Vanja Marković obejrzał mecz Korony na żywo. Może wrócić do Polski, ale nie do Kielc
W niedzielę na trybunach Kolporter Areny pojawił się gość specjalny. Koronie Kielce w meczu z Zagłębiem Lubin kibicował jej były piłkarz, Vanja Marković, który sezon 2017/2018 spędził w Vardarze Skopje. Teraz natomiast prawdopodobnie rozstanie z macedońską ekipą i być może wróci do Polski, ale nie do kieleckiego zespołu. - Jest na to szansa. Mogę wrócić do Ekstraklasy, ale zobaczę, co będzie dla mnie najlepsze – przyznaje Serb.
Co działo się u niego w ostatnich miesiącach? - Ten sezon wypadł źle, bo nie zdobyliśmy mistrzostwa. Straciliśmy tytuł po trzech latach. Graliśmy jednak w Europie, mieliśmy mecze co trzy dni i rywale nam odjechali – przedstawia pomocnik.
REKLAMA
I dodaje: - Mecze w Lidze Europy to coś pięknego. Dlatego tam poszedłem, żeby zobaczyć, jak to jest. Można grać całą karierę w dobrych klubach, ale nigdy nie spróbować czegoś takiego.
Skopijczycy wyeliminowali w eliminacjach Fenerbahce Stambuł, a już w fazie grupowej mierzyli się m.in. z Zenitem Petersburg. - Z Zenitem było wspaniale. Najnowszy stadion w Europie, 49 tysięcy ludzi, piękna atmosfera. Przegraliśmy co prawda, ale nie było najgorzej, bo 1:2 – kwituje Marković.
- Ogólnie rozegrałem około 30 meczów, czyli dużo, ale poziom ligi macedońskiej jest sporo słabszy niż polskiej – przedstawia były piłkarz Korony.
I zachwala otoczkę, przy jakiej występuje się w lidze polskiej: - Mogę śmiało powiedzieć, że organizacja Ekstraklasy jest porównywalna z Ligą Europy. Różnica wynika może tylko stąd, że w pucharach jeździ się na mecze w garniturach (śmiech). No i jest może więcej kibiców.
Marković dodaje: - To było dla mnie zaskoczenie. Myślałem, że w Lidze Europy będzie coś ponad Ekstraklasę przy organizacji, ale jeśli chodzi o kamery i wszystkie podobne kwestie, to wcale nie było różnic.
- Przyzwyczaiłem się do gry na dobrych stadionach, tam niestety tego nie ma. My gramy na fajnym obiekcie w Skopje, ale nie przychodzą tam ludzie. Bardziej interesują się piłką ręczną – przedstawia niespełna 24-letni zawodnik.
Serba już wkrótce możemy więc zobaczyć w Polsce ponownie, ale na pewno nie w Koronie Kielce. - Nie wiem, co by się musiało stać, żeby ktoś się do mnie odezwał (śmiech) – kończy z uśmiechem gracz, który w żółto-czerwonych barwach rozegrał 70 meczów w latach 2013-2017.
fot. Paula Duda
Wasze komentarze
Potwierdzam że od kiedy Janjić statystuje w pierwszym sk. przegrywamy środek pola i gramy cofnięci i tracimy bramki.