Dominacja przez cały mecz i gole w samej końcówce. Rezerwy Korony ponownie zwycięskie
Choć Korona II Kielce dominowała w meczu IV ligi świętokrzyskiej z Alitem Ożarów przez niemal całe spotkanie, to długo nie potrafiła umieścić piłki w bramce. Udało się to dopiero w samej końcówce za sprawą ładnego gola Macieja Firleja bezpośrednio z rzutu wolnego i wykończeniu akcji sam na sam przez Michała Rybusa. Dzięki temu podopieczni Sławomira Grzesika wygrali 2:0 i zanotowali czwarte zwycięstwo w piątym meczu ligowych rozgrywek.
Pierwsza połowa meczu nie przyniosła zbyt dużo okazji podbramkowych. Gra praktycznie cały czas toczyła się na połowie gości, ale nie przekładało się to na wiele szans na zdobycie bramki przez gospodarzy. Najkonkretniejszą akcję przed przerwą, żółto-czerwoni stworzyli w 15. minucie, kiedy po podaniu Kacpra Chudeckiego sam na sam z Konradem Żytniewskim znalazł się Dawid Szałas, ale posłał piłkę ponad poprzeczką.
REKLAMA
Piłkarze z Ożarowa starali się zaskoczyć Pawła Sokoła wyłącznie po jednym rzucie rożnym, ale nie został on spuentowany żadnym uderzeniem. Na kilka minut przed przerwą, ponownie szczęścia spróbował natomiast Szałas, ale i tam razem zabrakło mu skuteczności mimo obecności już w polu karnym rywali.
Po zmianie stron boiska w dalszym ciągu na murawie było mało konkretów. W 56. minucie niezły strzał zewnętrzną częścią stopy oddał Chudecki, ale piłka minęła bramkę. Chwilę później Oktawian Skrzecz zagrał wzdłuż pola bramkowego, ale starającemu się dobić piłkę wślizgiem Maciejowi Firlejowi zabrakło kilku centymetrów. Tak samo jak celności Michałowi Dziubkowi, który po upływie ponad godziny gry zdecydował się na strzał z dystansu.
W 71. minucie kolejną dobrą akcję przeprowadził duet Skrzecz – Firlej. Po strzale tego drugiego piłkę jedną ręką przed bramką zablokował jednak Żytniewski. Im bliżej było końca meczu, tym jeszcze bardziej zarysowywała się przewaga fizyczna żółto-czerwonych. Cały czas brakowało jednak podsumowania tego bramką zapewniają komplet punktów.
Nie udało się także w 81. minucie, gdy w lewym sektorem w „szesnastkę” wpadł Gurski i oddał strzał sparowany przez golkipera Alitu, a dobitkę Skrzecza z kilku metrów defensorzy gości rozpaczliwie wybili tuż sprzed linii bramkowej. 120 sekund później nadeszła już jednak wymarzona akcja. Do rzutu wolnego z 18 metrów od bramki rywali podszedł Firlej i świetnym strzałem ponad murem umieścił piłkę w siatce – golkiper ani drgnął.
W doliczonym czasie groźnie główkował jeszcze Ken Kallaste, ale futbolówka nie wpadła do bramki. Natomiast w ostatniej akcji spotkania sam na sam z bramkarzem z Ożarowa znalazł się wprowadzony z ławki rezerwowych Michał Rybus i pewnie ustalił wynik potyczki na 2:0.
Choć gole padły w samej końcówce, to śmiało można powiedzieć, że Korona II wygrała z Alitem zupełnie zasłużenie, gdyż dominowała przez całe spotkanie. Kolejne spotkanie zaplecza żółto-czerwonych zaplanowane jest na najbliższą sobotę, 1 września – rywalem w Bodzentynie będzie tamtejsza Łysica.
Korona II Kielce – Alit Ożarów 2:0 (0:0)
Bramki: Firlej 83’, Rybus 90+3’
Żółte kartki: Dziubek 35’, Skrzecz 68’ – Skrobisz 16’
Korona II: Sokół – Skrzecz, Gawlik, Kallaste, Kordas, Szałas, Dziubek (74’ Rybus), Chudecki (57’ Gurski), Gadomski, Jopkiewicz, Filrlej
Alit: Żytniowski – Skrobisz (86’ Stępiński), Głowacki (32’ Hołody), Kosno, Tomasik (53’ Praga), Kilijański, Rusak, Rożek, Niziołek, Marzec, Sorbian (64’ Kończyk)
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze
.a swoją drogą może TV KORONA zaczęła by robić skróciki chociaż z meczów 2 drużyny u siebie - tak jak to było kiedyś.