Korona znakomita w defensywie. Bramkarz kielczan nie ukrywa: Chcę być najlepszy w lidze
Korona Kielce defensywą stoi. Raptem 15 straconych bramek w przeciągu 15 kolejek ligowych sprawia, że żółto-czerwoni – wespół z Lechią Gdańsk – mogą poszczycić się mianem najskuteczniejszej obrony w całej LOTTO Ekstraklasie. Spora w tym zasługa również podstawowego bramkarza kieleckiej ekipy, Matthiasa Hamrola, który przed kilkoma dniami na antenie radia Weszło FM nie ukrywał: - Mój cel jest taki, żebym na koniec sezonu był najlepszym bramkarzem ligi.
- Ja zawsze wierzyłem w swoje możliwości i wiedziałem, że umiem. Teraz wszyscy to widzą. W zeszłym sezonie, gdy trenowałem i nie grałem, to nie był dla mnie łatwy czas – dodał golkiper w rozmowie ze wspomnianym radiem.
REKLAMA
Trzeba przyznać, że niewiele osób spodziewało się takiego obrotu spraw już latem. Gdy z klubem pożegnali się Zlatan Alomerović oraz Maciej Gostomski, a do Kielc zawitał tylko młody i niedoświadczony Paweł Sokół, długo wydawało się, że miejsce Hamrola między słupkami jest chwilowe. Klub cały czas poszukiwał nowego golkipera, jednak miał z tym spore problemy.
Początek sezonu w wykonaniu bramkarza pochodzącego z Kolonii też nie należał do idealnych. Zawodnik popełnił chociażby fatalny błąd w meczu 4. kolejki ze Śląskiem Wrocław, gdy sprezentował gola rywalom. Ze spotkania na spotkanie wszystko wyglądało już jednak lepiej, a swoistym ukoronowaniem pracy 24-latka było starcie z Wisłą Kraków, w którym zachował debiutanckie czyste konto oraz - dzięki swoim świetnym paradom - został wybrany później do jedenastki kolejki.
Obecnie pozycja Hamrola między słupkami bramki Korony jest pewna. Dodatkowo sporą rolę w dobrych wynikach defensywy Korony z pewnością ma zgranie – jeśli trener Gino Lettieri nie decyduje się na trójkę nominalnych stoperów, to przed golkiperem stawia na duet Ivan Marquez – Djibril Diaw. Odkąd Hiszpan zadebiutował w kieleckich barwach, to praktycznie w każdym meczu stanowi wraz z Senegalczykiem ogromną zaporę dla rywala.
Wszystko ułożyło się na tyle dobrze, że do pomocy przesunięty musiał zostać dotychczas absolutnie podstawowy środkowy obrońca, Adnan Kovačević. Bośniak występuje od teraz nieco wyżej, a jego gra cieszy trenera Lettieriego, który przed kilkoma tygodniami na jednej z konferencji podkreślał zasługi 25-latka w postawie kieleckiego zespołu.
Linię obronną uzupełnia kapitan i fundamentalna postać drużyny, Bartosz Rymaniak, a także wymienność na lewej stronie defensywy. Tam występują zarówno Michael Gardawski, jak i Ken Kallaste czy Łukasz Kosakiewicz. Dla żadnego nie jest to jednak nowość, gdyż wszyscy byli już w zespole włoskiego szkoleniowca w poprzednim sezonie.
15 bramek straconych w pierwszej rundzie fazy zasadniczej to skopiowany wynik z poprzedniego sezonu. Bilans bramek Korony w porównaniu z rozgrywkami 2017/2018 różni się na obecnym etapie jedynie golami zdobytymi – obecnie kielczanie mają ich 18, rok temu zaś aż 25. Na fakt ten mają jednak walny wpływ 2 ostatnie spotkania rundy: teraz żółto-czerwoni odnieśli w nich zwycięstwa po 1:0, 12 miesięcy temu natomiast były to okazałe wygrane 5:0 i 3:0. W tabeli przyniosło to jednak ten sam skutek – pełną pulę 6 punktów.
Trener Gino Lettieri po raz kolejny pokazuje, że potrafi zorganizować zespół w obronie i sprawić, że traci on mało goli. Przynajmniej do czasu – w zeszłym sezonie żółto-czerwoni stracili sporo bramek w grudniu (m.in. porażki 0:3 z Arką Gdynia i 1:5 z Jagiellonią Białystok), a także zanotowali fatalną serię w grupie mistrzowskiej. Celem klubu z pewnością jest niedopuszczenie do powtórki i utrzymanie wszystkiego w ryzach najpierw do przerwy zimowej, a potem do końca sezonu.
Faktem jest jednak, że Korona jak najbardziej może polegać na swoich obrońcach oraz bramkarzu, który początkowo miał wskoczyć między słupki tylko na chwilę, a teraz rozegrał już całą pełną rundę, w której jego pozycja rosła z meczu na mecz.
Przed żółto-czerwonymi jeszcze 5 meczów rewanżowych, zanim dojdzie do półtoramiesięcznej przerwy w rozgrywkach LOTTO Ekstraklasy. Mamy nadzieję, że kielczanie nie popsują sobie świetnych statystyk na ostatniej prostej i do samego końca pokażą, że nie jest łatwo strzelić im gola. A jeśli tak będzie, możemy być świadkami naprawdę ciekawego układu tabeli…
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze
Czyli dobry trener czyni cuda i robi różnicę.
Żeby nie było - nie mam wcale pretensji do nowego zarządu, wręcz przeciwnie - niech tak robią dalej, Korona grając tak jak gra kłuje i razi w oczy każdego, kto choć trochę zna się na piłce.
Nasza liga jest atrakcyjna dla obcokrajowcow ze wzgledu na dobre zarobki, male wymagania i fatalna konkurencje krajowa. Dodatkowo moga pograc na fajnych stadionach z dobra atmosferka.
Jesli rozwazymy np. "rynek wewnetrzny" polskich lewych obroncow, to pozostaje zalamac rece i pograzyc sie w smutku. Matynia i Pietrzak w kadrze to jest malo zabawny zart. (Tak, rozumiem, ze sa najlepsi, ale niestety slaboscia innych).
Najlepsi bramkarze to tez zagraniczni (Steinbors, Kuciak, Putnocky, Alomerovic itp.). Lekko broni sie jedynie armia +35 - Zaluska, Malarz/Cierzniak. Gdzie sie podzialy mity o wspanialej polskiej szkole bramkarzy? (Hamrol nie zostal wychowany u nas, wiec go nie licze).
Napastnicy? Jeden Buksa lapie sie do 10-tki najlepszych strzelcow poza Robakiem, ktoremu blisko do konca.
Jestesmy pustynia futbolowa. Z zerowymi perspektywami na wyjscie z tego stanu rzeczy. Trzeba docenic, ze pomimo niskiego budzetu potrafimy sie odnajdywac na tej Saharze.
Korona grając tak jak gra kłuje i razi w oczy bogate kluby, które od lat przepłacają za swoich piłkarzy, nabijając kasę wyłącznie pośrednikom, menedżerom, itd. Korona Kielce pokazuje, jak optymalnym kosztem (budżet, piłkarze) można małymi kroczkami osiągać coś w Ekstraklasie.
Naprawde nie moge wyjsc z podziwu, ze mozna miec tak malo interesujace i na tyle nieudane i frustrujace zycie, zeby miec czas i checi na pisanie tak niezabawnych komentarzy. Zyj zdrowo.
@koniec kontraktow
Kovacevic, Cebula, Kosakiewicz i Gorski maja opcje przedluzenia na kolejny rok w kontrakcie.
Przypominam, ze jeszcze niedawno wszyscy gracze w klubie mieli roczne kontrakty. Nie od razu Rzym zbudowano.