Cebula asystuje, Soriano strzela, Korona wygrywa! Kolejne trzy punkty kielczan na Suzuki Arenie
Wyjątkowy mecz, fantastyczna biało-czerwona oprawa i pewne zwycięstwo Korony Kielce! W niedzielne popołudnie kielczanie rozegrali niezły mecz i w przekonującym stylu pokonali Piasta Gliwice 1:0. W pierwszej połowie obie drużyny toczyły wyrównaną walkę, ale po przerwie na boisku istaniała tylko jedna drużyna - Korona Kielce. Żółto-czerwoni mądrze kontrolowali przebieg spotkania i dobrym stylul odnieśli przekonujące zwycięstwo, które sprawia, że kielczanie tracą tylko jeden punkt do podium LOTTO Ekstraklasy!
Dwóch zmian wyjściowym składzie Korony Kielce dokonał trener Gino Lettieri. Od początku spotkania zagrał bohater spotkania w Lubinie, Marcin Cebula, który zastąpił w "jedenastce" Zlatko Janjicia. Roszada zaszła także na lewej obronie, gdzie tym razem Włoch postawił na Łukasza Kosakiewicza. Michała Gardawskiego zabrakło nawet na ławce rezerwowych.
REKLAMA
Spotkanie od mocnego uderzenia rozpoczęli goście. Nie minęły nawet dwie minuty, a Matthias Hamrol... już musiał wyjmować piłkę z siatki. Na szczęście Koroniarzy gol nie został uznany, ponieważ Jakub Czerwiński w momencie strzału znajdował się na pozycji spalonej.
Początek spotkania to jednak dominacja Piasta, który znacznie zepchnął Koronę do defensywy. Piłkarze Waldemara Fornalika atakowali coraz groźniej, aż w końcu w 19. minucie po raz pierwszy zatrudnili do pracy bramkarza Korony. Matthias Hamrol zdołał jednak obronić strzał Joela Valencii z kilku metrów.
Swoją próbą odpowiedziała także Korona. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego główkował Rymaniak, a piłka o mały włos nie zaskoczyła golkipera Piasta, który w ostatniej chwili wybił ją poza bramkę.
Im bliżej przerwy, tym mecz nabierał na jakości. Niebezpiecznie było w 31. minucie, kiedy w ostatniej chwili piłkę z piątego metra wybił Djibril Diaw. Dobra interwencja Senegalczyka pozwoliła Koronie wyjść z kontrą. Elia Soriano uruchomił z przodu Mateja Pučko, który z piłką przy nodze przebiegł ponad 40 metrów, ale... przegrał pojedynek sam na sam z Plachem. Słoweniec chciał dryblować i w ostatniej chwili zmienił decyzję na podcięcie piłki nad bramkarzem. To mu się jednak nie udało.
Z odpowiedzią ruszył Piast. Tym razem groźnie zrobiło się w szesnastce Korony, gdzie oko w oko z Hamrolem stanął Valencia. Ekwadorczyk nie dał rady jednak pokonać golkipera Korony, co dało następną szansę żółto-czerwonym. Kolejny strzał i kolejna dobra interwencja - tym razem obrońcy, który zablokował w ostatniej chwili uderzenie Marcina Cebuli. Na Suzuki Arenie działo się dużo i to zwiastowało tylko jedno - emocje w kolejnych fragmentach meczu.
Otwarty mecz w końcu doczekał się także bramek. W 39. minucie na prowadzenie wyszła Korona, która uczyniła to za sprawą trafienia Elii Soriano. Włoch wykorzystał świetne podanie Cebuli i pewnym strzałem pokonał Frantiska Placha. Tuż przed przerwą snajper Korony miał jeszcze jedną świetną okazję na podwyższenie prowadzenia, ale tym razem uderzył niecelnie.
Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Korony, choć niewiele zabrakło, aby było ono wyższe tuż po rozpoczęciu drugiej odsłony. Po kombinacyjnej akcji żółto-czerwonych do strzału doszedł Bartosz Rymaniak, ale z jego uderzeniem poradził sobie golkiper Piasta.
Ważną postacią w szeregach Korony był dzisiaj Elia Soriano, który mocno pracował na sukces swojej drużyny. Włoch cały czas pokazywał się do gry i rozpychał między defensorami gości. Strzelec bramki doszedł w drugiej połowie do kolejnej dogodnej sytuacji, dzięki której mógł podreperować swój strzelcki licznik. Tym razem uderzał po podaniu Rymaniaka, ale jego strzał minął bramkę.
W drugiej połowie Piast bladł coraz bardziej. O ile w pierwszych 45 minutach gliwiczanie byli groźnym przeciwnikiem, tak po przerwie zupełnie nie potrafili zagrozić bramce Korony. Goście próbowali rozciągać grę na skrzydła, ale wszystkie dośrodkowania padały łupem Matthiasa Hamrola. Kielczanie dominowalil na boisku, kontrolowali przebieg spotkania i w żaden sposób nie dawali się zaskoczyć przez przeciwników.
W końcówce Piast naciskał, ale nie znalazł sposobu na zdobycie wyrównującej bramki. Korona wygrała w pierwszym meczu na Suzuki Arenie 1:0!
Zapis relacji NA ŻYWO - kliknij TUTAJ
Teraz LOTTO Ekstraklasę czeka przerwa na mecze reprezentacji. Następny mecz Korona rozegra dopiero 24 listopada, kiedy zmierzy się na Suzuki Arenie z Górnikiem Zabrze. Początek o godz. 15:30.
Korona Kielce – Piast Gliwice 1:0 (1:0)
Bramka: Soriano (39')
Korona: Hamrol - Rymaniak, Marquez, Diaw, Kosakiewicz - Pučko, Kovačević, Możdżeń, Petrak (70' Żubrowski), Cebula (81' Jukić) - Soriano (88' Janjić)
Piast: Plach - Konczkowski, Czerwiński, Sedlar, Kirkeskov - Jagiełło (56' Gojko), Hateley, Dziczek, Valencia (46' Parzyszek), Felix (80' Ayong)- Papadopulos
Żółte kartki: Rymaniak - Papadopoulos, Czerwiński, Gojko, Sedlar, Kirkesov
Widzów: 6525
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Tradycyjne pozdrowienia dla frakcji "Lettieri do zwolnienia, Petrak do 4 ligi itp.". Wiem, ze wygrana Korony moze Was smucic, ale jakos musicie z tym zyc.
Brawo druzyna!
W pierwszej połowie Valencia robił robotę, krótko trzymał piłkę, przyspieszał i zepchnęli nas do panicznej obrony, było trochę chaosu, Kosa panikował na oślep. Ale odgryzaliśmy się, ładne przejęcie, rozrzucenie na bok, zgranie z pierwszej i bramkarz zawachał się a Elia z zimną krwią i czuciem zapunktował. Szkoda że Puciek nie poszedł na obieg bramkarza, było miejsce aby zdążyć zamknąć do pustaka.
Pierwsza akcja w 2 połowie i strzał Rymana fantastyczna, przy słupku i był by gol.
Zaskoczył mnie Fornalik że zdjął w przerwie najlepszego Valencie, pomógł nam bo Piast już nas nie zaskakiwał.
Podsumowując wszyscy zagrali dobrze, nik nie odstawał, wszyscy biegali, walczyli i tak trzymać nie kombinować.
Wyleczcie sie z obsesji, prosba. Bedzie w formie, to bedzie gral. Janjic ostatnio gral slabiej, wyszedl Mozdzen. Ale dzisiaj wcale nie zagral mega meczu.
Cebula mial 40% dokladnych podan i 40% wygranych pojedynkow, plus 8 strat. Nie dzieki niemu "gralismy w pilke".
Slaby Pucko, slaby Kosa, sredni Petrak. Madra i skuteczna gra zespolu dala wygrana i fajny wyniki po polowie rundy zasadniczej. Dodatkowo mamy kontakt z czolowka i 4 miejsce.
Po 1) wymysl sobie prosze jakis pseudonim, bedzie latwiej rozmawiac. Do kogo sie odnosisz wpisuj w tresci komentarza.
2) Jesli ktos tu "pieprz y", to niestety Ty, bo sam ustalasz jakies wydumane kryteria, od ilu % zespolu mozna grac madrze.
Korona grala madrze, bo odcinali Valencie, czyli glowne zrodlo zagrozenia ze strony Piasta i solidnie kontrowali, a takze dobrze przeszli do ataku po 20 mocnych minutach ze strony gosci.
Koroniarze mieli wiecej celnych strzalow, wiecej zagrozen bramki, a takze wiecej wygranych pojedynkow.
Slaba gra Pucko, Kosy i Petraka, a takze srednia Mozdzenia spowodowala to, ze mielismy mniej dokladnych podan, niz Piast i mniejsze posiadanie. Pucko mial 12 strat, Petrak 10, Mozdzen 8, Cebula 8. To nie sa dobre wyniki.
Madroscia jest to, jak w takiej sytuacji wygrac mecz.
Naprawde jesli nie potrafisz zrozumiec tej pozornie prostej gry, albo nie chce Ci sie czytac statystyk i wyciagac z nich wnioskow, to przestan pouczac swiat. Jest wiele latwiejszych sportow, np. sprint na 100 metrow.
Polecam banany, maja duzo potasu, pomagaja myslec. Moze pozwola stlumic nieco frustracje.
Jesteś piękny
ale piermandolisz i zamulasz że żal czytać, porównujesz Możdżenia do min. Hamrola i do innych pozycji. Porównuj Możdżenia do Janicia bo zagrał na jego pozycji.
Akurat jak był Valencia to nie mogliśmy się pozbierać w obronie był chaos tak nas mieszał. Potem go przyostrzyliśmy i mu odebrało ochotę.
I zrozum że są pozycje gdzie jest więcej strat bo grasz w zagęszczeniu przeciwnika, taki stoper ma mniej bo gra między swoimi i ew laga do przodu, a środkowy lub skrzydłowy ma wokół 5 przeciwników i jednego partnera jeszcze za plecami więc statystyki ma gorsze.
Ps.
Jasiu jak ci kilu ludzi möwi że jesteś pijany to się prześpij a nie pisz na forum.
I na poważnie, zauważyłem że przypiermandalasz się do internałtöw, pisz raczej o Koronie a nie o innych ludziach,.
Bez odbioru.
Pisze o Koronie to macie problemy z tym, ze przywoluje statystyki. Pisze, ze wedlug instata 7 zawodnikow osiagnelo wyzszy wspolczynnik niz 266 Mozdzenia, to kolega twierdzi, ze nie mozna porownywac tych pozycji. Rozumiesz, ze dla kazdej pozycji jest liczony inaczej? Jak to jest sie wypowiadac o czyms, o czym sie nie ma pojecia?
Masz Ty czlowieku rozum i godnosc czlowieka? Jak mam sluchac takich srednio inteligentnych napinaczy, to wole miec inne zdanie. Trwajcie dalej w swoim genialnym "Mozdzen gra, wygrywamy".
Moze po prostu jestescie zbyt prostymi ludzmi, zeby to zrozumiec. Nie wymagajmy cudow.
Nie spodziewałem się
Jesteś piękny :)
Spelniajcie marzenia, wyrazajcie swoje pragnienia bez krepacji nie tylko w internecie. Moze stworzycie razem jakis zwiazek, kto wie. Powodzonka.
Proponuje jednak tutaj dyskutowac o grze Korony. Mozecie oceniac mecze wedlug swojego "widzimisie", nikt wam nie broni, ale dopieprzanie sie do statystyk, ktore demaskuja Wasze "widzimisie" to juz oznaka lekkiej glupoty.