Ten półfinał ciągle w nas siedzi... Kontrakt? Uwierzcie mi: ja chcę tutaj zostać
- Kibice dawali nam wsparcie nawet przy wyniku 0:3. Po naszych ostatnich występach powinno być niezadowolenie, a jest doping, więc musimy z tego wyciągnąć wnioski. Nie ma co się oszukiwać, jesteśmy teraz w słabszej formie – przyznaje po wysokiej porażce z Wisłą Kraków skrzydłowy Korony Kielce, Jacek Kiełb. I mówi, że w najbliższych dniach powinna zostać podjęta decyzja odnośnie jego dalszej przyszłości w zespole żółto-czerwonych.
- Poczekamy jeszcze parę dni i zobaczymy. Uwierzcie mi: ja chcę tutaj zostać. Przecież to normalne. A jak się to wszystko zakończy, to w tym momencie trudno mi cokolwiek powiedzieć – przedstawia „Ryba”.
REKLAMA
I dodaje: - Wszystko na pewno rozwiąże się do końca sezonu, a mam nadzieję, że dowiemy się nawet przed meczem z Górnikiem Zabrze.
Zanim jednak dojdzie do starcia na Śląsku, kielczanie muszą zmierzyć się z goryczką porażki z Wisłą. - Mieliśmy na ten mecz zupełnie inny plan i ciężko cokolwiek powiedzieć. Przegraliśmy wysoko. Zabrakło nam dużo rzeczy i tylko możemy przeprosić kibiców, bo dla nich mieliśmy zagrać i wygrać ten mecz – kwituje Kiełb.
- Liczę, że odbudujemy się w kolejnym spotkaniu. Ostatnio jest bardzo trudno. Mam nadzieję, że usiądziemy, pogadamy i wyrwiemy jakieś punkty – komentuje zawodnik Korony.
Potyczka z krakowianami obfitowała w kontrowersyjne decyzje sędziowskie. - Może i była ręka, ale to tylko gdybanie. Niczego nie zmieni. Przy takim wyniku do przerwy i braku bramki Kaczarawy, mogło to wpłynąć na morale – przyznaje 30-latek.
- Do gola na 0:3 widać było, że walczyliśmy o swoją bramkę i parę razy zabrakło naprawdę niewiele – podkreśla skrzydłowy.
Kielczanie pomimo kolejnego słabego wyniku mogli liczyć na doping kibiców, z którym zamienili kilka słów po końcowym gwizdku. - Trzeba było porozmawiać z kibicami i padło parę mocniejszych słów, ale tak musiało być. Im zależy na tym, abyśmy biegali i wygrywali na boisku. To zupełnie normalnie – kwituje „Ryba”.
Wszystko wskazuje na to, że punktem kulminacyjnym obecnego sezonu było odpadnięcie z Pucharu Polski na ostatniej prostej przed finałem. Od tego czasu i porażki w Gdyni, kielczanie nie mogą się pozbierać. - Ten półfinał bardzo boli i ciągle w nas siedzi. Ciężko zapomnieć od razu, bo wszystkim bardzo zależało. Być może delikatnie się to na nas odbija, ale nie może tak mocno – kończy Kiełb.
fot. Maciej Urban
Wasze komentarze
Chyba Kiełb zasłużył na nowy kontrakt! Włodarze tego klubu muszą w przypadku Kiełba pokazać tez troche socjalnej odpowiedzialności.
Bujać to my , a nie nas .... frajery bez honoru
jest tylko jeden problem Ty to raczej emeryt jak Brożek czy Głowacki ze skisłej i mało rokujesz na przyszłość , brutalniej , mało opłacalny jesteś i jedyną rzeczą która powoduje wahanie klubu względem Ciebie to Twoja popularność u kibiców których zawodzisz swą formą
KAŻDY TO POWIE, RYBA NA ZAWSZE W KORONIE!!!!!!!
A Ty i ja już ani młodzi ani ambitni juz nie jesteśmy!
Nikt mi nie wmówi, że zespół nagle zaczął grać niezłą piłkę i tak jak nagle zaczął, tak nagle przestał. Jakby ktoś wtyczkę z gniazdka wyciągnął.
Bartoszek i CK Urzad nam dal 5te rok temu.
Jesli w te lato sie cud nie zdarzy to na taczkach ich trzeba wywalic be bedziemy na dlugie lata Lechia albo innym Piastem, czyli niczym.
Tego co oni robia nie da sie ogladac, to nie jest football.