Zwycięstwo w 10-osobowym składzie? I to bezproblemowe! PGE VIVE znów pokazuje klasę
Drużyna PGE VIVE Kielce raz jeszcze udowodniła, że na krajowym podwórku dominuje całkowicie i nie ma na nią mocnych. Żółto-biało-niebiescy przystąpili do domowego meczu z Górnikiem Zabrze w zaledwie dziesięcioosobowym składzie, z czego w polu mieli tylko dwóch zmienników. I to wystarczyło, by bez najmniejszych problemów rozprawić się w Hali Legionów z piątą drużyną ubiegłego sezonu. Ekipa trenera Tałantasza Dujszebajewa wygrała okazale 32:23 (14:9).
Na przetrzebiony urazami zespół mistrzów Polski spadł przed samym spotkaniem jeszcze jeden cios. Problemu zdrowotnego nabawił się Marko Mamić i on również dołączył do pokaźnej listy nieobecnych. Szkoleniowiec kielczan musiał łatać absencje doraźnie, m.in. wystawiając nominalnego skrzydłowego, Mateusza Jachlewskiego, na rozegraniu.
REKLAMA
Już sam początek spotkania pokazał, że liczne kontuzje w szeregach PGE VIVE to kwestia budząca niepokój wśród kibiców wyłącznie przed pierwszym gwizdkiem. Gospodarze szybko objęli prowadzenie 4:0 i od razu pokazali, kto tu rządzi. Przez całą pierwszą połowę obrońcy tytułu prowadzili ciągle minimum trzema golami i nie zamierzali pozwolić zabrzanom na uwierzenie, że ci mogą opuścić Halę Legionów z jakimkolwiek dorobkiem punktowym.
Na przerwę zespół trenera Dujszebajewa schodził z pięcioma trafieniami przewagi. A w drugiej odsłonie kielczanie szybko ponownie postanowili pokazać siłę. Dzięki skutecznej grze m.in. Blaża Janca, w 40. minucie tablica wyników wskazywała już rezultat 20:11.
Na niecały kwadrans przed końcem gry o czas poprosił czeski szkoleniowiec gości, Rastislav Trtik. Nieco to pomogło jego drużynie, gdyż w 53. minucie po bramce Jana Czuwary zmniejszyła ona straty do sześciu trafień. Ostatecznie mistrzowie Polski zwyciężyli jednak pewnie 32:23.
We wtorek, 11 września o godzinie 18:00, żółto-biało-niebieskich czeka jeszcze wyjazdowy pojedynek ligowy ze Spójnią Gdynia. W sobotę, 15 września o godzinie 18:00, kielczanie zainaugurują natomiast zmagania w Lidze Mistrzów potyczką na Węgrzech z Telekomem Veszprem.
PGE VIVE Kielce – Górnik Zabrze 32:23 (14:9)
PGE VIVE: Ivić, Cupara - Dujshebaev 5, Aginagalde, Jachlewski 5, Janc 5, Lijewski 5, Moryto 4, Fernandez Perez 5, Karalok 3
Górnik: Kornecki, Kazimier, Zapora - Gluch 3, Daćko 3, Tomczak 2, Gromyko 1, Sluijters 4, Czuwara 1, Pawelec, Bushkou 1, Tatarintsev 2, Gliński 2, Gogola 1, Bąk 2, Adamuszek
fot. Anna Benicewicz-Miazga
Spis bramek: handballnews.pl
Wasze komentarze
Dani Dujshebaev w zeszłym roku podpisał kontrakt z PGE VIVE Kielce do 2022 roku i został wypożyczony na dwa lata do Celje. W sezonie 2017/2018 w Lidze Mistrzów zdobył dla słoweńskiej ekipy 35 bramek. Młody rozgrywający może grać zarówno na środku rozegrania jak i na lewej połówce, więc w obliczu skomplikowanej sytuacji kadrowej polskiego zespołu, będzie znacznym wzmocnieniem i buforem bezpieczeństwa żółto-biało-niebieskich.
"Bardzo się cieszę, że Dani będzie z nami" - komentuje prezes PGE VIVE Kielce, Bertus Servaas - "To wielki talent i mam nadzieję, że w naszej drużynie rozwinie się jeszcze bardziej. Bardzo dziękuję klubowi RK Celje Pivovarna Lasko za współpracę w tym temacie".