Przegrana w Kielcach ustawiła mecz. Gdyby nie ona, walka o awans toczyłaby się do samego końca
- Na pewno gra się łatwiej, jeśli trafi się na łatwiejszego przeciwnika w drodze do Final Four. My trafiliśmy na jednego z pretendentów do tytułu. Gdybyśmy zajęli pierwsze, drugie miejsce w grupie, dziś na pewno gralibyśmy mecz u siebie ze słabszym rywalem. Kto wie, może świętowalibyśmy awans. Jest inaczej, ale ja wierzę w to, że za rok Kielce wrócą do Final4 - mówi po porażce z PSG Handball Karol Bielecki, rozgrywający PGE VIVE Kielce.
- Jesteśmy smutni, bo czuliśmy, że jest szansa, aby odwrócić losy tego dwumeczu, chcieliśmy ją wykorzystać. Przegrana przed własną publicznością ustawiła ten dwumecz - stwierdza zawodnik kieleckiego zespołu.
REKLAMA
Mistrzowie Polski dobrze rozpoczęli spotkanie. Prowadzili dwoma, trzema bramkami, ale na przerwę to gospodarze schodzili prowadząc 17:15. W drugiej połowie kielczanie raz jeszcze wysunęli się na prowadzenie, ale nie zdołali go utrzymać do końca spotkania. - Na pewno zagraliśmy lepiej, niż przed tygodniem. Robiliśmy co mogliśmy, ale nie udało nam się wygrać. Żegnamy się z Ligą Mistrzów - podkreśla Bielecki.
- Ten mecz pokazał, że naprawdę mogliśmy walczyć z PSG, gdyby tylko ten wynik z Kielc był lepszy. Myślę, że ta sześciobramkowa zaliczka rywali dawała im względny spokój. My goniliśmy, goniliśmy, ale jak się cały czas goni, to popełnia się błędy. Gdyby tylko wynik z Kielc był lepszy, to jestem pewien, że dziś do ostatniej minuty walczylibyśmy o awans - podsumowuje doświadczony zawodnik.
Podobnego zdania jest Uros Zorman: - Oczywiście, przegraliśmy dwa mecze, ale pokazaliśmy charakter. Do dzisiejszego spotkania podeszliśmy mocno nastawieni, zmotywowani i dobrze przygotowani. Szkoda, że w tym roku nie zagramy w najlepszej czwórce.
- Głowa do góry. Są inne, pozytywne rzeczy, a przed nami jeszcze finał Pucharu Polski, walka w lidze. Damy z siebie sto procent, aby udanie zakończyć ten sezon - kwituje rozgrywający PGE VIVE.