Widzimy, jak zmieniają się opinie. Kiedy go ściągaliśmy, wielu kibiców mówiło: „O mój Boże…”
- Z Arką mamy rachunki do wyrównania. Wiemy o tym my, trenerzy, wie o tym także drużyna – mówi przed piątkowym pojedynkiem na Kolporter Arenie trener Korony Kielce, Gino Lettieri, nawiązując jeszcze do pojedynków z gdynianami w Pucharze Polski w poprzednim sezonie. - Wspominamy ich jako trudnego rywala. Ciężko się z nimi grało. W tym sezonie mieli dwa mecze lepsze, dwa może gorsze i nie wiemy, jak ich ocenić. Zobaczymy, w jakiej będą formie – uważa szkoleniowiec.
Cieszyć może sytuacja kadrowa, gdyż obecnie w kieleckiej drużynie nie jest w stanie wystąpić wyłącznie Marcin Cebula. – Oprócz niego wszyscy są gotowi do gry – kwituje Włoch.
REKLAMA
W piątek na Kolporter Arenę powrócą dwaj byli piłkarze Korony, Goran Cvijanović i Nabil Aankour. - Dla nas to nie ma żadnego znaczenia. W poprzednim sezonie Goran i Nabil pokazali się z naprawdę dobrej strony, a teraz grają dla przeciwnika. Nie ma o czym mówić – ucina trener żółto-czerwonych.
Czy Lettieri boi się, że jego byli podopieczni będą w piątek kluczowi? - Sądzę, że jakbyśmy tak podchodzili do sprawy, to taka sytuacja nadarzałaby się co tydzień. Przez ostatnich kilka lat przewinęło się tu dużo piłkarzy, którzy są teraz w wielu klubach Ekstraklasy – odpiera trener.
I dodaje: - Michał Dutekiwicz zawsze nam podpowiada, kto tutaj grał.
- Arka to więcej niż tych dwóch piłkarzy. Cały zespół gra dobrą piłkę. A co do zawodników – tak wygląda futbol. Jeśli dwie strony nie osiągną porozumienia, to gracze występują gdzie indziej – przedstawia Lettieri.
W ostatnich dwóch meczach na listę strzelców wpisał się Maciej Górski. Czy ten napastnik będzie pierwszym wyborem na potyczkę z Arką? - Prezentuje się naprawdę dobrze i tak też trenuje. Z przodu mamy jednak również inne opcje, także Elię Soriano czy Felicio Browna. W każdym razie widzimy, jak zmieniają się opinie: kiedy ściągaliśmy Górskiego, wielu kibiców mówiło: „O mój Boże”… - kończy szkoleniowiec kieleckiego zespołu.
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze