Z kim, jak nie z Arką. Korona Handball powalczy o wygraną z najmniej bramkostrzelną drużyną w lidze
Korona Handball świetnie rozpoczęła sezon w PGNiG Superlidze kobiet, ale po dwóch zwycięstwach z rzędu, w trzech kolejnych meczach schodziła z boiska pokonana. Jutro powalczy o przełamanie złej serii. Kielczanki zagrają w sobotę w hali przy ulicy Krakowskiej z Arką Gdynia.
Piłkarki ręczne Korony mogą czuć niedosyt po ostatnim spotkaniu z Piotrcovią w Piotrkowie Trybunalskim. O ile w dwóch poprzednich spotkaniach przegrały z bardzo mocnymi drużynami i bezpośrednimi kandydatkami do medalu, tak wygrana z Piotrcovią była na wyciągnięcie ręki. Kielczanki walczyły jak równy z równym, ale ostatecznie przegrały jedną bramką. Teraz liczą, że spotkaniem z Arką dopiszą do swojego konta kolejne punkty w ligowej stawce.
REKLAMA
Sobotni rywal to idealna drużyna do przełamania. Arka zajmuje miejsce tuż nad strefą spadkową PGNiG Superligi Kobiet i w pięciu dotychczasowych meczach wygrała tylko jedno spotkanie - z przedostatnim KPR Jelenia Góra. Piłkarki z nad morza fatalnie rozpoczęły sezon, bo już w meczu otwarcia musiały uznać wyższość rywalek, przegrywając aż dwudziestoma bramkami z MKS Perłą Lublin. Ostatnio w jeszcze większych rozmiarach przegrały z Pogonią Szczecin (15:36).
Drużna z Gdyni przechodzi poważne zmiany. Jeszcze w sezonie 2016/17 trenerem Arki było obecny szkoleniowiec Korony, Paweł Tetelewski. Pod jego wodzą drużyna sięgała po mistrzostwo Polski, ale potem nastały ciężkie czasy. Z finansowania klubu wycofał się główny sponsor, a przed sezonem Arka dokonała kadrowej rewolucji. To odbija się na wynikach i jednocześnie sprawia, że to kielczanki są faworytem sobotniej potyczki.
Po stronie Koroneczek jest też fakt, że Arka to najmniej bramkostrzelna drużyna w lidze. Gdynianki rzuciły tylko 86 bramek, natomiast straciły aż 149. To drugi najgorszy wynik w stawce.
Sobotni mecz Korony Handball Kielce z Arką Gdynia rozpocznie się o godz. 15:30 w hali przy ulicy Krakowskiej w Kielcach.
fot: Patryk Ptak
Wasze komentarze