Czwarte miejsce w zasięgu Korony. Płocczanie przestrzegają: W Kielcach panuje specyficzny klimat
Już tylko trzy mecze pozostały do zakończenia zimowych zmagań LOTTO Ekstraklasy w 2018 roku. Po porażce 0:3 w Warszawie, dziś piłkarzy Korony Kielce czeka potyczka z będącą w dołku Wisłą Płock. Przegrana przed tygodniem kosztowała żółto-czerwonych spadek na piąte miejsce w tabeli, ale dziś znowu mogą być blisko podium. Warunek jest jeden - muszą wygrać z "Nafciarzami".
Wiślacy w tym sezonie spisują się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Od początku rozgrywek klub z Płocka jeszcze ani razu nie był w górnej połówce tabeli, a cały czas okupuje miejsca 9-16.
REKLAMA
Do meczu z Koroną piłkarze hiszpańskiego trenera Jose Antonio Vicuny podejdą po trzech porażkach z rzędu - dwóch w lidze oraz jednej w Pucharze Polski. Żądna rehabilitacji jest także Korona, która przed tygodniem przegrała po raz pierwszy po świetnej serii trzech kolejnych zwycięstw z rzędu.
Te wszystkie okoliczności sprawiają, że to właśnie Korona przystępuje do tego meczu z łatką faworyta. Nie kryje tego także Patryk Stępiński, zawodnik Wisły: - W Kielcach każdemu zespołowi gra się ciężko. Na stadionie Korony panuje specyficzny klimat. Zawodnicy się tam zmieniają, ale mimo wszystko drużyna osiąga dobre wyniki w lidze. Musimy być przygotowani - to nie będzie z pewnością łatwiejsze spotkanie, niż to z Górnikiem Zabrze, czy Puszczą Niepołomice - przestrzega.
Sobotnie spotkanie będzie dla płocczan okazją do rewanżu za pierwszy mecz, rozgrywany w Płocku, kiedy Korona wygrała 2:1. "Nafciarze" mogli sobie pluć w brodę, ponieważ to oni byli wówczas drużyną lepszą, ale żółto-czerwonym dopisało szczęście i to oni wywieźli z Mazowsza komplet punktów. Jaki scenariusz przygotuje boisko tym razem?
Mecz Korony Kielce z Wisłą Płock rozpocznie się w sobotę o godz. 18:00 na Suzuki Arenie w Kielcach.
fot: Maciej Urban
Wasze komentarze
Liczę że dziś wygra Korona.