Dwa rzuty karne, osiem bramek i wielkie emocje w meczu juniorów! Korona wygrała z Cracovią
Niesamowite spotkanie Centralnej Ligi Juniorów obejrzeliśmy dziś na starym stadionie Korony przy ulicy Szczepaniaka. Masa akcji, osiem bramek, dwa rzuty karne - w tym jeden przestrzelony - i wielkie emocje, z wynikiem rozstrzygającym się w samej końcówce spotkania. Korona pokonała Cracovię 5:3, choć w całym spotkaniu dwukrotnie musiała gonić wynik. Dużą różnicę zrobili na boisku zmiennicy, którzy odmienili boiskowe wydarzenia.
Kielczanie napoczęli rywali już w 4. minucie spotkania. Wiktor Długosz przeprowadził błyskotliwy rajd prawym skrzydłem i wyłożył piłkę Szelągowskiemu, który pokonał bramkarza w sytuacji sam na sam. Jak się jednak później okazało, to była jedyna sytuacja kielczan w pierwszej połowie. Z upływem czasu inicjatywa trafiła w ręce i nogi gości, którzy byli groźniejsi na boisku.
REKLAMA
Zaledwie dziesięć minut po tej akcji był już remis. Wyrównującego gola bezpośrednio z rzutu wolnego zdobył Michał Rakoczy. Piłka odbiła się po drodze rykoszetem i kompletnie zaskoczyła interweniującego Pawła Sokoła, który nie dał rady wybić jej z bramki.
Kielczanie nie grali złego spotkania, ale nie za bardzo potrafili zagrozić bramce rywali. Coraz mocniej rozkręcała się za to Cracovia, która parę minut przed przerwą wyszła na prowadzenie. Szybką kontrę precyzyjnym strzałem zakończył Patryk Zaucha i tym samym obie drużyny schodziły na przerwę przy prowadzeniu "Pasów" 2:1.
Kielczanie ożywili się po przerwie. Wyróżniającym zawodnikiem na boisku był Wiktor Długosz, który toczył po prawej stronie liczne pojedynki ze swoim kolegą z młodzieżowej reprezentacji, Michałem Rakoczym. I to właśnie po faulu na skrzydłowym Korony padła druga bramka dla gospodarzy w tym spotkaniu. Fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się ten, który chwilę wcześniej pojawił się na boisku - Dawid Lisowski. Przy Szczepaniaka był remis.
Kielczanie nie poszli jednak za ciosem. Znów o sobie dała znać skuteczność, bo Korona w drugim wiosennym meczu zmarnowała kolejny rzut karny. Przed tygodniem uczynił to Zvonimir Petrović, a tym razem po faulu na Długoszu "jedenastkę" zmarnował Bartosz Gawlik. W odpowiedzi z akcją poszła Cracovia i po chwili wyszła na prowadzenie. Swoje drugie trafienie zanotował Michał Rakoczy, a Korona po raz kolejny w tym spotkaniu musiała gonić wynik.
To się udało w 82. minucie. Po stałym fragmencie i sporym zamieszaniu w polu karnym Cracovii piłkę do siatki zapakował Łukasz Bujak. W Kielcach znów był remis.
Kielczanie zdołali jednak obrócić wynik na własną korzyść. W samej końcówce arbiter znów wskazał na jedenasty metr po tym, jak faulowany w szesnastce był nowy zawodnik Korony, Zvonimir Petrović. Tym razem "jedenastka" została wykonana pewnie, a piłka po strzale Dawida Lisowskiego zatrzepotała w siatce. To był świetny mecz zmiennika, który pojawił się na boisku w 46. minucie i strzelił dwa gole, które przesądziły o zwycięstwie kielczan nad "Pasami".
W samej końcówce kielczanie trafili po raz piąty. Wynik spotkania dobitką ustalił Artur Piróg, który wykorzystał fatalny błąd bramkarza Cracovii.
Korona Kielce - Cracovia 5:3 (1:2)
Bramki: Szelągowski (4'), Lisowski (61', 86' - karny), Bujak (82'), Piróg (90+4') - Rakoczy (13', 65'), Zaucha (39')
Korona: Sokół – Gawlik, Bartosiak, Bujak, Kordas (75’ Petrović) – Długosz (86' Piróg), Prętnik, P. Lisowski, Sowiński, Szelągowski (46’ D. Lisowski) – Górski (65’ Rogoziński).
fot: Paweł Jańczyk / Korona Kielce
Wasze komentarze