Grzegorz Rasiak zaproponował Koronie prowizję, której... nie zamierzał pobrać. „Kwoty nie były z kosmosu”
Grzegorz Rasiak odpowiedział na poniedziałkowe oświadczenie Korony Kielce dotyczące negocjacji kontraktowych z wychowankiem klubu, Oskarem Sewerzyńskim. Menedżer 17-latka zgodził się porozmawiać jeszcze tego samego dnia z dziennikarzami Weszło FM, a cała audycja była transmitowana na żywo.
W wywiadzie poruszono wiele kwestii i nie sposób oddać sensu wszystkiego, co działo się wieczorem na antenie radia Weszło FM. Z tego względu odsyłamy Was bezpośrednio do nagrania wczorajszej rozmowy z Grzegorzem Rasiakiem, menedżerem 17-letniego wychowanka klubu, Oskara Sewerzyńskiego – KLIKIJ TUTAJ
REKLAMA
Agent piłkarski próbował tłumaczyć swój punkt widzenia. Mówił m. in. o tym, dlaczego Koronie tak śpieszyło się z negocjacjami kontraktowymi ze swoim wychowankiem:
- Poprosiłem prezesa Zająca o spotkanie po 12 lutego, ponieważ jestem teraz poza Polską. Klub natomiast chciał podpisać z Oskarem natychmiastowo trzyletni kontrakt. Argument był taki, że zawodnik nie może być inaczej zgłoszony do rozgrywek Ekstraklasy, co oczywiście nie było prawdą. Zawodnika można zgłosić nawet jeśli jest on na juniorskim kontrakcie, ale jego umowa, jaką ma obecnie, jest nieprawna. Nawet aneks do umowy był źle skonstruowany. Próbowali zaoszczędzić 200 zł, ta umowa była poniżej minimalnej kwoty, jaka jest w przepisach. Stąd ten nacisk ze strony Korony, aby jak najszybciej podpisać nowy kontrakt – mówił Rasiak.
Najwięcej kontrowersji wywołał jednak zapis mówiący o tym, że menedżer Sewerzyńskiego miałby otrzymać od klubu prowizję 30 000 zł po tym, jak jego zawodnik ukończy 18 lat. – To nie był wzór kontraktu, a jedynie propozycja do negocjacji, aby ruszyć cokolwiek do przodu, nie było w tym nic wiążącego, a jedynie odpowiedź na to, co Korona przedstawiła zawodnikowi słownie. W tym wszystkim najważniejsze było dobro zawodnika. Nie było intencji, aby te pieniądze pobrać – odpierał.
- Jaki był cel stosowania tego zabiegu w ofercie kontraktowej? To była tylko propozycja, nie oferta. Cel był taki, aby ruszyć negocjacje. Nigdy nie wziąłem prowizji za piłkarza, który nie ukończył 18 lat. Tymczasem w czwartek zawodnik został przesunięty już drużyny juniorów. Nie wiem na jakiej podstawie, bo na pewno nie na sportowej – odpowiadał Rasiak.
Menedżer Oskara Sewerzyńskiego dużo mówił też o samej propozycji kontraktowej dla 17-latka, jaką zaproponował klubowi. – Chcieliśmy, aby ten kontrakt był progresywny i zwiększał się po rozegraniu kilku spotkań. To pozwoliłoby uniknąć sytuacji, w której zawodnik zagra 40 spotkań w zespole i zarabia 3000 zł, a obcokrajowiec, który dopiero przyjechał i nie zagrał żadnego jest na kontrakcie 40 000zł. Te warunki nie były z kosmosu – dodawał.
Cała wielowątkowa rozmowa możliwa jest od odsłuchu w serwisie SoundCloud. Zapraszamy i polecamy. Słowami nie sposób oddać tego, co działo się w poniedziałkowy wieczór w redakcji radia Weszło FM - KLIK.
fot: Przegląd Sportowy / YouTube
źródło: Weszło FM
Wasze komentarze
Brać się za takich Cwaniaczków.
Lepiej nie byc pazernym i iciezko pracowac a efekty pracy przyjda.
PZPN powinien zawiesic mu licencje.
Młodzi piłkarze uwaga na Rasiaka i jemu podobnym. Banda Sępów dbających o własny interes.
Błąd i jeszcze raz błąd.
Jest oczywistym że taki chłopiec nie będzie jeszcze kluczowym zawodnikiem drużyny,przez najbliższe 2 lata to będzie jeszcze nauka i praktykowanie. To czy będzie pojawiał się na boisku to tylko dobra wola trenera i prezesa, bo przecież klub ma innych dojrzałych piłkarzy i żeby wpuszczać 17 latka to musi być jakaś motywacja klubu. A w przypadku kontraktu progresywnego to każde wpuszczenie na plac rodzi dodatkowe koszty dla klubu,więc jaki interes ma prezes żeby go wpuszczać. On jeszcze nie będzie kluczowy dla drużyny więc to w interesie Rasiaka powinno być żeby trener go ogrywał więc to Rasiak powinien płacić Koronie za każde wejście na ponad 10 min np.1000 PLN .
Wtedy klub by miał motywację do dalszego szkolenia zawodnika.
Kontrakt progresywny stosuje się do ukształtowanego zawodnika który przechodzi do innej ligi, nie jest znany więc klub się boi dać wysoki kontrakt na starcie bo może niewypali. Wówczas Menago proponuje progresywny na początku mniejszy a jak zawodnik wypali i klub się przekona że jest wzmocnieniem gra co raz więcej meczy to automatycznie wzrasta mu kontrakt, czy przedłuża się z podwyżką.
Z Oskarem był potrzebny kontrak stały bez progresji za rozegrane mecze żeby go nie pomijano w składzie ze względów finansowych. Co najwyżej system premiowania tak jak w drużynie za miejsce lub punkty.
A po odsłuchania rozmowy z Rasiakiem to widać, że z niego tako agent jak i piłkarz.
powinien być dłuższy okres przejściowy żeby kluby mogły na spokojnie skompletować młodzieżowców bez presji czasu bo tak to takie hieny chcą przytulić 30 tys+ abonament od zawodnika.
Mam nadzieje że ten pan nikogo więcej nie wprowadzi w maliny...
Oskar trzymam za ciebie kciuki i podejmij dobrą decyzję...!
Mógłbyś uzasadnić dlaczego nie można porównać transferu ( i umowy) "obcego zawodnika" do "umowy... z wychowankiem". Nie rozumiem dlaczego wychowanek może być gorzej traktowany (potencjalnie, bo nie znamy warunków Petrovicia). Jeśli głównym kryterium jest to czy nazwisko kończy się na "-ski" albo "-vić", to jestem absolutnie na nie.
W tym miejscu brakuje danych by ocenić kto ma rację. Dlatego warunki chłopaka w podobnym wieku (choć trafia do U-18), który dołącza w podobnym momencie sezonu dałyby merytoryczne podstawy do dalszej rozmowy. Wiem, że rozmowa o pieniądzach jest mało elegancka, ale skoro klub jest tak transparentny w sprawie Oskara to chyba nie ma powodu by nie był w stosunku do Zvonimira.
twitter.com/ michal_siejak/status/1095066584534663169
Śmiechu ty też
Przydupasie
Kasa juz wiele telentów zniszczyła , na początku trzeba wyrobić sobie markę później żądac pieniędzy stosownych do tej marki.
1. Trochę wątek poboczny, ale cóż - nie trafiłem na informację, że Korona go kupiła, więc pewnie był to transfer bezgotówkowy. Do CK przyjechał z managerem (kto wie może równie pazernym? - w końcu ma tu już dwóch innych). W Oskara uderzacie słowem "lojalność", ale tutaj wątek zupełnie nie poruszany. Jego tez ktoś wyszkolił itp.
2. Czy bycie wychowankiem ma oznaczać gorsze traktowanie? Nie wiem jak wygląda umowa Bośniaka (fajnie byłoby poznać jakieś szczegóły by mieć punkt zaczepienia), co więcej nie znam realiów płacowych w ekstra-klasowych klubach. Bez tego ciężko powiedzieć co to tak naprawdę znaczy mało, a co dużo.
3. Rzuciłem okiem na statystyki Petrovicia (14 meczów, 3 bramki, prawie 1200 minut). Nie znam niestety poziomu tamtej ligi. Jedyne co mogę wywnioskować to wziąć pod uwagę fakty:
- Bośniak najpierw trafi do U-18 (w perspektywie ma iść do pierwszej, ale czy pójdzie to się okaże, patrz Amer Halilić);
- Sewerzyński zostaje pozytywnie zweryfikowany i zostaje zgłoszony do rozgrywek. Minuty wydawały się kwestią czasu.
4. Jedni potrzebują więcej czasu na udowodnienie swojej wartości inni mniej, to oczywiste i nie ma sensu o tym wspominać. Zmieniając odrobinę język i perspektywę mam wrażenie, że pracownik Sewerzyński swoimi kompetencjami i pracą zapracował sobie na awans w strukturze organizacji swojego pracodawcy. Pracodawca nie robi prezentu swojemu pracownikowi "dając mu niepowtarzalną szansę" (jeśli jest dobry to na pewno powtarzalną).
5. "To jest biznes obopólny" - ten zwrot wydaje mi się kluczowy. Klub pali w piecu pieniędzmi na Petraków czy Janjic\'ów (tak wiem, że odszedł), dla których ten klub to kolejne miejsce pracy." Pyk miesiąc mija i kasa jest na koncie". Za to chłopak stąd musi czekać na okruchy spadające ze stołu by pokazać jak bardzo jest lojalny. W przeciwnym wypadku wyjdzie na zachłannego gnojka, który jeszcze nic nie zagrał a już chce zarabiać.
6. Podkreślę, że nie mam nic do Petrovicia (jak się okaże nowym Iniestą albo Mordiciem to super). Po prostu jestem ciekaw wysokości jego kontraktu, gdyż rzuciłoby to światło na postawę Oskara - możliwe, że to za zachłanny młody człowiek, ale może po prostu znać płace w zawodzie i nie godzić się na własną krzywdę w imię wyższych idei (prosperity cudzej firmy).