Wspaniały mecz PGE VIVE w Hali Legionów! Mistrzowie Polski nie dali szans Vardarowi!
PGE VIVE Kielce wygrało kolejny mecz w Lidze Mistrzów! Mistrzowie Polski nie dali szans liderowi, Vardarowi Skopje i od samego początku pokazali rywalom, kto dyktuje warunki w Hali Legionów. Kielczanie prowadzili od samego początku meczu i nie dali sobie wyrwać korzystnego wyniku ani na sekundę. Ostatecznie triumfowali 31:27 i przyczynili się do pierwszej porażki Macedończyków w tegorocznej edycji LM!
Kielczanie musieli sobie radzić w 12-osobowym składzie w polu. I zaczęli doskonale! Po niespełna pięciu minutach gry mistrzowie Polski wygrywali 3:0. Kielczanie skorzystali na błędach rywala, który w pierwszych minutach meczu był bardzo nieskuteczny. Vardar zmarnował trzy kolejne okazje rzutowe i od samego początku musiał gonić wynik.
REKLAMA
Macedończycy wrócili jednak do gry i zmniejszyli straty. Na prowadzeniu cały czas utrzymywało się jednak PGE VIVE, które spokojnie budowało przewagę. Dobrze rzuty Karaleka oraz świetna gra Jureckiego sprawiły, że w 16. minucie kielczanie wygrywali już czterema bramkami: 10:6.
Obie drużyny zdawały sobie sprawę z rangi tego meczu. To przełożyło się też na boisko, gdzie nikt nie zamierzał odpuszczać. Już na samym początku spotkania za czerwoną kartkę wyleciał zawodnik Vardaru, Vuko Borozan, który brutalnie uderzył jednego z kielczan łokciem w twarz.
Kielczanie cały czas utrzymywali się na prowadzeniu, ale Vardar zdołał zmniejszyć straty jeszcze w pierwszej połowie. Na przerwę PGE VIVE schodziło wygrywając tylko jedną bramką: 16:15.
Po przerwie emocje rosły z minutę na minutę. Niestety, po dziesięciu minutach drugiej połowy kielczanie stracili jednego ze swoich najlepszych zawodników, Alexa Dujshebaeva. Hiszpan niesportowo odepchnął rywala i dostał za to zagranie czerwoną kartkę, choć była to mocno kontrowersyjna decyzja arbitra. Strata swojego lidera nie podłamała jednak mistrzów Polski, którzy wyszli z całego zamieszania bardzo pewni siebie.
Kielczanie znów wyszli na trzy, a po chwili nawet czterobramkowe prowadzenie i zbudowali przewagę. Świetne zawody rozgrywał Michał Jurecki, który nadawał ton akcjom ofensywnym, ale równie dobrze grał także w obronie. Po raz kolejny znakomicie grał także Luka Cindrić, który nie bał się odpowiedzialności i w trudnych momentach podejmował odważne decyzje.
Kielczanie prowadzili od samego początku i nie dali sobie wyrwać korzystnego wyniku ani na minutę. W drugiej połowie grali pewnie, byli drużyną lepszą i jeszcze bardziej przypieczętowali zwycięstwo w niedzielnym spotkaniu. Ostatecznie triumfowali czterema bramkami: 31:27.
Teraz Ligę Mistrzów czeka dwutygodniowa przerwa. Następny mecz PGE VIVE w tych rozgrywkach rozegra dopiero 4 listopada. Rywalem kielczan będzie FC Barcelona.
PGE VIVE Kielce - Vardar Skopje 31:27 (16:15)
PGE VIVE: Cupara, Ivić - Jurecki 6, Aguinagalde 1, Jachlewski 2, Janc 2, Lijewski 2, Moryto 5, Cindrić 8, Fernandez 1, D. Dujshebaev, Karalek 2, A. Dujshebaev 3
Vardar: Ghedbane, Milosavljev - Borozan 1, Cupić 1, Dibirov 6, Kalarash, Karacić 3, Kiselev 1, Kristopans 2, Mishevski, Popovski, Shishkarev 4, Skube 6, Stoilov 3, Vojvodić.
Czerwone kartki: A. Dujshebaev - Borozan
fot: Anna Benicewicz-Miazga
Wasze komentarze
Kilka setek zmarnowanych ale nadrobił Luka.
Po czerwieni dla Alexa nastąpiła jeszcze większa mobilizacja.
Pod formą Lijek i Julen co raz słabszy.
Trener nie przeszkadzał, tylko pyskował do przeciwników już myślałem że wyprowadzi prawy sierpowy Dibirowowi.
Ciekawostka że co raz mniejsi odgrywają kluczowe role.