście do gry. - Musimy zacząć wreszcie biegać. Nie tak, jak to było z Piastem, kiedy rywal mógł swobodnie wymieniać podania bez presji. Myślę, że mimo wszystko nie graliśmy źle, ale po stracie pierwszej, drugiej bramki nasza mentalność nie była już dobra - podkreśla.
Największą bolączką Korony wydaje się być obrona, która od kilku meczów jest totalnie rozbita. Kielczanie nie tylko tracą dużo goli, ale co gorsze - popełniają koszmarne błędy i sami pomagają rywalom w dojściu do sytuacji podbramkowych. - Na pewno problemem nie są roszady w składzie. Kiedy wszyscy biegaliśmy, walczyliśmy na boisku, to w defensywie też nam wychodziło. Nie wiem, co teraz się z nami dzieje - kończy zawodnik Korony.
fot: Grzegorz Ksel
Wasze komentarze
Czarodzieju, zrób tak, aby to się nigdy nie zdarzyło, a będziemy Ci tu wszyscy wdzięczni.