Piłkarze Korony zasuwają w pocie czoła. Lettieri: "Te zajęcia nie były wcale trudne. Dopiero się zacznie..."
Na wysokich obrotach pracuje w Turcji drużyna Korony Kielce. Kielczanie są już po przeprowadzce do oddalonego o 40 kilometrów od Side Belek, gdzie rozpoczną drugą część zgrupowania. Tam rozegrają też dwa kolejne sparingi - z węgierskim Ferencvarosem i czeskim Banikiem Ostrava.
Trener Gino Lettieri nie odpuszcza swoim zawodnikom. Każdy dzień żółto-czerwoni rozpoczynają wcześnie rano od porannego biegania, a dopiero potem zasiadają do wspólnego śniadania. Najtrudniejszy moment obozu zawodnicy mają już jednak za sobą, a zatem testy wydolnościowe, które odbyły się pierwszego dnia zgrupowania.
REKLAMA
Teraz, gdy w ruch poszły piłki wcale nie jest lżej. Korona pracuje po trzy razy dziennie, a w piątek na własne życzenie piłkarzy szkoleniowiec przedłużył trening o kolejne trzydzieści minut. Jakby tego mało, duża część drużyny wracała z boisk treningowych... na piechotę. Piłkarze poprosili kierowcę, aby wysadzil ich kilka kilometrów przed hotelem, a dalszą część drogi powrotnej pokonali biegiem.
Mimo wielkich obciążeń, nikt z zawodników nie narzeka. Wszyscy pracują w pocie czoła i zgodnie twierdzą, że taka praca zaprocentuje w przyszłości. Efekty było widać już podczas pierwszego sparingu. Kielczanie zaprezentowali się z bardzo dobrej strony na tle rumuńskiej Politechniki Iasi i wygrali to spotkanie 3:0. - Zespół zawsze jest w stanie dodać od siebie troszeczkę więcej. Śmiejemy się, że te zajęcia wcale tak trudne nie były. Dopiero się zacznie - uśmiechał się zadowolony z przygotowań swoich podopiecznych Gino Lettieri.
Kielczanie będą szlifować swoją formę w Turcji do 26 stycznia. Kolejny sparing rozegrają już w niedzielę, a ich rywalem będzie lider węgierskiej ekstraklasy Ferencvaros Budapeszt.
fot: Paweł Jańczyk / Korona Kielce
Wasze komentarze