Lech przygotowuje się do meczu z Koroną pod dużą presją. Bez najlepszego strzelca i z nożem na gardle
Mecz z Koroną to jedno z najważniejszych spotkań dla Lecha w sezonie - daje się słyszeć w Poznaniu przed sobotnim meczem LOTTO Ekstaklasy na Suzuki Arenie. W przypadku straty punktów "Kolejorzowi" grozi wypadnięcie z "ósemki" - a tego nikt przed sezonem w klubie nie zakładał. Miejsce w grupie spadkowej oznaczałoby dla poznaniaków także duże straty w klubowej kasie, a drużynę Lecha czeka na finiszu rozgrywek jeszcze trudniejszy terminarz niż Koronę. Do tego, "Kolejorz" trenuje przed meczem z Koroną bez najlepszego strzelca, Christiana Gytkjaera.
Poznaniacy zagrają w ostatnich trzech kolejkach z Pogonią Szczecin (4. miejsce), Lechią Gdańsk (1. miejsce) oraz Jagiellonią (5. miejsce). Rywalami Korony będą natomiast Cracovia (7. miejsce), Zagłębie Lubin (10. miejsce) i Piast Gliwice (3. miejsce).
REKLAMA
W Poznaniu robi się nerwowo, czego powodem są oczywiście niezadawalające wyniki sportowe. Lech przegrał aż cztery z sześciu tegorocznych meczów i to sprawia, że na finiszu rundy zasadniczej zagra z dużym nożem na gardle.
Trener Adam Nawałka zabrał drużynę w przerwie reprezentacyjnej na zgrupowanie do Opalenicy, gdzie cała drużyna przygotowywała się do spotkania w Kielcach. Zabrakło tam jednak m. in. Chrystiana Gytkjaera, najelpszego strzelca zespołu, który przebywa na zgrupowaniu reprezentacji Danii. Jego drużyna narodowa gra we wtorek jeszcze jeden mecz eliminacji Mistrzostw Europy ze Szwajcarią, więc piłkarz wróci do Poznania w środę, lub najpóźniej w czwartek. Jak donosi "Przegląd Sportowy", działacze klubu z Poznania usiłowali kontaktować się ze swoim napastnikiem i tak ustalić terminy podróży, aby ten jak najwcześniej mógł dołączyć do drużyny.
Ciężko sobie wyobrazić, że trener Adam Nawałka zrezygnuje ze swojego najlepszego strzelca w meczu z Koroną, choć nie jest tajemnicą, że woli stawiać na tych piłkarzy, których miał w tygodniu w regularnym treningu. Gytkjaer to nie tylko najlepszy strzelec drużyny (12 goli), ale także doskonały asystent i kreator gry. W tym sezonie miał udział praktycznie przy połowie goli swojej drużyny.
Poznaniacy, podobnie jak Korona, rozegrali w miniony weekend sparing "za zamkniętymi drzwiami". Trener Nawałka, tak jak Gino Lettieri, zdecydował się zamknąć mecz przed kibicami i mediami. Rywalem "Kolejorza" była Miedź Legnica, a na boisku padł bezbramkowy remis. Swój mecz z ŁKS-em Łodź zremisowała w przerwie reprezentacyjnej także Korona. W sobotę okaże się, kto lepiej wykorzystał dwa tygodnie przerwy i mocniej przygotował się do decydujących starć o grupę mistrzowską LOTTO Ekstraklasy.
Mecz Korony z Lechem rozpocznie się w sobotę o godz. 20:30 na Suzuki Arenie.
fot: Paula Duda
Wasze komentarze
U nas znów odwrotnie - niezależnie od Wyników Gino zostaje!
Będzie okazja zobaczyć, która z polityk klubowych lepsza hahaha
Wszyscy na stadion! Tylko Korona!!!
Grunt,że się człowiek przewietrzy!
Ale...
Oblać zwycięstwo PO meczyku lepiej niż ze smutkiem zalać robaka!
Oczywiscie, ze ich stac. 6 miesiecznych pensji - 800 tys. zl to jest "bardzo duza kwota"?
Skoro ich stac na taka pensje, to ich stac na zerwanie, finanse Lecha sa prowadzone dosyc konserwatywnie.
I po nie odstepnego, tylko odszkodowania za przedwczesne zerwanie umowy.
Tzn. oni niech rozgrywają a my pres i kontra.
Bo jak my zaczniemy rozgrywać to Lech tylko na to czeka żeby nas kontrować, Gytkjerowi najlepiej wychodzi szybki atak, przodem do bramki i jeden na jeden, i wtedy jest skuteczny, i oczywiście szybkie skrzydła.
Jak zmusimy ich do ataku pozycyjnego to będą się męczyć. Już my chcieliśmy prowadzić grę w Sosnowcu i przechwyt i nas wypunktowali.