Drużyny często przełamywały się właśnie na Koronie. Liczę, że to się zmieni
W niedzielę piłkarze Korony Kielce po raz przedostatni raz w 2018 roku staną do gry w LOTTO Ekstraklasie. Kielczanie jadą do Wrocławia, gdzie zmierzą się z będącym w dużym dołku Śląskiem. - Wszyscy wiemy, jak wygląda nasza liga. Tutaj nie ma co patrzeć na tabelę, czy przeciwnika, ale pojechać, skupić się na sobie i zagrać najlepiej, jak potrafimy - przekonuje przed meczem we Wrocławiu Marcin Cebula, pomocnik Korony.
- Zawirowania trenerskie na pewno im nie pomogą, ale my o tym nie myślimy. Jedziemy do Wrocławia po zwycięstwo - jasno stwierdza 22-latek.
REKLAMA
Kielczanie na dwa mecze przed końcem rundy plasują się na piątym miejscu w tabeli, a w niedzielę zagrają z drużyną, która zdecydowanie w tym sezonie zawodzi. Śląsk zajmuje ostatnie bezpieczne miejsce, z punktem przewagi nad strefą spadkową. W tym sezonie jeszcze ani razu nie był w "górnej ósemce". - To zespół, który ma zdecydowanie większe aspiracje - uważa piłkarz Korony.
I podkreśla: - Niestety, w historii wielokrotnie bywało, że drużyny będące w dołku przełamywały się właśnie na Koronie. Mam nadzieję, że teraz to się zmieni i to my wygramy.
Marcin Cebula cały czas walczy o miejsce w pierwszym składzie. On, jak i wielu jego kolegów wcale nie mogą być pewni gry, ponieważ trener Gino Lettieri nieustannie rotuje "jedenastką" swojego zespołu. - Daję z siebie sto procent w każdym treningu i na pewno będę chciał zagrać w pierwszym składzie - podkreśla "Ceba". I samokrytycznie przyznaje: - W poprzednim meczu z Wisłą Płock nie dałem z siebie tyle, ile powinienem. Teraz postaram się wykorzystać szansę.
Mecz Korony Kielce ze Śląskiem Wrocław odbędzie się w niedzielę o godz. 15:30.
fot: Grzegorz Ksel
Partner relacji z meczu Śląsk - Korona
Wasze komentarze
Hamrol, Rymaniak, Marqez, Diaw, Gardawski, Pućko, Możdżeń, Żubrowski, Cebula, Janjič, Soriano
Ławka: Osobiński, Malarczyk, Kosakiewicz, Jukić, Górski, Petrak, Brown Farbes