Dla Barcelony Final Four to normalny cel, ale tak też jest u nas
- To jest Barcelona. Obojętnie jaki mają zespół i kto tam gra, to już przed sezonem są kandydatami do Final Four. U nich to normalny cel, ale tak też jest u nas – mówi przed sobotnim starciem PGE VIVE Kielce z Katalończykami w Hali Legionów drugi trener kieleckiego zespołu, Uroš Zorman.
Plan mistrzów Polski na to gigantycznie wyzwanie? - Trzeba skupić się na sobie. W piłce ręcznej potrzeba dobrej obrony. Nie możemy pozwalać Barcelonie na szybkie bramki i kontry – podkreśla Słoweniec.
REKLAMA
I dodaje: - Myślę, że sami musimy pokusić się o kilka szybkich bramek. Wtedy wszystko będzie lepiej.
Sobotnia potyczka będzie starciem na absolutnym szczycie europejskiej piłki ręcznej. Zmierzą się dwaj pretendenci do zdobycia najważniejszego trofeum na Starym Kontynencie. - W Europie jest może z pięć-sześć zespołów, które w każdym sezonie liczą na Final Four. A to, komu się uda ten zamiar osiągnąć, pokazuje już forma w sezonie – odpiera Zorman.
Przed kilkoma tygodniami w Barcelonie, gospodarze pokonali kielczan 31:27. Obecnie żółto-biało-niebiescy tracą do mistrzów Hiszpanii 2 punkty, więc w przypadku zrównania się z nimi w tabeli będą decydowały pojedynki bezpośrednie. Szczyt klasyfikacji ekipa Tałanta Dujszebajewa zapewni sobie zatem nie tyle po samej wygranej, co po pokonaniu Katalończyków w dwumeczu.
Zorman tonuje jednak nastroje. - Nie będzie na to nacisku. Po pierwsze trzeba dobrze zagrać i wygrać. A jeśli będzie możliwość zwyciężyć pięcioma… Wystarczą też cztery, o ile Barcelona nie rzuci więcej niż dwadzieścia sześć bramek – kończy Słoweniec.
Mecz PGE VIVE – FC Barcelona rozpocznie się w sobotę, 24 listopada o godzinie 18:00 w Hali Legionów. Wszystkie bilety na to spotkanie zostały już wyprzedane przed kilkoma dniami.
fot. Patryk Ptak